Najpierw pośród niezbyt cenzuralnych okrzyków przewrócili Posła Suskiego na posadzkę w Sejmie. Teraz okazuje się po wysłuchaniu różnych dyskusji w TV powstaje wrażenie, że nikt w tym nie uczestniczył. Poseł Suski zapewne pchnął się i sam z siebie i sam wyłożył, zupełnie na podobieństwo niedoszłej "ofiary" spod Sejmu. I sam do siebie zapewne krzyknął o daniu w ... czy o obiciu mordy (nie chce mi się tego rynsztoka odsłuchiwać powtórnie ale coś z mordobiciem było). Tego wieczoru było jeszcze kilka zajść nie tyle politycznych, co chuligańskich, m.in. atak na rządowe samochody wyjeżdżające z Sejmu czy fizyczny atak na Poseł Pawłowicz, wsparty później przez byłego Prezydenta RP Komorowskiego. Niebywałym wykroczeniem jest także zajęcie i grzebanie w biurku Marszałka Sejmu RP, za to powinna być odpowiednia kara, ew. nawet postępowanie dyscyplinarne czy wręcz karne - mam nadzieję, że do czegoś takiego dojdzie - mówimy tu w końcu o ludziach, którzy tworzą nromy, jak pilnować prawa i porządku w państwie.
Wczoraj rozbestwiona żulia próbowała udaremnić Jarosławowi Kaczyńskiemu dostęp do grobu Brata. Dzisiaj przekaz jest niejednolity. Posłanka Nowoczesnej Gasiuk-Pihowicz przebąkuje coś o zakończeniu eskalacji konfliktu. Zakończenie eskalacji? Ależ bardzo dobrze, Pani Poseł, proszę wreszcie zacząć deeskalować, bo jak do tej pory to żadnej deeskalacji z Państwa strony nie widać. Jedyne, co widać, to bezczelne stawianie żądań wobec sejmowej większości, aby ta złamała prawo i powtórzyła głosowanie nad budżetem, które sami Państwo zerwaliście i zamieniliście w farsę i które udało się przeprowadzić wyłącznie dzięki determinacji posłów PiS. Więc zacznijcie wreszcie deeskalować i przede wszystkim przeproście za bandyckie zajścia, w których uczestniczyliście. Nie, nie PiS, przeproście naród, bo naród oczekuje, że będziecie w Sejmie pracować a nie urządzać bandyterkę. I ja, choć na Was - na szczęście - nie głosowałam, oczekuję tego od parlamentarnej opozycji w moim państwie.
Nie wiadomo dokładnie, jak mają się pomruki o deeskalacji do jawnych już gróźb wobec Jarosława Kaczyńskiego ze strony posłanki PO, Pomaski. Otóż pani Pomaska oświadczyła, że Jarosław Kaczyński "albo się cofnie, albo będzie miał kłopoty z poruszaniem się po kraju". Wg pani Pomaski J.K."podpala Polskę" i musi się liczyć z tym, że na każdym kroku będzie go spotykał opór (za portalem "Wpolityce"). Czyli szantaż i groźba - ma się cofnąć, bo jak się nie cofnie, to jakaś żulia będzie za nim jeździć i blokować poruszanie się po kraju.
Nie chcę i nie oczekuje od nikogo, żeby posłankę Pomaskę przewalać na posadzkę w Sejmie, wyzywać albo obrzucać butelkami czy atakować jej samochód. Uchowaj Panie i apeluję tu do wszystkich, żeby się do tego nie posuwać. Oczekuję natomiast, że sprawę zbadają prawnicy. I oczekuję, że odpowiednie służby i instytucje zajmą się groźbami kierowanymi przez nią pod adresem Jarosława Kaczyńskiego. W razie, gdyby okazało się, że tego rodzaju groźby naruszają prawo, oczekuję też stanowczo, że zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje. Nie chcę żyć w państwie, w którym warunki dyktują awanturnicy - ani uliczni ani parlamentarni.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka