Do różnych dziwnych informacji w prasie zagranicznej przyzwyczailiśmy się już. A to faszyzm w Polsce, a to nacjonalizm, a to znów nacjonalistyczno-populistyczna Szydło wypłaca rodzinom pieniądze, które w prawie wszystkich europejskich państwach są oczywistością. Nieprzyjemne ale jak się okazuje można z tym całkiem komfortowo żyć, w gruncie rzeczy i tak niewiele od podobnych popłuczyn zależy. Walczyć z tym też nie ma wielkiego sensu, bo i jak ktoś ma całemu światu udowodnić, że nie jest faszystą albo że dodatek na dziecko nie jest posunięciem nacjonalistycznym czy faszystowskim.
Tym razem będzie o manipulacji opakowanej dużo subtelniej, bo w zasmażkę intelektualno- filozoficzną. A samo sedno sprawy to pospolite przekłamanie i przeinaczenie faktów. Można to wszystko znaleźć w artykule Adama Krzemińskiego opublikowanego 21.11.16 na łamach FAZ (Frankfurter Allgemeine Zeitung) - pisma uchodzącego za poważne. Artykuł zatytułowany "Hundert Jahre Zweisamkeit" (w swobodnym tłumaczeniu "Sto lat samotności we dwoje" - wyraźna aluzja w tytule do Marqueza) zaczyna się niewinnie - Iwś, odrodzenie Rzeczypospolitej, potem IIwś i okres powojenny. Nie o historię jednak chodzi.
Ciekawie zaczyna się pod koniec artykułu. A więc mamy tam postrach populizmu - "2016 stürzt die ganze nördliche Hemisphere in eine autoritär-populistische `´Gegenrevolution`´ gegen die liberal-demokratischen `´Ideen von 1989`´ ab" (tłum.: W roku 2016 cała północna Hemisfera popada w autorytarno-populistyczną "kontrrewolucję" skierowaną przeciwko "ideom z 1989 roku"). Kto jest spadkobiercą wymienionych "idei" roku 1989 a kto wykracza przeciwko nim, decyduje najwyraźniej autor. Ale niech tam, jest demokracja i każdemu może się coś wydawać. Gorzej ze swobodnym podejściem do faktów, bo tego już się nie da uzasadnić ani demokracją ani wolnością wypowiedzi. Otóż dalej znajdujemy u Krzemińskiego, jak gdyby nigdy nic, wiadomość, że w PE w jednej frakcji zasiadają partia sprawująca w Polsce władzę oraz neobismarckowska AfD. Przeoczenie? Niedokładność? Manipulacja? A może po prostu ordynarne kłamstwo zwane już od dawna "propagandą"? Posłuchajmy Krzemińskiego: "Statt einer Umarmung wie der von Mazowiecki und Kohl 1989 in Kreisau gibt es im Europäischen Parlament eine Fraktionsgemeinschaft der polnischen Regierungspartei mit der neobismarckianischen AfD..." (Zamiast objęcia, jak tego między Mazowieckim i Kohlem w 1989 w Krzyżowej, jest wspólnota frakcyjna w Parlamencie Europejskim polskiej partii rządzącej i neobismarckowskiej AfD).
Fakty są takie, że partnerem PiS w PE nie jest AfD. W kwietniu 2016 roku deputowani AfD opuścili frakcję Europejskich Konserwatystów i Reformatorów lub też zostali zmuszeni do odejścia. Tę informację można znaleźć także w wielu niemieckich publikacjach. Prawdą jest także, że w roku 2015 z AfD odeszli bardziej umiarkowani działacze, m.in.Hans Olaf Henkell oraz jej dawny szef Bernd Lucke. Utworzyli oni partię ALFA i ugrupowanie to jest obecnie członkiem Frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (obecnie pod nazwą Liberal-Konservative Reformer). Nie jest to w żadnym wypadku AfD, mająca w Niemczech opinię ugrupowania skrajnie prawicowego (takiej opinii nie ma partia ALFA) - działacze nowego ugrupowania dystansują się wyraźnie od AfD. AfD ma obecnie dwóch europosłów i żaden z nich nie działa w tej samej frakcji co PiS. Fakty te są do sprawdzenia dosłownie wszędzie - w mediach drukowanych, w sieci, we wszelkich wersjach językowych wikipedii, na oficjalnych stronach PE. Dziw bierze, że tak doświadczony dziennikarz jak Adam Krzemiński (w zawodzie od 1973 r.), uważany w Niemczech za specjalistę od spraw polskich a w Polsce za specjalistę od spraw niemieckich, po prostu nic o tym nie wiedział. Albo nie miał gdzie tego sprawdzić. Manipulacja jest szczególnie złośliwa, gdyż cały artykuł opakowany jest ambitnie - jest przeznaczony dla ludzi wykształconych, chcących dowiedzieć się czegoś więcej o stosunkach polsko-niemieckich i niby nie dotyczy spraw bieżących. I tak pomiędzy wiedzą pogłębioną, rozlicznymi cytatami oraz myślami historiozoficznymi owi poważni czytelnicy dowiadują się nagle, że rządzący w Polsce są w sojuszu ze skrajnie prawicowym ugrupowaniem uchodzącym za proputinowskie i powszechnie zwalczanym w Niemczech przez establishment.
I tyle pięknego przykładu, jak w sposób subtelny, pośród licznych cytatów filozofów i myślicieli, robi się ludziom kompletną wodę z mózgu. I jeszcze na marginesie - czy ktoś odpowiednio zareagował na to przekłamanie? Czy było jakieś sprostowanie? Czy ktoś się tego domagał czy mamy dalej pozwalać sobie, żeby każda dowolna gazeta drukowała każdą dowolną fantazję o "sytuacji w Polsce" czy o działalności "partii rządzącej"?
P.S. Proszę o rozsądną i merytoryczną dyskusję. Komentarze nie na miejscu, antypolskie, antysemickie, antyniemieckie i wszelkie inne antymądre będą usuwane, tak samo jak i namolne trollowanie oraz wykorzystywanie notki do reklamowania swoich spraw.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka