Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska
370
BLOG

Spa w darze od Stwórcy

Leonarda Bukowska Leonarda Bukowska Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

       Szanowni Czytelnicy - dziś i jutro mały prezent na Mikołaja czyli przypomnienie lata. Napisałam kilka miesięcy temu, miałam opublikować jeszcze latem ale nie zdążyłam więc robię to teraz. Jutro będzie kolejna letnia historia.

     

       Piękno ma bardzo różne oblicza. Jedni lubią piękno szokujące - andyjskie szczyty czy ogromne wodospady. Inni wyraziste piękno  znanych kurortów - pejzaże nadmorskie czy górskie. Oprócz tego istnieje jeszcze piękno zwyczajne, jak najbardziej codzienne i dostępne niby powszechnie ale jednak nie dla każdego, gdyż jest łatwe do przeoczenia. Znalazłam je ostatniego lata w małej wsi, gdzieś między Piotrkowem a Częstochową.

       Dom na skraju wsi a właściwie niewielkiej kolonii gdzieś za niewielką wsią. Po utwardzonej drodze przejeżdżają średnio może ze dwa samochody dziennie, w porze żniw zdarza się traktor. , Czasami, gdzieś daleko, zaszczeka pies pilnujący sąsiednich posesji. Cisza i spokój, tu wszystko wygląda zupełnie inaczej niż w mieście. Słońce świeci mocniej, noc jest bardziej szafirowa a księżyc bardziej srebrny.

       Otoczenie to spa podarowane przez Stwórcę. Zabiegi od rana do wieczora. Bez tłumów, bez jazgotu, bez snobów. Zamiast biegania na taśmie w siłowni - kilkukilometrowy spacer przez pola i łąki. Do tego inhalacje - głębokie wdychanie aromatów skoszonych zbóż i traw.

       Piling - drobinki piasku i minerałów z polnej dróżki przenoszone wiatrem i uderzające o skórę.

       Aromoterapia - zapachy róży stulistnej, która jakimś cudem zachowała się i rozrosła przy fragmentach płotu wokół walącego się od dawna sąsiedniego domu. I zapach z białych powojów czasami pnących się po innych roślinach a czasami płożących przy drogach. Przypomina  nutę zapachową perfum "Samsara" ale jest dużo delikatniejszy. Do tego zioła z łąk - dziurawiec, macierzanka, rumianek.

       Terapia balneologiczna - przepyszna, krystaliczna i chłodna woda ze studni.

       Gabinet kosmetyczny - masaż wiatrem i solarium w ogrodzie pod letnim słońcem.

       Dieta - kartofle, fasolka, ogórki i pomidory od sąsiadów. Zsiadłe mleko i trochę twarogu. Czasami jagodzianki z pobliskiego miasteczka.         

       Wycieczki - albo rowerem przez polne dróżki albo objazd okolicy ze zwiedzaniem miasteczek i kościołów.

       Im zimniej i ciemniej za oknem tym większa tęsknota za kolejną kuracją w spa.

 

P.S. Notka jest apolityczna i jak najbardziej zapraszam do czytania wszystkich także o odmiennych poglądach - tym bardziej, że po wydarzeniach ostatniego tygodnia potrzebne jest naprawdę uspokojenie serc i umysłów. Jeżeli jednak zlecą mi się tu jakieś trolle (bo doświadczenie mówi, że zlatują się także do notek całkowicie apolitycznych i ględzą swoje, najchętniej o PiSie i Kaczyńskim) to ostrzegam - będę wypraszać.

       

Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Rozmaitości