Po wejściu na stronę gazety czytelnikom ukazuje się następujący tytuł: „Znani Polacy solidarni z dziennikarzami Faktu”. Następnie czytelnik dowiaduje się, że „nie ma mowy o ataku na Prezydenta”, że dziennikarze mają wyświetlać prawdę i tak dalej. Jak najbardziej, niech dziennikarze wreszcie pokazują prawdę. Manipulatorskie zdjęcie i to, co widzi czytelnik na owej słynnej okładce „Faktu”, prawdą na pewno nie jest – Prezydent Duda nie bił córki po twarzy a resztę pominę, gdyż nie lubię babrać się w bagnie i w obscenicznym syfie.
Murem za Faktem oraz za jego ohydnym atakiem na Prezydenta RP stoją następujący „znani Polacy” („Wszyscy stoją murem za „Faktem”):
Prof.Zbigniew Lew-Starowicz; Dr Jerzy Pobocha, psychiatra i biegły sądowy („pytanie przez media, które działają w imieniu społeczeństwa, nie jest atakiem na prezydenta”); Michał Wiśniewski, piosenkarz i producent („Nie ma mowy o ataku na prezydenta”); Karolina Korwin-Piotrowska, dziennikarka, autorka książek („Nie, nie ma mowy o ataku na prezydenta” (...) „To nie jest więc atak, lecz pytanie”); Monika Olejnik, dziennikarka, publicystka; Tomasz Lis, redaktor naczelny tygodnika Newsweek („Ale tu mamy sytuację jasną jak słońce. „Fakt” był wierny słowu, które ma w nazwie”); Bogusław Chrabota, redaktor naczelny dziennika „Rzeczpospolita” („Oczywiście, że nie jest to żaden atak na prezydenta”); Bertold Kittel, dziennikarz śledczy („Dziennikarze nie złamali zasad”); Patryk Słowik, dziennikarz „Dziennika Gazety Prawnej”; Jerzy Dziewulski, ekspert ds.terroryzmu, były polityk („Fakt nie manipulował”, „Ale Fakt napisał tylko to, co jest faktem bezdyskusyjnym”); Ludwik Dorn, były polityk („Nie, to nie jest żaden atak na prezydenta”).
Artykuł okraszony jest zestawieniem facjat owych 10 „znanych Polaków”, którzy stoją „murem za Faktem” i którzy w ohydnym obrzucaniu błotem Prezydenta RP nie dostrzegają niczego niewłaściwego, zaś zdjęcie Prezydenta z podpisem „Trzymał córkę, bił po twarzy i wkładał jej rękę w krocze” uznają jedynie za słuszne pytania i dochodzenie do prawdy.
Biedny naród, który ma takie "elity". A jeszcze biedniejszy wówczas, gdy około połowy obywateli jest gotowych wyrazić poparcie dla takich "elit" i dać im przyzwolenie na przejęcie "rządu dusz" oraz rządów jak najbardziej faktycznych przez następne lata.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura