leniuch102 leniuch102
238
BLOG

Szfecjijuszniema

leniuch102 leniuch102 Społeczeństwo Obserwuj notkę 3
zaraz po zjeździe z promu podbiegł do mnie brodaty talib i krzycząc Allahu Akbar! obciął mi głowę.

Do kolorowej galerii imieninowych wujków, wujka-antysemity, wujka-ateisty itp. dołączył ostatnio wujek-globtrotter. Znamy ten typ. Może nie ma on całościowego poglądu na życie i świat, za to wnosi cenny wgląd w rejony Europy, które właśnie zwiedził tirem. Aktywizuje się w momentach chwilowej ciszy otwierając nowe pola konwersacji grobowym stwierdzeniem: Francji już nie ma. Alternatywnie: Szwecji już nie ma.

Relacja z podróży do Szfecjijuszniema nie może być długa, bo kraju, jako się rzekło, już nie ma. Jednak promy wciąż odchodzą w tamtym kierunku, dlatego z ciekawości wsiedliśmy na jeden z nich. Czemu nie do bardziej oczywistej Francji? Coż, może SJNM, ale przyjazne temperatury chyba zostały. Ale nie wiem na pewno, bo zaraz po zjeździe z promu podbiegł do mnie brodaty talib i krzycząc Allahu Akbar! obciął mi głowę.
Ta notka rzeczywiście będzie krótka.

Żartowałem.

Szwecja w ogóle, a Sztokholm w szczególe to wyjątkowo piękne miasto i sympatyczni mieszkańcy. Rzeczywiście, ciemnoskórzy "nowi Szwedzi" rozbiegli się po całym kraju i dokładnie jak na cyrkulujących w sieci zdjęciach służą również w policji. To nawet zabawne, kiedy dwóch brodatych pakistańczykoidów w mundurach dyscyplinuje grupę szwedoafrykańskich nastolatków u wejścia do metra. Dwie wakacje temu zjeździliśmy metrem Nowy Jork, potrafię docenić zadbane metro, takie jak w Sztokholmie. Miałem nawet zdjęcia, ale nie pokażę, bo kiedy je robiłem jakiś Mokebe wyrwał mi telefon... Żartowałem again.

Do trzech razy sztuka, pora na relację z faktycznego wydarzenia. Rostock, kolejka do promu, my pierwsi. Prom, idiotycznie nazwany "Berlin" załapał prawie godzinę spóźnienia, wszyscy niecierpliwie grzeją motory, tylko nie my. Nam motór nie zapalił, bo na postoju lodówka wydoiła cały prąd z akumulatora.

Włamuję się do własnego bagażnika, wypinam lodówkę, dalej nic. Zaczynam miotać się od auta do auta prosząc od odpalenie z kabli, ale kto tu ma kable.
-Tam stoi Szwed,on na pewno ma kable, bo Szwedzi zawsze wożą kable! - drze się ze skody Natasza, która zawsze chciała zostać Szwedką, ale złośliwy los wręczył jej paszport RP. Rzeczywiście, nieopodal czai się potężna terenówka na szwedzkich numerach.
Ale - blachy szwedzkie, a w środku talib, z gromadą małych hamasiątek, jak to u nich. Trochę strach, bo "Allahu Akbar!" i wiadomo. No nic, jak nie on, to zlinczują mnie zablokowani w kolejce, podbijam do taliba i referuję. "Jak się masz" mówi talib, mamy w firmie Polaków, to trochę umiem. Z kamienną twarzą idzie do bagażnika i wyjmuje bateryjny rozrusznik. Podłączamy i brum, zapala, moment przed otwarciem rampy.

Serdeczny miś na dowidzenia, czekolada dla hamasiątka, Szwecjo, here we come.

image
tej Szwecji już nie ma. Chyba. Muzeum Astrid Lindgren.

leniuch102
O mnie leniuch102

treści "osobiste": https://leniuch.home.blog/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo