leniuch102 leniuch102
147
BLOG

Zmiana nadchodzi o świcie

leniuch102 leniuch102 Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Gdyby Cukierberg się spytał, na przykład mnie, czy rzeczywiście zyska na ściągnięciu ludzi do biura, to bym mu przytaknął.

Zmiany naprawdę istotne łapią nas za tyłek znienacka. O szesnastej emeryturze, będzie czy nie będzie, spekulują z grubsza wszystkie media pół roku naprzód. Zmiany dotykające pracowników, dużo ważniejsze niż trzy tysie w lewo czy w prawo, decydują się w nieprzejrzystych gremiach dużych firm i jak nie nasłuchujesz z uchem przy szynie, to wywrócą ci życie do góry nogami zgoła niespodziewanie.

Jakiż to pociąg nadjeżdża na nas zza zakrętu? Coraz częściej się mówi, a właściwie już wyciąga wnioski z faktu, że praca zdalna na dłuższą metę okazuje się mniej efektywna. Że niby jak, przecież niedawno była, ktoś się oburzy. Była ale się zbyła, zgodnie ze znanym mechanizmem. Sto lat temu manadżment amerykańskiej fabryki telefonów eksperymentował z wydajnością. Zwiększyli częstotliwość przew - wzrosła. Potem spadła. Zmniejszyli - znowu wzrosła. Potem spadła do pktu wyjściowego. Potem obniżyli lampy nad linią produkcyjną - wydajność hop. Potem drop. itp. itd.

Wiele wskazuje na to, że podobnie zdarzyło się z pracą zdalną i obecnie pracujemy jakiś kwadrans krócej niż kiedyś w biurze. Z drugiej strony oszczędzamy dwie godziny na dojazdach, ale to my, a taki Cukierberg widzi 15 min mniej razy milion pracowników i ani mu powieka nie mrugnie, żeby urwać wam te dwie godziny.

A nawet jeśli jeszcze nie pracujecie na Cukierberga, nie bójcie bidy, wasz lokalny Cukierczak patrzy w niego jak w słońce i niebawem panie Areczku proszę się stawić za biurkiem, herbata lipton tylko dla Zarządu.
 
Gdyby Cukierberg się spytał, na przykład mnie, czy rzeczywiście zyska na ściągnięciu ludzi do biura, to bym mu przytaknął. Weźmy mnie, weźmy dzisiaj. Idę po kawę. Zbiornik fusów pełny. Wywalam do kosza, kosz jak raz też pełny. Idę wywalić kosz do kubła, widzę że ogrodzenie wnęki kubła, własnoręcznie wyrzeźbione, które jednakowoż leciutko się chwieje od jakichś piętnastu lat, zostało przez śmieciarzy przemieszczone ze złamaniem. Naprawiam je prowizorycznie kilkoma wprawnymi (to nie pierwszy raz) kopnięciami, opróżniam kosz, czyszczę z syfu, odstawiam pod zmywak, czyszczę zbiornik na fusy, robię kawę, piję kawę.

A w biurze: robię kawę, piję kawę. Plus, dyskutując w biurze przy kawie można znaczącą pauzą albo mową ciała zakomunikować rzeczy nie do zakomunikowania zdalnie, bywa w sekundę oszczędzając tym samym trzydzieści maili i trzy konferencje.

Tak że tak.

Z drugiej strony dał mi do myślenia komentarz pod artykułem o nieefektywności:
"I co, znowu The Times szczuje na pracę zdalną? Nie wierzcie, chcą nas zmusić do dojazdów, bo w metrze ludzie czytają gazety."

Wiadomix.

__________
https://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_Hawthorne
image

leniuch102
O mnie leniuch102

treści "osobiste": https://leniuch.home.blog/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo