Lelumpolelum Lelumpolelum
151
BLOG

Słońce, planety i gwiezdne śmiecie, czyli polska polityka.

Lelumpolelum Lelumpolelum Polityka Obserwuj notkę 0

Wracam dziś po do 19 domu i kątem oka widzę Leszka Millera w wywiadzie dla Polsat News. Ciężki dzień miałem, na nogach od 8, spaceru z 8km i pewnie bym nie oglądał ale usłyszałem - A co pan sądzi o sprawie narodowości śląskiej? I się zaczęło:
-Jarosław powinien... ja się z nim nie zgadzam... Jarosław... Jarosław...

Wy to też widzicie?

gdzie się człowiek ostatnio nie obróci tam wszędzie Jarosław Kaczyński. I to nie dlatego, że prowadzi kampanię wyborczą. Inni tez prowadzą ale jakoś ich nie widać. A tymczasem cokolwiek by nie powiedział Kaczyński to od razu jest szeroko komentowane, natychmiast wzywają go do odwołania słów albo go popierają. Posłowie Po podają go do prokuratury. I tak dalej w nieskończoność.

Tak pomyślałem (zresztą kilka dni wcześniej)-Dlaczego żaden inny polityk nie zajmuje tyle miejsca w mediach i nie wywołuje takiej debaty? Czyżby byli aż tak bezbarwni, że nawet chcąc nie da się z nich zrobić gwiazd?

Tak mnie to dręczyło, że chodziłem parę dni i myślałem - Jak ustawiają się w takim razie politycy w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego? Czy to nie przypomina układu słonecznego, gdzie on jest gwiazdą, oni planetami albo gwiezdnymi śmieciami?Hmmm...


Niby są w tym układzie znacznie od niego ważniejsi ale przecież...

Niby prezydent a jak usprawiedliwia się z błędów ortograficznych. Przecież JK napisał... Jakby chciał się wytłumaczyć, że przecież lepsi od niego też się mylą.

Premier doszedł do władzy straszą- Jak Kaczyński będzie premierem to benzyna będzie kosztować 4zł (pięknie by było) i innymi takimi strachami przed JK.

Obecny marszałek  jest tak bezbarwny politycznie(co nie znaczy, że tak działa) iż mówi się o nim w kontekście potencjalnego rozbicia PO i zawarcia sojuszu z... no właśnie.


W sumie to byłyby planety a co z gwiezdnym śmieciem?

Sikorski karierę robi bo spektakularnie odszedł z Pis.

Pis to Jarosław i długo nic. Nawet Ziobro gdzieś tam daleko.

Nikt by nie słyszał o Dubienieckim gdyby nie Kaczyński. Nikt by na Dubiebieckiego nie robił zasadzek medialno-pijackich z udziałem Policji. Nie szukał haków.


PJN świeci światłem krytyki Kaczyńskiego. Zanim powstało Migalski się pojawił bo JK skrytykował. Gdy PJN nie krytykuje JK to nie istnieje.

Jasnym gwiezdnym śmieciem był Palikot. Krytykował Jarosława. Ale gdy zwrócił krytykę w stronę blasku Tuska to po prostu znikł. Tusk nie świeci.

Niesiołowski też bryluje bo wyzywa Jarosława.

Henryka Krzywonos zaświeciła nagle dryfując blisko Kaczyńskiego, ale zgasła bo już nie toczy na niego piany.

Kutz żadnej emocji nie wywołał wypowiedzią o polskich obozach koncentracyjnych dla Ślązaków, ale gdy Jarosław skrytykował "naród śląski" nagle Kutz istnieje.

Dziennikarze tak samo, co który głośniej o nim mówi, tym więcej dziennikarza w TV.

Nawet jakiś anonim Meller, szef Playboja, gazety dla ubogich duchem,  się pojawił bo powiedział-  "ja ze względu na jego wypowiedź wpiszę Ślązak, choć nim nie jestem". Dla mnie wypowiedź przedszkolaka z Ferdydurke.

Długo by jeszcze wymieniać albo wyliczać dla poszczególnych nazwisk.  Ale wniosek dla mnie jest jeden. Kaczyńskiego atakuje się bo czasami mówi prawdę, podczas gdy pozostali mówią tylko banały. Dlatego ten mikrego wzrostu człowiek to gladiator a tamci to tylko banda eunuchów wygrażająca pięściami i plująca z bezpiecznej odległości. Jeśli udało im się zaistnieć to nie dlatego, że są w tej mojej metaforze astronomicznej wielcy tylko dlatego, że na nich świeci Jarosław - jedyna gwiazda naszej galaktyki ;)


PS Osobiście lubię Jarosława Kaczyńskiego.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka