http://www.fakt.pl/rodzina-z-niemiec-uciekla-do-polski-przed-jugendamtem,artykuly,420027,1.html
http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130924/BYTOW/130929802
Antonyazostałazabrana rodzicompod opiekęJugendamtu w szkole, podczaslekcji, m.in. przezsędzinęZiemer i funkcjonariuszkęJugendamtu, paniąLindęHoyer, którawcześniejzostałakarnie przeniesiona z Jugendamtu w Bremie do Jugendamtu w Osterholz-Scharmbeck zaswoje „zasługi”, konkretnie zajmowała sięprzypadkiem2-letniego Kevina (zwłokidziecka znaleziono) wlodówce.
Poniżej niesamowita rzadkość: link do artykułu, gdzie niemieckie media odważyły się skrytykować Jugendamt, a nawet obciążają ten Jugendamt za śmierć dziecka:
http://www.sueddeutsche.de/panorama/bremen-jugendamt-versagte-im-fall-kevin-immer-wieder-1.922099
Antonya Schandorff zwraca się poniżej do polskiej opinii publicznej:
Nazywam się Antonya Schandorff. Mam 13 lat i walczę w imieniu i dla wszystkich dzieci, którym Jugendamt wyrządził krzywdę, dokładnie tak samo, jak to zrobił ze mną i z moimi rodzicami. Może już słyszeli Państwo o mnie?
Obecnie jestem w Polsce i nie mogę powrócić do Niemiec, ponieważ jak tylko to zrobię, znowu mnie zamkną. Przez 7 miesięcy trzymano mnie w więzieniu, z tego 5 miesięcy z zakazem kontaktu z moją całą rodziną. Nigdzie nie wolno mi było pójść bez nadzoru.
Przez prawie cały czas musiałam przebywać w pokoju o powierzchni 6 m², w którym wszystkie okna były zamknięte.
Musiałam tam głodować, byłam obserwowana, podczas gdy brałam prysznic, codziennie kierownik przytułka przeglądał moją bieliznę i doświadczyłam tam jeszcze wielu innych rzeczy.
Pewnego dnia wymontowano zamek z drzwi mojego pokoju, tak że już nawet nie mogłam przebrać się w spokoju. Nocą przesuwałam moją komodę przed drzwi, bo bałam się, że kierownik prztułka wejdzie do mojego pokoju.
Codziennie w południe zmuszano mnie do picia płynu, gdzie nie wiedziałam co tam jest i tak długo opiekun stał przy mnie, dopóki wszystko wypiłam.
Jeszcze i dzisiaj śnią mi się koszmary z tego powodu.
Nikt nie jest w stanie uwierzyć, że w dzisiejszych czasach było to możliwe ... Ale tak to było i to w samym sercu Niemiec.
W tym czasie w wieku 97 lat zmarła moja ukochana babcia, bo nie mogła pojąć tego, że nie wolno jej wiedzieć, jak powodzi się jej wnuczce i czy ma ona wystarczająco do jedzenia.
Nie wolno mi było pójść na jej pogrzeb, do dzisiaj nie widziałam jej grobu...
Mojej rodzinie, każdemu jej członkowi zagrożono karą 25 tys. €, gdyby ktokolwiek odważył się zbliżyć do mnie lub miejsca, w którym się znajduję.
Jako, że dłużej nie mogłam tego wytrzymać, uciekłam stamtąd ...
Chciałabym wreszcie mieć normalne życie w wolności ...
To wszystko to nie jest żaden żart, ja to naprawdę przeżyłam...
pozdrawiam serdecznie
Antonya Schandorff