Katarzyna: czekanie na sprawiedliwość
Pierwotnie polska matka dziecka była (sama) w wyłącznym posiadaniu praw rodzicielskich oraz prawa o decydowaniu o miejscu pobytu dziecka.
Niemiecki ojciec dziecka złożył przed Sądem Grodzkim w Mönchengladbach zeznanie pod przysięgą, że słyszał, że matka dziecka chce skoczyć z mostu i w ten sposób odebrać życie sobie i dziecku.
To pomówienie, to oczernianie matki wzięto za pretekst, żeby matce dziecka nie zabrać co prawda wszystkich praw rodzicielskich, ale decydującą ich część: prawo do decydowania o miejscu pobytu dziecka. Mimo tego dziecka jej nie zabrano.
Tym samym niemieckie urzędy pokazały, że pomówieniu temu nie dają wiary.
Jednak pewnego dnia, po tym, jak matka zawiozła niemieckiemu ojcu dziecko na weekend, syn do niej nie wrócił.
W międzyczasie rzeczoznawca jednoznacznie stwierdził w zamówionej przez sąd ekspertyzie, że pomówienie ojca wobec osoby matki nie ma żadnych podstaw.
Oznacza to, że po tym stwierdzeniu należało tej matce z urzędu zwrócić prawo do decydowania o miejscu pobytu dziecka.
Ale nie zrobiono tego. Pytanie tylko, dlaczego nie oddano jej tego prawa?
Zgodnie z konwencją haską każdy Europejczyk, który jest w posiadaniu prawa do decydowania o miejscu pobytu dziecka, może mieszkać ze swoim dzieckiem w swojej ojczyźnie. Lub też przeprowadzić się do wybranego przez siebie kraju.
Zgodnie z tą logiką, pierwotnie prawnie było zagwarantowane, że gdyby matka ta miała takie życzenie, żeby przeprowadzić się z własnym dzieckiem do ojczyzny, jak najbardziej miałaby do tego prawo.
W sytuacji, w której pomówienie, to fałszywe oskarżenie zostało obalone, a matce tej nie zwrócono przysługującego jej prawa do decydowania o miejscu pobytu dziecka, zachodzi podejrzenie, że włączone w sprawę niemieckie urzędy (a także i niemiecka jurysdykcja!) – tak jak i niemiecki ojciec dziecka - od samego początku mieli zamiar w nielegalny sposób zabrać tej matce przysługujące jej prawa.
Jako że błąd ten do dzisiaj nie został skorygowany, zachodzi podejrzenie, że niemiecka jurysdykcja nadal ma zamiar naginać obowiązujące prawo.
Dnia 14.02.2013r. przed Wyższym Sądem Krajowym (Oberlandesgericht) Düsseldorf odbyła się rozprawa o ustanowenie polskiej matce kontaktów pod nadzorem z dzieckiem, w której wiosną 2012r. niniejszy Sąd wydał Postanowienie o ustanowieniu takich kontaktów, co 2 tygodnie.
http://www.youtube.com/watch?v=1caYjTgv6lU&list=FL6e1R1-c2BkSOPukWFSi5sA
Chciałabym skorygować przejęzyczenie w w/w filmie: Do dnia dzisiejszego (w ciągu ostatniego roku) matka miała tylko 2 kontakty z dzieckiem, po tym jak wiosną 2012r. Wyższy Sąd Krajowy (Oberlandesgericht) Düsseldorf wydał Postanowienie o ustanowieniu regularnych kontaktów nadzorowanych (co dwa tygodnie).
Po dwóch godzinnach rozprawy sądowej w dniu 14.02.2013r. niniejszy Sąd (do dnia dzisiejszego) NIE wydał żadnego postanowienia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości