Dziś miało miejsce nadzwyczajne, można nawet powiedzieć, wiekopomne wydarzenie. Przejdzie ono do historii dziennikarstwa z racji tego, że w pełnej krasie ukazało pogoń kwiatu naszego dziennikarstwa za prawdą, której ostoją jest pewne miejsce położone w Warszawie przy ulicy Czerskiej. Tam, pod czujnym okiem (lub też oczami, jak kto woli) nadredaktora i piewcy prawdy i nowej moralności, odbyła się Egzekutywa Smoleńska, połączona z późniejszą degustacją bigosu i sowieckiej stolicznej.
Podczas jej trwania, uczestnicy zajęli się kilkoma znaczącymi problemami związanymi z "prawacką prawdą smoleńską". Padło wiele mądrych słów i wykonano kilka ciekawych gestów ... niektórzy pomachali nawet czerwonymi, kłapatymi usiskami i zdążyli puścić bąka, albo nawet kilka. Jednak atmosfera, pomimo, że duszna, była na tyle rodzinna, że obyło się bez zajść.
Sekretarz Lasek na odchodne pozdrowił zebranych potrząsając siwym łbem, a uczestnicy egzekutywy, odurzeni stoliczną i prawdą, prawie komsomolską, rozeszli się chwiejnym krokiem do swych zajęć.
Zapraszam na relację filmową :
A na koniec, czego już nie sfilmował nasz reporter - padło hasło "Sztandar - wyprowadzić" i wtedy to towarzysz sekretarz Lasek chwycił pewną dłonią drzewiec sztandaru i pomaszerował z nim w mglistą od dymu papierosowaego nadredaktora dal ...

Inne tematy w dziale Rozmaitości