Maria M. Wołoszczuk - siedzi czwarta od lewej strony - konferansjerka.
Maria M. Wołoszczuk - siedzi czwarta od lewej strony - konferansjerka.
LechGalicki LechGalicki
163
BLOG

Ja, konferansjerka

LechGalicki LechGalicki Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

imageMaria Magdalena Wołoszczuk przebywała już od kilku lat w DPS * Dom Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej * przy ulicy Eugeniusza Romera 21-29 w Szczecinie, gdy ją pierwszy raz spotkałem w 2011 roku. Ze swojego pokoju wychodziła tylko do biblioteki, aby  wypożyczyć książki, które czytała pasjami. Trudno jej było dojść do celu, ale walczyła mężnie z bólami wywołanymi przez chorobę. Nieuleczalną. Nie wyobrażała sobie swojej przyszłości. Potem za moja namową zaczęła zapisywać swoje noce i dnie, z czasem pisała już wiersze. Aż nadszedł czas, gdy w roli konferansjerki  poprowadziła artystyczne spotkanie. To cud - mówiono dookoła. A potem grała już w Teatrze Empatia, Zespole Bigbitowym Dum Dum itd. itd. itp. Taka to tzw. terapia przez kulturę. Oto co napisała o swojej pierwszej  ( cud - przygodzie z konferansjerką.). A było to swoiste powstanie do bardzo kulturalnego życia. 

 13.01.2012.

  Promocyjny Koncert Noworoczny. Grupa Wokalna Sing-Sing w osobach: Pani Franciszka Balczerowska, Pani Anna Karasińska, Pani Danuta Krawczyk , Pani Maria Kawałkowska , Pani Mirosława Nasarzewska i prowadzący zespól pan Lech. I na końcu ja - Maria Magdalena Wołoszczuk - konferansjerka. To mój debiut. Pozwólcie, że opowiem Wam ten dzień, gdy pierwszy raz w życiu stanęłam oko w oko z kamerą. Mój piątkowy ranek, godzina szósta. Radość, niepokój, oczekiwanie. Serce w gardle. Pierwszy makijaż. Fryzjerka. Około dziesiątej już w pełnej gali. Drugi makijaż. Wokół cisza. We mnie burza, tajfun i huragan. Sekundy pędzą. 10.50. Cicha prośba - pomóż Boże, i wychodzę z pokoju. Cała jestem miękka i drewniana. Adrenalina buzuje. Miejsce akcji: jadalnia. Wszystkie miejsca zajęte. Jest GW Sing-Sing, pan Lech - akompaniator i moje miejsce: krzesło, stolik, mikrofon, tekst, woda mineralna. Na wszystko patrzę z boku siebie, w sensie psychicznym. Jest Dyrekcja. Są pracownicy wszystkich naszych domowych resortów. Boję się bardzo. Wierzę, iż się mi uda. Jest TVPomerania, jest ktoś z prasy, jest bardzo znana i lubiana pani redaktor Agata Foltyn z Polskiego Radia Szczecin.

                                                                                                         


Ostatnie przygotowania. Pełne skupienie w sobie. Jeszcze gwar rozmów. Na stołach - słodycze, kawa, herbata. Zbuntował się jeden z mikrofonów. Został przez pana dyrektora skutecznie poskromiony! Ach, to przecież trzynastego i na dodatek piątek. Przygaszone światła. Kolorowe lampki, lśniące ozdoby tworzą ciepły, domowy nastrój. Cichną rozmowy.  Dyrektor Domu, Ryszard Budzisz wita wszystkich gości i mieszkańców życząc udanego nagrania i dobrej zabawy. Dźwięk gitary jest powitaniem i zaproszeniem do innego świata, lepszego świata, tu na ziemi. Słowa nie powiedzą wszystkiego, muzyka tak. Obali wszystkie barykady, otworzy serca, dusze, myśli. We mnie pełna koncentracja. Sing-Sing wstaje. Pięć przemiłych kobietek, które dadzą z siebie wszystko. Zbliża się moja godzina zero. Ułamek ciszy. Umówiony sygnał jest dla mnie hasłem. Biega po mnie czerwony punkcik. Czytam wolno, wyraznie. Przedstawiam Grupę Wokalną Sing-Sing i siebie. Zapowiedz pierwszej piosenki. Radosna, lekka, słoneczna Kareta Złota. Porywa wszystkich. Nawet mój stres gdzieś odjechał tą karetą! I poszło! Najtrudniejszy pierwszy krok! Czytając zapowiedz Cichej nocy popełniłam błąd. Przejęzyczenie. Mam nadzieję, że nikt tego nie słyszał. Sing-Sing-brawo! Jesteście super, mimo chrypek, bolących gardeł, zmęczenia długą, ciężką pracą. Płynie czas, płyną piosenki i zbliżamy się do finału. Moja ostatnia zapowiedz i piosenka, hymn -"Zakochałam się w Szczecinie" kończy wspaniałą zabawę dla gości i wieńczy ciężką pracę Sing-Sing, pana Lecha i moją. Nie pozostaje nic innego jak tylko podziękować Sing-Sing za zaakceptowanie mojej osoby jako konferansjerki. Panu akompaniatorowi i reżyserowi zdarzenia artystycznego  dziękuję za ten szalony pomysł wobec mnie, za Jego pomoc, naukę i wiarę we mnie. Dziękuję Wam całym sercem. Tak samo serdecznie dziękuję wszystkim Pracownikom i Mieszkańcom za dobre słowa. Panie Dyrektorze, jest pan świetnym kapitanem i ma pan wspaniałą załogę! Tak trzymać! I cała naprzód!
Wasza etatowa już konferansjerka
Maria Magdalena Wołoszczuk

                                                                                            



                                                                                                                         

Występ Zespołu Bigbitowego Dum Dum w Dąbrowie Górniczej ( pierwsza z lewej - Maria Magdalena Wołoszczuk )
DPS "Dom Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej,, , ulica Romera 21-28, Szczecin

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura