Kwiat pieniążek - niepozorny kwiat doniczkowy - stał się ostatnio bardzo popularny. Dawniej można go było zobaczyć na szkolnym lub babcinym parapecie, teraz triumfalnie powraca.
Kwiat pieniążek - niepozorny kwiat doniczkowy - stał się ostatnio bardzo popularny. Dawniej można go było zobaczyć na szkolnym lub babcinym parapecie, teraz triumfalnie powraca.
LechGalicki LechGalicki
78
BLOG

P - jak pieniądze! - felieton/wspomnienie dr. n. med. Wojciecha Żebrowskiego

LechGalicki LechGalicki Kultura Obserwuj notkę 0
Pisane w dzień imienin śp. Mamy Stanisławy - najlepszego "ministra finansów" mojej rodziny. Pro memoriam! Oto na zdjęciu powyżej Kwiat pieniążek - niepozorny kwiat doniczkowy - stał się ostatnio ponownie bardzo popularny. Dawniej można go było zobaczyć na szkolnym lub babcinym parapecie, teraz triumfalnie powraca.


image

    Kiedy 3000 lat p.n.e Fenicjanie wynależli pieniądze monety stały się głównym środkiem płatniczym zastępując rozliczenia w naturze. Wiodącej roli pozbawiły je dopiero banknoty wprowadzone do obiegu w X wieku w Chinach. Będąc lżejsze i łatwiejsze do noszenia zdominowały ówczesny handel  międzynarodowy i są używane do dziś. Monety z kruszców, również obecne na rynku, trafiają  powoli do depozytów oszczędnościowych i kolekcjonerskich.Tym bardziej, że technologia i sztuka uczyniły banknoty wygodniejszym środkiem płatniczym - lekkim, trwałym i atrakcyjnymi dla oczu. Istnieniu pieniędzy papierowych i kart płatniczych może położyć w przyszłości kres upowszechnienie innowacji cyfrowych, czego ani sobie ani Państwu nie życzę    

    Budżet pracownika zasila co miesiąc wypracowana pensja przekazywana on-line na jego konto. Z kolei budżet państwa składa się głównie z podatków od poborów pracowniczych oraz z innych opłat urzędowych. Oznacza to, że tylko budżet prywatny jest własnością, którą właściciel ma prawo dowolnie rozporządzać. Pozwala mu wieść dowolny styl życia i planować zamierzenia, szacując je miarą aktualnych potrzeb i możliwości inwestycyjnych z rezerwą na nieprzewidziane wydatki włącznie.   
   Gospodarowanie budżetem państwa jest o wiele trudniejszą sztuką.Jej uprawianie wymaga specjalistycznego zespołu, zwłaszcza mądrego ministra finansów i jego, daj Boże, kompetentnych współpracowników. Są oni odpowiedzialni za właściwe gospodarowanie funduszami państwa, w tym za podział, taktykę i strategię operacji finansowych oraz bilans wpływów i wydatków. Ilustrują to  obiegowe powiedzonka typu:"Time is money", "Kto szybko daje, dwa razy daje" czy "Pecunia non olet" oraz piosenka Money z filmu Cabaret, zaś Alosza Awdiejew prześmiewczo twierdzi, że "ci, którzy nie mają problemów z pieniędzmi, mają problem z czasem, ci, którzy nie mają problemów z czasem, mają problemy z pieniędzmi, a ci, którzy nie mają problemów ani z pieniędzmi ani z czasem, mają problemy z prokuraturą".                             

  Czy premier D.Tusk powołał fachowców, którzy nie mają takich dylematów pokaże czas.   

  Projekt nowelizacji budżetu na 2024 r.przedstawiony ostatnio przez ministra finansów w sejmie rozbudził emocje posłów koalicji i opozycji. Rząd był atakowany głównie za podwyższenie o 240 mld złotych deficytu na mijający rok, załamanie się przychodów, zwłaszcza dochodów podatkowych od dużych korporacji międzynarodowych i spółek państwowych oraz za kolejne zwolnienia grupowe w zakładach pracy.Taka duża skala deficytu w tak krótkim okresie rządów Koalicji 13 Grudnia musi budzić niepokój różnych grup zawodowych. Zwłaszcza, że "dziura budżetowa" jest większa niż przez całą ostatnią 4-letnią kadencję rządów PiS, obciążoną nota bene nadzwyczajnymi wydatkami z tytułu pandemii Covid-19, tarcz ochronnych, wojny na Ukrainie i blokadą należnych pieniędzy z KPO. Stan finansów nakazuje więc ostrożność zarówno w prognozowaniu, jak i w realizacji obietnic przedwyborczych. Należy przypomnieć, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości dochody z CIT rosły rok do roku a nie spadały. Co się stało, że w ciągu 10 miesięcy rządów nowej władzy zmniejszyły się aż o 9 mld złotych?!   
    Jako jedni z pierwszych głos oburzenia wyartykułowali lekarze i to z dwóch powodów: Po pierwsze - dlatego, że raz po raz jesteśmy informowani w mediach o zbyt długich kolejkach do specjalistów, o reorganizacjach, komasacjach a nawet zawieszaniu działalności placówek ochrony zdrowia z powodu niedostatku funduszy na opłacenie świadczeń specjalistycznych . Po drugie - ponieważ zagrożona jest coroczna, korzystna waloryzacja świadczeń pracowników ochrony zdrowia.   
    Wypowiedż minister zdrowia pani Izabeli Leszczyny na XX Forum Rynku Zdrowia wprawdzie nie przeraża ale jej treść nie budzi też optymizmu samorządu lekarskiego. Dla mnie jest jednak racjonalna ponieważ dopuszcza rozpoczęcie debaty o finansowaniu opieki zdrowotnej z zastrzeżeniem, iż zapisy znowelizowanego budżetu będą stanowiły constans. Może to zracjonalizuje rozmowy poprzez szukanie również oszczędności a nie tylko wydatków. Osobiście dostrzegam realną szansę redukcji kosztów w swojej specjalności zawodowej. Jakiś czas temu zasygnalizowałem wstępnie ten problem w oddziale NFZ. Na razie bez większego zainteresowania ze strony płatnika. Ale powtórzę swoje propozycje w nadziei poważnego ich przedyskutowania w najbliższej przyszłości. Trzeba bowiem pamiętać,że pieniądze w odróżnieniu od polityków są małomówne i najczęściej mówią jedynie: "Do widzenia!". 

 Wojciech Żebrowski                                    image


imageDr n. med. Wojciech Żebrowski
Uznany lekarz - ortopeda, chirurg.Absolwent szczecińskiej Pomorskiej Akademii Medycznej.  Uczeń prof.Tomasza Żuka - twórcy szczecińskiej szkoły ortopedycznej. Wiedzę i doświadczenie zawodowe uzupełniał w wiodących klinikach uniwersyteckich Bolonii, Padwy, Florencji i Bresci /stypendysta rządu włoskiego/. Motto: ”Urbem, urbem, mi Rufe,cole et in ista luce vive! ".
   Założyciel i aktywny członek Stowarzyszenia "Senat Obywateli Szczecina" -  skrót:/S.O.S./ .
            
  Link:           
https://senatobywateli.szczecin.pl/stowarzyszenie/


 Od lat Autor, to spiritus movens działań w sferze upowszechniania wysokiej kultury, historii Polski i wszystkiego co służy dobru oraz podwyższeniu intelektualnej jakości egzystencji, w polskich dniach powszednich i świętach narodowych, przede wszystkim  społeczności Szczecina.






















































































   Wojciech Żebrowski

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura