To nie tak kotku jak myślisz kotku
To nie tak kotku jak myślisz kotku
LechGalicki LechGalicki
183
BLOG

3 x Nie - tak jak my to rozumiemy.

LechGalicki LechGalicki Kultura Obserwuj notkę 0
"Nie - partykuła występująca przed głównym składnikiem zdania lub równoważnikiem zdania, zmieniająca jego treść na przeciwną, np. Nie chcemy tych ułomności".

                    3 x Nie -tak jak my to rozumiemy


1. Nie! Przekleństwom                                           

  

W latach 60. ubiegłego wieku nośne i efektywne  hasło      ,, Polska młodzież śpiewa polskie piosenki rzucił zespół bigbitowy  Niebiesko-Czarni, wywodzący się z Trójmiasta, który chciał nakłonić młodzież, żeby zakładać zespoły i śpiewać po polsku. Zaraz po tym, jak obco brzmiący dla władzy ludowej rock’n’roll zaadaptowano na rodzimy bigbit, piosenek było coraz więcej i wykraczały poza jedną stylistykę, a nowy gatunek w języku polskim, także odpowiednio zaaranżowane piosenki ludowe wykonywała po prostu cała generacja.
Meritum
   Idąc tym śladem, w sytuacji, gdy psucie, niszczenie przekleństwami piękna polszczyzny w domu, na korytarzach szkół, na ulicach stało  się globalną modą, zmorą,  proponuję:

- Zorganizowanie  w szkołach na poziomie podstawowym, także średnim (licea, technika etc.) ze wskazaniem na te pierwsze konkursu: Pst! Przeklinanie to wstyd.
     - Uczestnicy konkursu powinni rywalizować tworząc krótkie formy poetyckie np. lepieje: przykład: lepiej nosić trampki stare, niż butnie przeklinać stale.
     - Albo hasło rymowane: Czysty język, czyste ręce, nie przeklinaj nigdy więcej.
     - Albo: Czy wie koleżanka, czy wie kolega, język polski jest mega!
     - Albo: Mądry Polak bezradny po szkodzie, gdy język jaskiniowców dziś w modzie
    Można włączyć także inne krótkie formy poetyckie: np. limeryki etc. oraz krótkie formy w prozie, np. minifelietony na w.w. temat.
   Sugeruję przyznanie nagród i upublicznienie zwycięzców ( media etc.)

  Jestem przekonany, że zorganizowanie takiego konkursu spowoduje wyeksponowanie problemu z gremialnym  psuciem języka polskiego, kalekiej i odrażającej polskiej mowy od dziecka do osoby starszej, od ucznia do senatora... Niestety za całkowitym, globalnym przyzwoleniem społecznym. Już dzisiaj trwa upadek rodzimego języka. Za tym idą adekwatne zachowania i podziały. A to oznacza bardzo przeklętą przyszłość Polaków i naszej Ojczyzny. Słowa staną się odrażającymi pociskami antyludzkich antykontaktów. A więc jednak wojna domowa?
 Pst! Przeklinanie to wstyd! - niech się stanie ważnym zawołaniem.

2.

Nie! Kłamstwom

 "Bez kłamstw ludzkość skonałaby z rozpaczy i nudów" - mawiał znakomity pisarz Anatole France.
  "Sensem dzisiejszego życia jest organizowanie konkursów paplaniny i utrzymywanie w nieustannym ruchu maszyn do produkcji łoskotu, ryku i nagłaśniania bełkotu" - napisał w artykule "Nasze codzienne marzenia i projekty" - Hans Arp - nadrealista i dadaista.
   Pustka w pełni, a Księżyc gdzie? - pyta pies, który ma chęć na wycie do satelity Ziemi.



Kryptoreklama, to reklama zakamuflowana, ukryta pochwała produktu, sposobu lub osoby. Kryptoreklama poślednia posługuje się mało skomplikowanymi konstrukcjami myślowymi i zdaniowymi tak, że już na milę odczytać można tendencje jej autora i zleceniodawcy.
  Często: cichosza, step by step - w mediach masowych uprawiana była i jest kryptoreklama polityczna. Ktoś powie: retuszowanie, poprawianie, pudrowanie wyblakłego wizerunku polityków.
  "Wszystkie koła toczą się ku zwycięstwu" - to jeden ze sloganów propagandy wojennej Trzeciej Rzeszy lat 1943 - 1944, umieszczony zwykle w formie napisów na ścianach dworców kolejowych.
    W kryptoreklamie politycznej chodzi/idzie o zwycięstwo fałszywego pozytywu nad prawdziwym negatywem.
    Zgodnie z zasadą Georga W. Miltona "Brak poczucia przyzwoitości, umiaru w pragnieniu sprawowania władzy, wykorzystywanie środków masowego przekazu do kreowania swego fałszywego - pozytywnego obrazu, związany jest zwykle u mężczyzny ze zdarzeniami i doświadczeniami pochodzącymi z okresu dzieciństwa i trochę pózniejszymi: kompleksem małego członka, przewlekłym trądzikiem młodzieńczym, wyalienowaniem ze społeczeństwa rówieśników, chęcią wzięcia odwetu za prześladowania w środowisku szkolnym".
  Oczywiście w wieku dojrzałym pana polityka/ów dochodzą do nich odpowiednio: bezkrytyczność, samouwielbienie, egocentryzm nadzwyczajny, skłonności dyktatorskie, czy straszenie ex caetedra przeciwników: np.: Już was nie ma! Dlaczego?     Bo Ja (!) jestem/My(!) jesteśmy.
"Każdy ulega swoim skłonnościom: chętkom, namiętnościom, nałogom" - pisał Wergiliusz. I już.
 Czy kryptoreklama polityczna/kłamstwo polityczne jednostkowe i zbiorowe zniknie? Nie!
  "Jeżeli ktoś sądzi, że nasze uśmiechy oznaczają porzucenie przez nas nauki Marksa, Engelsa i Lenina, to się łudzi. Kto na to czeka, musi wprzód doczekać się tego, że krewetki zaczną gwizdać" - stwierdził swego czasu sowiecki pierwszy sekretarz KC Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego - towarzysz Nikita Chruszczow.
                                                                                                            
  Bez kłamstw ludzkość skonałaby z rozpaczy i nudów. Apetyt na kryptoreklamę swojej osoby ma każdy niekompetentny nieudacznik z niebotycznymi aspiracjami. Sam nic mądrego wyborcom nie jest w stanie powiedzieć. Nie pójdą za nim tłumy.    No to do roboty: puder, szminki, konfabulacje, kłamstwa, ...
  "Armaty czynią nas silnymi, masło tylko tłustymi" - tak powiedział narodowi niemieckiemu III Rzeszy opasły Herman Goering. Zaraz po tym skonsumował jajecznicę z dwudziestu jaj na maśle.
  Kłamię, bo muszę.Przeklinam, bo lubię. Kłamię, bo chcę. Kłamię, bo już inaczej nie mogę. Kłamię, bo to polityczne.
  A co na to tłumy wyborców szukających mądrych przywódców narodu? Jedni wierzą, inni nie. Jedni, bo tak chcą. Inni, bo myślą, że tak trzeba. Reszta macha rękoma w geście odpędzania natarczywego roju much - plujek. "Nie jesteśmy w stanie nic zrobić" - mówią. "Oni i tak zrobią co chcą" - utwierdzają się w tym smutnym przekonaniu.
  "Historia uczy nas, że ludzie i narody zachowują się rozsądnie, jak tylko wyczerpią inne możliwości" - rzekł kiedyś izraelski dyplomata Abba Eban.

I w tym cała nadzieja. Póki co twierdzą jak uważają, że Ziemia jest płaska. A naród, to oni. No, podskocz politykowi i jego silnej grupie pod wezwaniem.

3. Nie! - podziałom i kłótniom w Polsce. Zgoda!

                                                                                                     



             


Wszyscy pochodzimy z pól niezmierzonych, czy też wsi, to biednej, zapuszczonej, to znowu sielskiej, anielskiej. I nie ma się szanowny panie robotniku, inteligencie magistrze czego wstydzić. To nasze korzenie.
Puzzle, to obrazek pocięty na większe lub mniejsze kawałki, które rozsypujemy i dla zabawy układamy z nich całość. Przypomina to duże pole, podzielone na poletka, z których w jednym miejscu łypie oko czarnoziemu, natomiast w innym – żółte, pustynne ślepie. W rzeczywistości wszystko zależy od Stwórcy miejsca, które rolnik ma czynić sobie poddanym, ale także chłopskiej miłości do ziemi i jego umiejętności nią gospodarowania. A więc chłopskie puzzle.
Polak, to nazwa oznaczająca „mieszkańca pola lub pól”. Forma poprzednia –  Polanie została utrwalona w języku łacińskim przez Galla Anonima. Nazwa Polan objęła cały naród za panowania Bolesława Krzywoustego. Wszyscy więc pochodzimy z pól niezmierzonych, czy też wsi, to biednej, zapuszczonej, to znowu sielskiej, anielskiej. I nie ma się szanowny panie robotniku, inteligencie magistrze czego wstydzić. To nasze korzenie.
  Przysłowie mówi: „Dla Polaków Ojciec Kraków, a Warszawa Matka”. Oczywiście, lecz dookoła pól tyle urodzajnych i majątków z zamierzchłej ery popegeerowskiej i czasu biedy PRL-owskiej. I ziemi w rozmaitych reformach rolnych obiecanych chłopom. Czasem danej. Na przestrzeni wieków nieszczęście rzadko chłopa omijało. Było dobrze i było źle. Zwycięstwo często zależało od jego mądrości i klasy z jaką podejmował on walkę z ciemięzcą. Chłopskie puzzle.
 Tadeusz Kościuszko, generał, polski bohater narodowy, szlachcic z zadartym jak chłop nosem, wzór umiłowania wolności, patriotyzmu i odwagi. Najwyższy Naczelnik Sił Zbrojnych Narodowych. Polsce oddał serce. A i w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych wykazał się bohaterstwem i umiejętnościami. Jest twórcą słynnych fortyfikacji Saratoga i West Point. Kto by pomyślał. „Za wolność Waszą i naszą”. Bohater dwóch narodów. Polskiego i amerykańskiego. Prezydentowi USA, Afroamerykaninowi, Barackowi Obamie wyglądało na to, że nie miał o tym bladego pojęcia. Polska była mu raczej obojętna. I wielu innym zdało by się rozumnym głowom państw. A co za tym idzie polski chłop. Na rynku w Krakowie („Dla Polaków Ojciec Kraków…”) Tadeusz Kościuszko przysięgał narodowi, że powierzonej mu władzy „na niczyj prywatny ucisk nie użyje, lecz jedynie dla obrony całości granic, odzyskania samowładności i ugruntowania powszechnej własności używać będzie”. Chłopskie puzzle.
  Uchwała sejmu pruskiego z 1904 roku zabroniła Polakom stawiania budynków mieszkalnych na nowo nabytych parcelach. W tej sytuacji rolnik Michał Drzymała zamieszkał w wozie cyrkowym i przemieszczał go z miejsca na miejsce w obrębie swojej ziemi. Polskiej ziemi. Ten fortel polskiego chłopa zdumiał zaborców i całkowicie nie zjednoczoną wówczas Europę.
  I to nie raz czy dwa Polacy zadziwili rodzimą środkową Europę, a i zachodnią, nie mówiąc o wschodno-europejsko-azjatyckich Rosjanach. A działo się zawsze tak, że my, Polacy, rycerstwo, szlachta, chłopi znajdujący się między rosyjskim i niemieckim młotem i kowadłem oraz obojętnym i zdradzieckim zawsze wobec nas Zachodem, musieliśmy wytworzyć w sobie oryginalne i ratujące nam trwanie i życie w polskiej diasporze mechanizmy postępowania. Mądrość, spryt, waleczność… Trzy w jednym. Tak jest do dziś. Chłopskie puzzle. Polskie puzzle.Solidarność.
   Czasami znajdzie się w polskim losie, sakramencko trudny z przyczyn geopolitycznych (pokażcie ludziska państwo tak nieszczęśliwie wciśnięte pomiędzy imperialne siły) grupka, czy też partyja judaszów, chcąca oddać ojczyznę za prywatne profity. Prędzej, czy później odchodzą w paskudny niebyt.

image

Kółko, wcale nie rolnicze, zamyka się. Od Polan do współczesnych Polaków. „Patrz Kościuszko, na nas z nieba” – brzmią pierwsze słowa poloneza. A my tu – Panie Naczelniku – znowu w danym nam przez obcych „polskim” piekle. Siła pokoju: „Zgoda buduje, niezgoda rujnuje” – sens tej maksymy jest oczywisty.
  Stanisław Lubomirski w „Tobiaszu wyzwolonym” pisał: „Och, gdyby takie się lata wróciły, gdy więcej cnoty było niźli stroju, i gdy dom miewał, dość swym czasem miły, pokojów mało– a siła pokoju”. Symbolami pokoju i zgody są gałązka oliwna, czy też gołębica. Wigilia, Boże Narodzenie przed nami. I dni wielkie przed nami, Polakami. Wiara czyni cuda. Uda się puzzle ułożyć mądrze, uda…Tak!

Prawda obroni się sama


                                                                                                                    image



       link:

https://senatobywateli.szczecin.pl/stowarzyszenie/



                                                         



wróg to wróg WRÓG TO WRÓG


NIEPRZYJACIEL TO NIEPRZYJACIEL



WYSTARCZY CHCIEĆ, WYSTARCZY CHCIEĆ, WYSTARCZY CHCIEĆ I BYĆ WIĘKSZOŚCIĄ A WRÓG BĘDZIE PRZYJACIELEM






























LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura