Polskie pola, polski puzzle...
Polskie pola, polski puzzle...
LechGalicki LechGalicki
130
BLOG

Polskie puzzle piękne nasze nade wszystko

LechGalicki LechGalicki Kultura Obserwuj notkę 0
Lech Galicki/ Polska Wolność: Polska Wolność Znaleźliśmy Złoty Róg, Złoty Róg, Wesele ci u nas piękne, Wolność w sercach puk, puk, puk, Rzesza przodków zachęcała, Aniołowie pomagali, Tak jak zechciał Dobry Bóg. Znowu Polska, to nasz Dom, święty Dom, A mówili, że my chamy, Chcieli dać nam stos kamieni, Myśmy Kraj nasz ukochali, Ojcowizny nie oddamy, Tutaj my u siebie są. Święto nasze Boża sprawa, Boża Sprawa, Wysławiamy szczęsny czas, Wieczność dmiemy w Złoty Róg, W nas jest Kraków i Warszawa, i chałupy polskiej próg, Bóg, Ojczyzna, Honor wraz.

Lech Galicki

                                                                                                   


 MCSobieski

Wszyscy pochodzimy z pól niezmierzonych, czy też wsi, to biednej, zapuszczonej, to znowu sielskiej, anielskiej. I nie ma się szanowny panie robotniku, inteligencie magistrze czego wstydzić. To nasze korzenie.
Puzzle, to obrazek pocięty na większe lub mniejsze kawałki, które rozsypujemy i dla zabawy układamy z nich całość. Przypomina to duże pole, podzielone na poletka, z których w jednym miejscu łypie oko czarnoziemu, natomiast w innym – żółte, pustynne ślepie. W rzeczywistości wszystko zależy od Stwórcy miejsca, które rolnik ma czynić sobie poddanym, ale także chłopskiej miłości do ziemi i jego umiejętności nią gospodarowania. A więc chłopskie puzzle.

                                                      

 Polak, to nazwa oznaczająca „mieszkańca pola lub pól”. Forma poprzednia –  Polanie została utrwalona w języku łacińskim przez Galla Anonima. Nazwa Polan objęła cały naród za panowania Bolesława Krzywoustego. Wszyscy więc pochodzimy z pól niezmierzonych, czy też wsi, to biednej, zapuszczonej, to znowu sielskiej, anielskiej. I nie ma się szanowny panie robotniku, inteligencie magistrze czego wstydzić. To nasze korzenie.
  Przysłowie mówi: „Dla Polaków Ojciec Kraków, a Warszawa Matka”. Oczywiście, lecz dookoła pól tyle urodzajnych i majątków z zamierzchłej ery popegeerowskiej i czasu biedy PRL-owskiej. I ziemi w rozmaitych reformach rolnych obiecanych chłopom. Czasem danej. Na przestrzeni wieków nieszczęście rzadko chłopa omijało. Było dobrze i było źle. Zwycięstwo często zależało od jego mądrości i klasy z jaką podejmował on walkę z ciemięzcą. Chłopskie puzzle.

                                                   

  Tadeusz Kościuszko, generał, polski bohater narodowy, szlachcic z zadartym jak chłop nosem, wzór umiłowania wolności, patriotyzmu i odwagi. Najwyższy Naczelnik Sił Zbrojnych Narodowych. Polsce oddał serce. A i w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych wykazał się bohaterstwem i umiejętnościami. Jest twórcą słynnych fortyfikacji Saratoga i West Point. Kto by pomyślał. „Za wolność Waszą i naszą”. Bohater dwóch narodów. Polskiego i amerykańskiego. Prezydent Stanów Zjednoczonych, Afroamerykanin, Barack Obama wygląda, że nie ma o tym bladego pojęcia. Polska jest mu obojętna. A co za tym idzie polski chłop. Na rynku w Krakowie („Dla Polaków Ojciec Kraków…”) Tadeusz Kościuszko przysięgał narodowi, że powierzonej mu władzy „na niczyj prywatny ucisk nie użyje, lecz jedynie dla obrony całości granic, odzyskania samowładności i ugruntowania powszechnej własności używać będzie”. Chłopskie puzzle.
  Uchwała sejmu pruskiego z 1904 roku zabroniła Polakom stawiania budynków mieszkalnych na nowo nabytych parcelach. W tej sytuacji rolnik Michał Drzymała zamieszkał w wozie cyrkowym i przemieszczał go z miejsca na miejsce w obrębie swojej ziemi. Polskiej ziemi. Ten fortel polskiego chłopa zdumiał zaborców i całkowicie nie zjednoczoną wówczas Europę.
  I to nie raz czy dwa Polacy zadziwili rodzimą środkową Europę, a i zachodnią, nie mówiąc o wschodno-europejsko-azjatyckich Rosjanach. A działo się zawsze tak, że my, Polacy, rycerstwo, szlachta, chłopi znajdujący się między rosyjskim i niemieckim młotem i kowadłem oraz obojętnym i zdradzieckim zawsze wobec nas zachodem, musieliśmy wytworzyć w sobie oryginalne i ratujące nam trwanie i życie w polskiej diasporze mechanizmy postępowania. Mądrość, spryt, waleczność… Trzy w jednym. Tak jest do dziś. Chłopskie puzzle. Polskie puzzle.
   Czasami znajdzie się w polskim losie, sakramencko trudny z przyczyn geopolitycznych (pokażcie ludziska państwo tak nieszczęśliwie wciśnięte pomiędzy imperialne siły) grupka, czy też partyja judaszów, chcąca oddać ojczyznę za prywatne profity. Prędzej, czy później odchodzą w paskudny niebyt. Kółko, wcale nie rolnicze, zamyka się. Od Polan do współczesnych Polaków. „Patrz Kościuszko, na nas z nieba” – brzmią pierwsze słowa poloneza. A my tu – Panie Naczelniku – znowu w danym nam przez obcych „polskim” piekle. Siła pokoju: „Zgoda buduje, niezgoda rujnuje” – sens tej maksymy jest oczywisty.
  Stanisław Lubomirski w „Tobiaszu wyzwolonym” pisał: „Och, gdyby takie się lata wróciły, gdy więcej cnoty było niźli stroju, i gdy dom miewał, dość swym czasem miły, pokojów mało– a siła pokoju”. Symbolami pokoju i zgody są gałązka oliwna, czy też gołębica. Wigilia, Boże Narodzenie przed nami. I dni wielkie przed nami, Polakami. Wiara czyni cuda. Uda, się puzzle ułożyć mądrze, uda…

                                                    


LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura