J Chełmoński-obraz
J Chełmoński-obraz
LechGalicki LechGalicki
205
BLOG

Lech Galicki: Wiersze polskie i czerwcowe

LechGalicki LechGalicki Wiersze Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
/Nic to/ Ot, wdeptali w ziemię trawy źdźbło, trzask okrutny bólu jak gałązki suchej szczęk złamania jeszcze słyszę, wgnietli w nicość to co żyło i co w trwaniu szło, życia puls zmienili w pustą śmierci ciszę, dla nich Boga nie ma i nie widzą oni ziarna życia, a dla Niego, który Jest, to co stworzył proste, sieje, wieje w Duchu Świętym, obserwuje każdy kłos, i mej duszy łzy, co padają jak jesienny deszcz na wiosnę… …głos mój życia i nadziei zamienili w pustą ciszę, dla nich Boga nie ma, który Jest, wolność pychy w nich doprawdy szaleje bez granic. – Nic to, dziecko moje – słyszę w duszy mojej głos, życie twoje trwa, a w Ojca świata tchnieniu nic nie ginie na nic.

Na fot. Lech Galicki   

                                     image


Polska nie zginie silna nad zdradzieckie narody

Polska była, jest i będzie w swym ducha mężnego sile nad narody zdradzieckie,
Potężna jako skala nawet gdy zda się kona, to chwila tylko, bo męka
Odkupicielki narodów Jej listem żelaznym w niebiesiech wyznaczona,
A jeśli wątpliwości smętne cię nękają, siostro i bracie miły w ułudzie tego świata,
Ona wskazana przez moc Praojca w Trójcy Jedynego,
Otwórz rozum i serce, strząśnij wiaro wystraszona pył z drogi krętej,
Wprzódy proś o Dar Mądrości, Dar Rozumu, Dar Rady, Dar Męstwa, Dar
Umiejętności, Dar Pobożności, Dar Bojaźni Bożej, siedem ich jest, tam do kata,
zapomniałeś?,
A pamiętać ochrzczony narodzie pamięć obiecałeś,
One wszystkie były, będą, są i osiądą przesłane Orłowi Białemu,
jako personifikacja narodu polskiego,
Wszystkie pochodzące od Ducha Świętego,
Na Boga wytrwajcie!
Polacy, szczuć was będą na siebie i innych na Lachów,
A wam bać się nie wolno na odlew policzków i niegodnych strachów,
Bo wy świata nadzieją w czasach pokrętności,
Tylko Duch Pokoju niechaj w Polsce gości,
Jeszcze aby zło dobrem będzie zwyciężone,
I pokój szczery prawdziwie na ziemi, tej ziemi się ostanie,
Zabory Polski, rzezie, zagłady, zdrady przybyłe ze wszystkich stron świata, powstań
narodowych pogromy, wynaradawianie i niegodności tyle,
Wszystko to w Ojczyzny ofiarę za wolność waszą i naszą wliczone zostanie,
Ja wiem: tyle ofiar, zawodów, krwi, mozołów,
I tacy niegodni wybaczenia z państw sąsiednich dranie,
A jednak nie wierzcie złym podszeptom z nieprzyjaciół i zdrajców grona,
Nie! - jak mówią zemsta nasza, lecz sprawiedliwość Boża nastąpi,
I odżyła umartwiona, 11 listopada 1918 roku,


Polskie żale                                                                                 


Od kiedy nas nienawidzą,

Kiedy nastał ten czas,

Data, godzina, przyczyna,

Iż chcą, by nie było nas,

Dlaczego chcą nas zniszczyć

I z czego wynika ta wola zła,

Zniemczyć, zrusyfikować,

Skundlić Dei gratia rex Poloniae,                               

jak psa.

Dlaczego jesteśmy ich celem,

W unicestwieniu nas,

Od kiedy nieprzyjacielem, pluskwą pod but i zerem,

Głową na pniak, ciałem na krzyż,

Wybrykiem natury, karłem, plwociną, żartem przebrzydłym dla zaborców

mas,

Od kłamstwa co dzieli - po wojen czas.

Dlaczego nas nienawidzą,

I wszystko, co polskie, chcą zetrzeć w proch,

Wielkości odwiecznej Polski są katem,

Elity jej dla nich to z kapustą groch,

Pacyfikacje, obozy, strzały w tył głowy,

To od nich dla nas produkt zejściowy.

Ja nie rozumiem i wiem, że tak jest,

Oni nas nie chcą i w nienawiści,

Sianiu okrutny mają gest.

Dlaczego wszystko się tak właśnie toczy,

Odpowiedz naszych nieszczęść przyczyno,

A skoro gadzino jesteś,

Niepolitycznie Polsce spójrz w oczy.

 O Duchu Święty, w Twój czas zesłania,

Rad Twych błagamy i rozeznania,

By do wielkości Polskę przywrócić

I narzutowy głaz zaborczy,

Imperatorskich i wściekle niemych,

Sił zespolonych w niebyt odrzucić.

Jak trudno w kleszczach tyranów tkwić,

A pełnią chcemy swej wiary żyć,

Wolni, w granicach sprawiedliwości,

Bez niecnych obcych niechcianych gości.

 Polska to dobry i stary kraj,

Twój Dom Opieki już tu na ziemi,

Tej ziemi, Panie, naszej nam daj.

 Od kiedy nas nienawidzą,

Kiedy nastał ten czas,

Data, godzina, przyczyna,

Iż chcą, by nie było nas...?

 

Czy?

Czy ktoś komu polskość nie w smak,

czy to Polak, ten nieborak?

Czy nieborak? – też pytanie,

niech mu zdrada w gardle stanie.

Polski język giętki, a Polacy nie gęsi i swój język, a i rozum mają.

Wbrew Polsce gadanie,

jadem nasączona mowa ,

kąsa siostrę, kąsa brata,

na użytek Polski zaborcy,

odwiecznego kata,

niech mu kością w gardle stanie

Mówisz, żeś nie jest nawet Polak mały,

nikt! nawet rodzinnej ziemi grudka,

cóż ojciec twój pamięta, dziadek twój w Jej bruzdy,

swoją krew na polu bitwy i chwały oddawał,

a pradziadek twój został domu pozbawiony, Ojczyzny,

bo nie chciał, aby dzieci Jego zniemczono, czy zrusyfikowano,

i jeszcze do walki za polskość ochotniczo i ochotnie stawał,

i choć zabijano wielu, raniono go nie raz, nie dwa,

ukrywał swe blizny,

bo dla niego i dla mnie synku

Polska to Matka,

polskość to wielka duma, istota trwania, na tej ziemi bycia,

zaś Bóg, Honor i Ojczyzna sensem życia,

i niech krzyczą obcy ludzie łamaną polszczyzną, że Polski nie ma,

to cieniów prawdy i honoru oszustwo złudne, ich to tylko podła gra,

zaś Polska i polskość trwać będzie jak od wieków trwa.

Z cyklu  Wiersze czerwcowe:

Nic to

Ot, wdeptali w ziemię trawy źdźbło, trzask okrutny bólu jak gałązki suchej szczęk złamania jeszcze słyszę, wgnietli w nicość to co żyło i co w trwaniu szło, życia puls zmienili w pustą śmierci ciszę, dla nich Boga nie ma i nie widzą oni ziarna życia, a dla Niego, który Jest, to co stworzył proste, sieje, wieje w Duchu Świętym, obserwuje każdy kłos, i mej duszy łzy, co padają jak jesienny deszcz na wiosnę… …głos mój życia i nadziei zamienili w pustą ciszę, dla nich Boga nie ma, który Jest, wolność pychy w nich doprawdy szaleje bez granic. – Nic to, dziecko moje – słyszę w duszy mojej głos, życie twoje trwa, a w Ojca świata tchnieniu nic nie ginie na nic.

Wśród zdumionej bardzo ciszy

Na ławie gruszą zacienionej,

wśród chrzęstów ziaren starej szyszki,

wśród ciszy bardzo zagubionej,...

grają w ćwierćnuty dnia - zadyszki.

Księżyc swą szepcze snu poświatą,

dzień był upalny, że aż sucho,

wiolin, babimór, wroniec-legato,

snują drzemankę w omdlenia ucho.

Nagle odeszły w dal widłaki,

w mchu utuliły rosę półnuty,

słońce wyniosło promienne znaki.

Czas w sadzie zgubił milowe buty.

Chmury co twarze mają w dal płyną,

Słońce pauzami swój zachód świeci,

wiatr w drzewach trąci wieczną w ciup miną

radości przyjdą, gdy ktoś je skleci.

Drzewa wierzące w pór roku zmienność,

Wiedzą – że Wolność od Boga im dana,

i choćby przyszła na zawsze  ciemność,

będą czekały brzasku i rana,

                                                                                                image                     image

Testament Ducha

Wypełniło się życie moje, w zamyśleniu

jak sakwa nabrzmiała dniami i nocami,

od narodzenia mego, gdym przyjął i ujrzał, co dał Bóg,

cisza mnie obejmuje w swej całości i ciemność zmartwiała,

pędzą w gasnącym obrazów szlaku

minionych i słów powiedzianych,

ostrości świetlistej roje,

trzy kroki rytuału ujmą z mego ducha,

w bezczasu strefie wszelkie ziemiste nastroje,

i oto ja zapłakany

jestem wszystkim co już nie moje,

całkowicie, ostatecznie, na wieki wieków,

w pył oddany.

Co zostawiam za sobą

nie wiem,

zachwyty i żale bezgłośnie wybrzmiały,

jak noworodek,

ja nagi, bezsilny, w zdumieniu ostały.

Życie się me wypełniło,

co dałem, a co wyniosłem,

w wietrznym wieczności szumie,

wszystko inne i nowe,

drogi me proste i kręte były,

nie wrócę do nich na wiosnę,

azali tej tu nie ma,

tylko snują się pyłki majowe,

a je i tak wspomnienia

w kroplach dżdżu wyśniły.

Czy urodziły?

Wypełniłem com wypełnić miał,

a może to tylko nadziei zwoje,

przyjąłem i wziąłem, co Bóg dał,

zaś gdzie moje ja?

skarb jakże wielki,

utulam skoro jestem,

wszystko co mam, co dobre,

choćby cienia gestem.

O pamięć o mnie się upraszam,

choć nie wiem nawet sam ja przeszły,

łzami odejścia smutek zraszam,                                                 

by ziarna moich marzeń wzeszły.

                                                                             ***


                                                                                       


    "KTOŚ INNY" (audycja poetycka) ,2014

 wiersze: LECH GALICKI;
 reżyseria: AGATA FOLTYN - Polskie Radio
 wykonawcy: BEATA ZYGARLICKA i ADAM ZYCH ( aktorzy teatrów szczecińskich)                                                                                

                                                                                


  "Urodziłem się" (audycja poetycka), 2014

Wiersze: Lech Galicki
Aktor / Interpretacja: Edward Żentara -aktor teatralny i filmowy
Reżyseria: Agata Foltyn - Polskie Radio
Realizacja: Anna Waraczewska - Polskie Radio

             


Audycja - Rozmowa z Ojcem``, 2015
Rozmowa Lecha Galickiego z  jego Ojcem Władysławem (nr  obozowy niemieckiego KL Auschwitz - Birkenau 123184)  o niemieckich obozach zagłady w Polsce.(KL Mauthausen-Gusen). II wojna światowa

Autor audycji: reż. Agata Foltyn

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura