Fot. Lech Galicki -,,Anonim"
Fot. Lech Galicki -,,Anonim"
LechGalicki LechGalicki
178
BLOG

Anonymus. On prawdę ci powie, ale nie zawsze i nie każdemu.

LechGalicki LechGalicki Kultura Obserwuj notkę 0
Abrakadabra (Abracadabra, Abraxas, Abrasax) – pochodzący prawdopodobnie z języka aramejskiego (Abəra kaDavəra) wyraz niemający znaczenia. Od schyłku starożytności, w średniowieczu i we wczesnej nowożytności posługiwano się nim jako formułą magiczną, tj. wyrazem, który (odpowiednio) wypowiedziany ma rzekomą moc wpływania na rzeczywistość. Obecnie słowo "abrakadabra" stosuje się jako (żartobliwe) określenie wypowiedzi pozbawionej sensu, niezrozumiałej, zagmatwanej.(...) / (Wikipedia).

                                                      image  Zgodnie ze słownikiem wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych:" anonim to nieznany, bezimienny utwór, czy też list bez podpisu. Zwykle o treści oszczerczej lub grożącej adresatowi". Może ów list także być podpisany pseudonimem. Banalnie :" Życzliwy", albo " Wujek Dobra Rada". Gall Anonim, to Anonim nazwany przez Marcina Kromera w 1555 roku - Galem - czyli Francuzem. Jest on autorem " Kroniki Książąt i Królów Polskich". Ten mnich benedyktyński, niewiadomego pochodzenia ( mówi się, że był to Flandryjczyk, Węgier albo Włoch, który pracował w kancelarii książęcej Bolesława Krzywoustego), nie pisał, aby komuś zaszkodzić, wręcz przeciwnie, pro publico bono opisywał współczesne mu postaci i zdarzenia dla pamięci przyszłych pokoleń. To przykład anonimowego twórcy z przełomu XI i XI wieku.

Marni ludzie nie znoszą prawdy, więc gdy usłyszą, że ktoś wypomni im łgarstwo, czy też skoliozę kręgosłupa polityczno - moralnego: wówczas odzywają się z tajemniczych, intrygujących adresata ich pisma, bezpiecznych dla nich szuwarów anonimowości grubiańskim skrzekiem.

W tej sytuacji dziennikarz, który dowiaduje się, że zostanie "zniszczony": być może fizycznie lub przy pomocy plotki - zwyczajnie boi się. To ludzki odruch. Nie może jednak przestać pisać i mówić prawdy w zależności od kaprysów osób, którym się to bardzo nie podoba.

Musi nadstawiać swój kark, nawet wówczas, gdy ktoś zagrozi mu złamaniem kręgosłupa, co nie jest przyjemne. Grozi nawet paraliżem lub unicestwieniem.

Felietonista piszący ten tekst  był już straszony za czasów Peerelu, nie jest bohaterem, a może nawet boi się przemocy. Mimo wszystko wie, co to pogróżka anonimowa i szantaż. I strach z tą dyskomfortową sytuacją związany.                                   

                                                      

Komu zależy, aby w wolnym, demokratycznym kraju, stworzyć ociekający kłamstwem, donosami, szantażem i nienawiścią gułag? Komu w wolnym, demokratycznym kraju, jakim jeszcze jest,  zależy, aby słowo i obraz: w telewizji, radiu, prasie - podlegały nieformalnej cenzurze? Często prowadzonej z ogromną determinacją przez tych, którzy krzyczą, że media masowe są manipulowane i zniewalane w celach politycznych. Tym właśnie zależy na tym, aby wprowadzić totalne podporządkowanie środków informacji swoim z góry określonym celom. Aby je zawłaszczyć. Aby stworzyć rzeczywistość mediowirtualną przekazującą społeczeństwu wiadomości kształtujące umysły odbiorców, ich poglądy i poparcie na wzór i podobieństwo wizji zwolenników państwa totalitarnego. Poznacie ich po agresywnie i kłamliwie artykułowanych oskarżeniach wobec konkurentów politycznych o zakłamanie i podstępność. I wszelkie możliwe zło. Wtedy, gdy emanuje ono właśnie od nich. Działają w sposób wyrafinowany i bezczelny.

Niemiecki satyryk, Dieter Hildebrandt, napisał: "Cenzura jest potajemną rekomendacją oficjalnego zakazu".

Gall Anonim, pracownik kancelarii książęcej Bolesława Krzywoustego, zapewne nie zniósłby takiego zakłamania i wybrałby emigrację z przyczyn politycznych. I moralnych.

Kronikarz nie może zmieniać dat, pisać bujd i manipulować rzeczywistością. Podobnie dziennikarz, który jest w gruncie rzeczy kronikarzem.

Co zrobić, aby historia, rzeczywistość i przyszłość Polski, firmy z nieograniczoną odpowiedzialnością, nie została zafałszowana przez ludzi nieodpowiedzialnych i pokrętnych, niedouczonych i bezczelnych  politruków?

Pisać prawdę i pokazywać drzwi manipulatorom i anonimowym oraz artykułującym ex cathedra prowokacyjne oskarżenia szantażystom. Choć często brakuje człowiekowi odwagi i przebojowości. Tak. Tak. Prawda. - No, nie. - To wszystko tak  i zarazem nie jest ułudą płynnej rzeczywistości - oznajmi Anonim ze szkoły Wolanda. Podstawową rolą świty Wolanda jest zorganizowanie wielkiego corocznego balu. Przy okazji  owa grupa przyczynia się do zdestybilizowania totalitarnego porządku, ujawnia wady systemu i karze najbardziej zepsutych ludzi współpracujących z importexreżimem: redaktora B. i szpicla M. ...etc.

                                                         image

  Nie znasz Anonimie. Ajajaj. A ktoś już napisał o tym donos, z francuska - reportage.  Tak, czy nie?  Nieważne. Co tam wymysły skryby.





LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura