Poezja na początek. Poezja: Leszek Długosz
Tytuł: Grudniowy Przypływ... ( str. 4 Wpis nr 12)
Grudniowy przypływ serdeczności
Świątecznych kartek znowu fala
Cumuje tuż przy mostku
Przy nabrzeżu serca ...
Z bliska Adam Bujak (fot.)
Z daleka
Meldują się imiona
Dzwony dzieciństwa zwołują
Ocalałych w pamięci...(...)
Przytoczyłem tylko fragment poezji Leszka Długosza, która zwykle otwiera wrota do lektury WPISU ( ten z najnowszego nr.12) i jest swoistym azymutem ukrytym w nastrojach strof wiersza, wyznaczającym, zapowiadającym bogactwo treści, ale także wiodącą myśl, temat flagowego czasopisma.
Pojawił się już najnowszy, grudniowo - styczniowy, miesięcznik kulturalny:WPIS nr 12(134) wydawany przez Biały Kruk sp. z o.o., a w nim zgodnie z polityka wydawniczą i jasno określonymi oczekiwaniami Czytelników, których ilość systematycznie wzrasta, przygotowano całą wybór felietonów na aktualne, ważne tematy, oraz tak bardzo lubiane i doceniane artykuły, eseje i refleksyjne analizy poświęcone historycznym postaciom, a także wydarzeniom z przeszłości oraz ich wpływu na terazniejszośc zgodnie z maksymą: dzisiaj to wczoraj, tyle, ze dzisiaj.
W związku z nadchodzącymi Świętami Bożego Narodzenia nie zabrakło tekstów poświęconych Jezusowi Chrystusowi, który narodził się dla Zbawienia rodzaju ludzkiego. Historię relikwii Narodzenia – Żłóbka (Santa Culla) i rzymskiej bazyliki Santa Maria Maggiore, w której jest przechowywany (w 2019 r. papież Franciszek zadecydował, że cząstka Żłóbka powróci do Betlejem), opisuje ksiądz profesor Janusz Królikowski. Zaś o opłatku i polskich, szczególnie pięknych wigiliach i kolędach przypomina, choć jeszcze niedawno sama myśl o tym, że kiedykolwiek, kiedyś mogły być zapomniane lub obojętne naszym niektórym rodakom zdała się by bardziej niż niewiarygodna - profesor Wojciech Polak, a nasze tradycyjne szopki stały się - to niezwykle ważne i cenne - tematem artykułu profesora Ryszarda Kantora.
Pan profesor Andrzej Nowak na niezwykle ważną okazję uroczystej promocji Jego autorstwa piątego tomu „Dziejów Polski” w krakowskim teatrze im. Juliusza Słowackiego. Jeden z najwybitniejszych polskich historyków w przypomniał pro bono zebranym burzliwe dzieje XVII-wiecznej Rzeczypospolitej, świetnych zwycięstw polskiego oręża.W 15 numerze miesięcznika „WPIS” można także przeczytać reportaż z tego wydarzenia, jak również ważny esej znanego i wielce docenianego publicysty Leszka Sosnowskiego, w którym, co wydaje się oczywiste, Autor przypomina, iż konstruktywna krytyka jest potrzebna nawet najlepszym, zwłaszcza tym, którzy pełnią odpowiedzialne funkcje państwowe. I rzeczywiście takie prawdy należy mimo wszystko obligatoryjnie powtarzać z pokolenia na pokolenie, a kto wie czy nie częściej.
Walka o polską duszę trwa Znakomity historyk prof. Andrzej Nowak przypomina dzieje wiekopomnych zwycięstw polskiego oręża w XVI i XVII stuleciu, ale też opowiada o niebezpiecznym zjawisku, które wówczas zaistniało na polskiej scenie politycznej. Mowa o opozycji totalnej, która i dziś stanowi śmiertelne zagrożenie dla suwerenności Rzeczypospolitej. Także niepokój budzą Polacy, a jest ich niestety niemało, często są to dzieci niemieckich oprawców - oddani z przyczyn niepojętych przeze mnie - syna więznia niemieckich obozów koncentracyjnych ( Auschwitz - Birkenau, Mauthausen - Gusen) dążącym do ,,aksamitnego" - poprzez makiawelistyczne zabiegi etc. germanom, byłym (?) nadludziom z stworzonym przez niemiecką propagandę - do podporządkowania sobie Europy.
Polskie Radio (fragment)
Sylwetka Wyspiańskiego - audycja Anny Borkowskiej z udziałem krytyka teatralnego Janusza Majcherka i Heleny Rydlowej, córki pierwowzoru Pana Młodego z "Wesela", Lucjana Rydla
Link - galeria:
https://culture.pl/pl/tworca/stanislaw-wyspianski#popup
Genialny, wszechstronny artysta, Stanisław Wyspiański nareszcie(sic!) doczekał się po wielu latach monograficznego muzeum.
Ten genialny twórca był organicznie związany z Krakowem przekonuje znakomita publicystka Jolanta Sosnowska.
Niezwykle interesujący reportaż, warto się z nim zapoznać i wyciągnąć wnioski oddała czytelnikom red. Jolanta Sosnowska z okazji 30-lecia Radia Maryja – największej i najprężniej ( i pod każdym innym - dobrym względem) działająca rozgłośnia katolicka (redemptoryści) w Polsce.
Słynni Polacy pielgrzymujący do Betlejem i Jerozolimy Historia polskich duchownych i rycerzy pielgrzymujących do Ziemi Świętej opisana przez dr Monikę Makowską. Od pierwszych polskich krzyżowców po najsłynniejszego podróżnika XVI w. – księcia Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotkę”.
Koniec marzeń, czyli utożsamienie szczęścia z dobrobytem Wybitny ekonomista prof. Artur Śliwiński przestrzega zarówno przed konsumpcjonizmem jako stylem życia, jak i przed lewackimi ideologiami, które niszczą nie tylko morale społeczeństwa, ale i gospodarkę.
Andrzej Bobola (ur. 30 listopada 1591 r. w Strachocinie, zm. 16 maja 1657 r. w Janowie Poleskim) – polski duchowny katolicki, jezuita, misjonarz, kaznodzieja, męczennik, święty Kościoła katolickiego, autor tekstu ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza.
Andrzej Bobola w latach 1606-1611 odbył studia w szkole jezuickiej w Braniewie. W 1611 r. wstąpił do zakonu jezuitów w Wilnie. Śluby zakonne złożył w 1613 r. W latach 1613-1616 studiował filozofię na Uniwersytecie Wileńskim, zaś w latach 1618-1622 teologię. Po ukończeniu studiów teologicznych i filozoficznych w Akademii Wileńskiej przyjął święcenia kapłańskie (1622 r.). Pracował jako kaznodzieja i spowiednik w Nieświeżu i Wilnie. W 1630 r. złożył śluby zakonne w kościele św. Kazimierza w Wilnie. Był przełożonym domu zakonnego w Bobrujsku. Prowadził czynną działalność misyjną wśród chłopstwa, młodzieży, więźniów, ubogich w przytułkach. W Pińsku był założycielem Sodalicji Mariańskiej, sprawował też misję apostolską, której głównym celem było nawrócenie do wiary katolickiej prawosławnych.
Działalność Andrzeja Boboli wywoływała w Kościele prawosławnym, jak również wśród zdecydowanej większości wiernych tego Kościoła, niechęć, a nawet wrogość. Zaangażowanie w działalność na rzecz unii brzeskiej ściągnęło na niego nienawiść prawosławnych mieszkańców Pińszczyzny. 16 maja 1657 r., w zamęcie konfliktów roznieconych przez powstanie Chmielnickiego, Bobola dostał się we wsi Mohilno w ręce Kozaków. Poniósł śmierć męczeńską w Janowie Poleskim, w czasie rzezi katolików i Żydów dokonanej przez Kozaków.
W 1701 r. ks. Godebski, rektor kolegium jezuickiego w Pińsku, nakazał poszukiwanie zwłok męczennika. Odnaleziono je w 1702 r. prawie w nienaruszonym stanie. Fakt ten uznano za dowód świętości. Zmumifikowane zwłoki Boboli przez długi czas otaczane były czcią w kościele parafialnym w Połocku. W 1922 r. zostały one zabrane przez bolszewików do Gmachu Higienicznego Wystawy Ludowego Komisariatu Zdrowia. W maju 1924 r. relikwie przekazano Stolicy Apostolskiej. Od 17 czerwca 1938 r. znajdują się w Warszawie. 17 kwietnia 1988 r. zostały złożone w nowo wybudowanym sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy ul. Rakowieckiej. Sanktuarium św. Boboli znajduje się też w Strachocinie.
Kult św. Boboli szerzył się od początku XVIII w. Został beatyfikowany w 1853 r., a kanonizowany w 1938 r. Relikwie św. Boboli na początku znajdowały się w Pińsku, następnie przewieziono je do Połocka, Moskwy, Rzymu, ostatecznie trafiły do warszawskiego kościoła pod jego wezwaniem. Najstarsze wizerunki świętego pochodzą z XVIII w. i ukazują go w szatach jezuickich, z dwiema szablami wbitymi w kark i lewą rękę, na tle scen męczeństwa. W XIX w. zrezygnowano z tych atrybutów i św. Bobolę zaczęto przedstawiać w stanie modlitewnego skupienia.
Św. Andrzej Bobola został ogłoszony patronem Polski w maju 2002 r. Święto w Polsce ustalono na dzień 16 maja. Od 16 maja 2002 r. św. Andrzej Bobola jest patronem archidiecezji warszawskiej i warmińskiej.
Jego misja nie jest jeszcze zakończona Historia męczennika i patrona Polski św. Andrzeja Boboli i burzliwe dzieje jego relikwii opisane przez Czesława Ryszkę najnowszym miesięczniku WPIS nr 15.
Świadectwo chrześcijańskiej nadziei. Znakomity krytyk teatralny Temida Stankiewicz-Podhorecka tym razem o tegorocznym laureacie Totus Tuus w kategorii „Osiągnięcia w dziedzinie kultury chrześcijańskiej” – Leszku Mądziku i o jego teatrze.
Leszek Mądzik urodził się 5 lutego 1945 roku w Bartoszowinach na Kielecczyźnie. Tam też, u podnóża Gór Świętokrzyskich, spędził dzieciństwo. Podziw dla piękna przyrody szedł u niego w parze z odkrywaniem zabytków i śladów ludzi tworzących przeszłość tej ziemi.
Po ukończeniu Liceum Plastycznego w Kielcach (1965), trzykrotnie zdawał bez powodzenia na Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie, Krakowie i Poznaniu. Od 1966 roku studiował na Wydziale Historii Sztuki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Tam też rozpoczął swoją przygodę z teatrem.
Znalazłem swoją przystań na KUL, zawsze otwartym dla tych, którzy nie znajdowali miejsca w innych polskich uczelniach – mówił artysta w jednym z wywiadów w "Rzeczpospolitej". – Działał tam już Teatr Akademicki, który od 1951 roku wystawiał pierwsze po wojnie "Dziady", sztuki Bernanosa, Claudela, Eliota, Brandstaettera. Przyszedłem na KUL studiować historię sztuki. Czułem jednak przemożną potrzebę podzielenia się z innymi moim malarstwem. Obrazy te zobaczyła Irena Byrska, która przystępowała właśnie do realizacji "Wandy" Norwida. Spodobał jej się ich klimat i powiedziała: "Znajdźcie mi tego człowieka". Zostałem scenografem. Wkrótce spotkałem też Mieczysława Kotlarczyka i pracowałem z nim przy przedstawieniu "Amor Divinus – Tryptyk Staropolski". Byłem jego ostatnim współpracownikiem, bo kto był pierwszym, nikomu w ojczyźnie Jana Pawła II nie muszę przypominać. Przygotowując pierwsze scenografie, zacząłem marzyć, by ożyły, stały się partnerem dla aktora.
Pierwsze prace scenograficzne okazały się zaczynem powołania Sceny Plastycznej KUL w 1969 roku. Debiutował na niej widowiskiem "Ecce Homo" do własnego scenariusza i scenografii (reżyserował Joachim Lodek, 1970). Od "Wieczerzy" z 1972 roku, trzeciej premiery lubelskiej Sceny, Mądzik został również reżyserem. Powierzył role zespołowi dawnego Teatru Akademickiego, przygotowanemu do zupełnie innych, literackich zadań na scenie. Egzamin z pracy w nowych warunkach zdali znakomicie. Uhonorowana przez jury lubelskiej Wiosny Teatralnej "Wieczerza" zapoczątkowała wysyp nagród za każde z kolejnych przedstawień Sceny Plastycznej.
Stało się od razu oczywiste, że formalnie wyraziste, niekonwencjonalne prace sceniczne Leszka Mądzika nie miały i – jak dotąd – nie mają odpowiednika w teatralnym świecie. Bo jak twierdzi sam autor, źródłem milczenia w tych przedstawieniach jest jego głębokie przeświadczenie, że istnieją dziedziny ludzkiej rzeczywistości, które nie poddają się słowu.
Twórca nie kryje swoich inspiracji. Wspomina rolę przemyśleń świętego Jana od Krzyża i świętej Teresy z Ávila, ujawnia fascynację dorobkiem Leonarda da Vinci i artystów współczesnych: Aliny Szapocznikow, Tadeusza Kantora, Jerzego Nowosielskiego.
Spis znakomitych artykułów i to nie tylko pod względem ilości, ale także najwyższej jakości - tematyki i świetnych autorów to wielki atut WPIS - u nr 15. Oto niektóre kolejne, acz nie wszystkie wyczerpujące propozycję redakcji.
Sarmackie rzeczy pamięci i podziwu godne Nawiązując do postaci autora „Nowych Aten” – ks. Benedykta Chmielowskiego, dr Marek Klecel znakomicie rozpracowuje... Olgę Tokarczuk, potwierdzając, że noblistka na miano polskiej pisarki z pewnością nie zasługuje.
Niegdysiejsze tradycje świąteczne na Wyspach Brytyjskich I wcale nie chodzi o wywieszanie skarpet na prezenty od „Santa Clausa”, indyka czy X-mas pudding. W artykule Jacka Ożoga pojawia się... legendarny król Artur, genialny dramaturg William Shakespeare czy też rodowód pięknej angielskiej nazwy Bożego Narodzenia – Christmas.
Praca dla ubogich dziedziczona była z pokolenia na pokolenie Reportaż dr Magdaleny Kuleszy o organizowaniu pomocy dla najuboższych w Polsce na przestrzeni wieków.
Odważny legionista, narciarz i lekkoatleta. Historia wybitnego wszechstronnego artysty i patrioty – porucznika Franciszka Kawy, opisana przez Krzysztofa Szujeckiego.
Ponadto:
Świato-podgląd, czyli przegląd informacji ze świata.
Czyta się z zapartym tchem.
Lech Galicki
Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura