Laury olimpijskie naszych sportowców są bardzo cenne i zawsze z wielką radością przyjmowane prze kibiców, niezależnie od dyscypliny sportowej, płci, pochodzenia i wieku olimpijskich herosów. Poziom sportowy Igrzysk w Tokio jest szczególnie wysoki. Póki co, wypada wszakże życzliwie dostrzec dominację pań nad panami pod względem liczby zdobytych medali w polskiej ekipie. Za to sensację nad sensacjami sprawili dwaj mężczyżni - "brązowy" Patryk DOBEK w biegu na 800 m i złoty Daniel TOMALA w chodzie na 50 km. Przypuszczam, że tylko oni , trenerzy i Bóg znają tajemnicę tego osobliwego sukcesu, który przypomina inny, równie niespodziewany wyczyn narciarski Wojciecha Fortuny. Tomala uprawia chód na dwukrotnie krótszym dystansie, a na 50 km startował oficjalnie dopiero drugi raz w życiu. Paradoks polega na tym, że dzisiejszy zdobywca złotego krążka w tej "polskiej" konkurencji staje się zarazem jej epigonem, ostatnim zwycięzcą w historii, ponieważ dyscyplina wypada na stałe z programu następnych olimpiad. Dlaczego?
Z racji uprawianego zawodu cieszy mnie szczególnie trzeci złoty medal Anity WŁODARCZYK, słusznie ochronionej przed trzema laty od operacji "dysku" oraz srebrny medal oszczepniczki Marii ANDREJCZYK, czterokrotnie operowanej z powodu uszkodzenia barku i raz z powodów onkologicznych. Ich złoto i srebro niech będą symboliczną nagrodą także dla wiedzy i umiejętności ortopedów, lekarzy i rehabilitantów sportowych. Moją uwagę zwróciły w Tokio także sportowe sylwetki i naturalne, ładne twarze finalistek oszczepu, co przydaje tej trudnej, siłowej dyscyplinie sportowej jeszcze więcej uroku. Panie i Panowie - wielkie brawa za już!
Nie brakuje ostatnio sensacji także w pozaolimpijskich sportach. Młody, polski arcymistrz Jan - Krzysztof DUDA, rywalizując z najlepszymi szachistami globu wygrał Puchar Świata. To największy dotąd, historyczny sukces Polaka w tej intelektualnej dyscyplinie sportu.
W Szczecinie dużym wydarzeniem kulturalnym była 27. gala nagród muzycznych "FRYDERYKI 2021", która miała miejsce 5.08.br. Z zainteresowaniem przeczytałem, że niejaki raper MATA otrzymał aż dwie nagrody - jedną za ALBUM ROKU a drugą za FONOGRAJFICZNY DEBIUT ROKU. Wręczał je, chyba w rękawiczkach, Andrzej Piaseczny - świeżo upieczony laureat nagród International MUSIC VIDEO AWARD ROME 2021 w kategorii "Najlepszy Dysk LGBT". Nie jestem fanem współczesnych młodzieżowych piosenek, ale zainteresował mnie szachowo brzmiący pseudonim wykonawcy. To Michał Matczak- syn profesora Marcina Matczaka z Warszawy. W grudniu 2019 Mata zadebiutował w sieci utworem "Patointeligencja", traktującym o patologii trawiącej młodzież z elitarnych liceów. W klipie nagranym m.in. na dziedzińcu II Liceum im. Stefana Batorego w Warszawie słychać i widać młodych ludzi wykrzykujących refren: "My to! Patointeligencja!" Przewiduję, że to określenie może wejść na dobre do języka potocznego, ponieważ trafnie oddaje zachowanie indywiduów i grup niektórych ośrodków wielkomiejskich nie tylko w Polsce. Jest krótkie i bardziej dosadne od mojego własnego algorytmu: "Rozmiar S w głowie a XXL w dolnej połowie".
Nie znam rozmiaru głowy Piotra Krzystka - Prezydenta Szczecina ale jego wypowiedż na temat podwyżek dla polityków, którą drukuje weekendowy lokalny dziennik Kurier Szczeciński szokuje mnie, jego wyborcę. "To cyniczna rozgrywka polityczna" mówi P. Krzystek i deklaruje, że nie weżmie w niej udziału. Patointeligencja!
Definicja – co to znaczy patointeligencja ( wg. Slang.pl). Patolinteligencja jest sformułowaniem powstałym z połączenia dwóch słów: patologiczna i inteligencja. Określenie to odnosi się do osób o wysokim ilorazie inteligencji, które jednocześnie zachowują się aspołecznie. W gronie młodzieży zwykło w ten sposób nazywać się licealistów, uczęszczających do prestiżowych szkół, niestroniących przy tym od używek takich jak alkohol i narkotyki.
Moja pracownica, osoba po wyższych studiach, prowadzi rejestrację pacjentów. Ponieważ robi to od 4 lat wyśmienicie, dostała znaczącą podwyżkę pensji z dniem 1 marca br. W rewanżu z własnej woli, nieartykułowanej przeze mnie potrzeby, zaczęła przychodzić do pracy wcześniej a wychodzić póżniej, przeznaczając ten czas na obowiązki administracyjne, które dotąd mnie obciążały. Tak reagują na podwyżkę ludzie zdroworozsądkowi, traktując ją, jako bodziec stymulujący do lepszej i wydajniejszej pracy. Możliwości są więc dwie: albo Pan Prezydent jest doskonały i nie widzi potrzeby podwyższenia wydajności pracy własnej i swojego zespołu albo pozaetatowe udziały w spółkach miejskich wystarczająco zabezpieczają luksus życia Pana Prezydenta i współpracowników. O losie podwyżek w samorządzie Szczecina decydować będą, tak czy owak, rządzący samorządowcy - radni "bezpartyjni" z bloku prezydenta i radni PO, czyli sami swoi.
Fot. Nasz Szczecin - aleksander0070...(montaż)
Natomiast, jako lekarz i obywatel Szczecinaz ubolewaniem stwierdzam, że w tej samej gazecie nie znalazłem wypowiedzi krytycznej prezydenta miasta i prawnika w jednej osobie, w żywotnej społecznie sprawie szczepień, a zwłaszcza obrażającej rozum i uwłaczającej kulturze, skandalicznej, słownej i fizycznej agresji na punkty szczepień, pielęgniarki, ratowników medycznych i lekarzy.
Patointeligencja!
AUTOR ESEJU:
Dr n. med. Wojciech Żebrowski
Uznany lekarz - ortopeda, chirurg.
Absolwent szczecińskiej Pomorskiej Akademii Medycznej.
Uczeń prof.Tomasza Żuka - twórcy szczecińskiej szkoły ortopedycznej. Wiedzę i doświadczenie zawodowe uzupełniał w wiodących klinikach uniwersyteckich Bolonii, Padwy, Florencji i Bresci /stypendysta rządu włoskiego/.
Motto: ”Urbem, urbem, mi Rufe,cole et in ista luce vive! ".
Założyciel i aktywny członek Stowarzyszenia "Senat Obywateli Szczecina" - skrót:/S.O.S/ .
Od lat Autor, to spiritus movens działań w sferze upowszechniania wysokiej kultury, historii Polski i wszystkiego co służy dobru oraz podwyższeniu intelektualnej jakości egzystencji, w polskich dniach powszednich i świętach narodowych, przede wszystkim społeczności Szczecina.
******
Moje konto w Salonie24 z wielką radością udostępniam Osobom nietuzinkowym, które mają do przekazania w przestrzeni medialnej informacje o sprawach istotnych.
(lg)
Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura