Dzisiejsza Warszawa tętniąca życiem. Stolica Państwa skazanego na zagładę – Feniks odrodzony z popiołów i gruzów. Krew Polaków walczących o swoje i swoich następców istnienie wsiąknięta w ziemię miasta niszczonego przez zbrodniczych szaleńców opętanych nienawiścią do innych. Miasto niszczone z niemiecką systematycznością, ludzie mordowani i torturowani w imię „wyższych” celów zbrodniczej faszystowsko-nazistowskiej ideologii wyzwalającej najniższe instynkty ludzkiej natury.
Miasto i ludzie opuszczeni i zdradzeni przez sojuszników kalkulujących w zaciszu gabinetów polityczne plusy i minusy pomocy dla miasta walczącego ze zezwięrzoconym okupantem. Powstańczy zryw okazał się sceną, którą z satysfakcją obserwował „wyzwoliciel” ze wschodniegobrzegu Wisły. Miasto konało w samotności oddzielone murem obojętności, niemocy, nieumiejętności politycznych liderów szafujących życiem kwiata polskiej inteligencji w straceńczej walce skazanej od początku na klęskę.
Warszawa walczyła godniei z honorem. Ludzie szli na śmierć z podniesionym czołem. Butelki z benzyną przeciw czołgom, Visy przeciwko karabinom maszynowym, barykady przeciwko armatom. AK walczyło, mieszkańcy pomagali. Wszyscy rzucali kamienie na szaniec. Tak jak wielokrotnie w polskiej Historii. Śmierć, ból, cierpienie w przeszłości jest ceną płaconą za nasze dzisiejsze życie.
Rocznice nadchodzą i przemijają. Jedyne co pozostaje to pamięć. I myśli o cenie jaką ONI płacili za nasze życie niesplamione przelewaną krwią.
Śmierć Warszawy w 1944 roku jest wspomnieniem, którego nie wolno zapomnieć. Bohaterstwo wtedy było codziennością, aby nasza codziennośc mogła być niego pozbawiona.
Cześć ich pamięci!
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura