Wiedziałem o zbliżaniu się tej chwili. Zegar czasu tykał i nie miałem wpływu na spowolnienie biegu jego wskazówek. Łudziłem się nadzieją, że stanie się inaczej, że los mnie wyręczy a decyzja o śmierci nie stanie się moim udziałem. Bałem się momentu, kiedy podjęcie decyzji będzie nieodwołalne i nieuchronne i będę zmuszony ją podjąć gdyż to do mnie należy odpowiedzialność za życie i śmierć mojego przyjaciela, mojego psa.
Stało się inaczej. Choroba przyszła niespodziewanie nie oznajmiając swoich cierpień, bólu i szaleństwa ataków epilepsji. Wybuchła z przemożną siłą każąc patrzeć na cierpienia, paraliżujące ataki, odmowę kontroli nad ciałem i jego funkcjami, niemożnością panowania nad utratą orientacji czy przemożną siłą szukania pomocy u swojego właściciela czyli przewodniku stada. Ból nie pozwalał na spoczynek, zmuszał do nieustannego ruchu bez względu na stojące na drodze meble, sprzęty kuchenne czy kąty mieszkania z których nie było wyjścia. Weterynarz przepisał pigułki, pobrał krew, nie stwierdził przyczyn wskazujących na powstanie choroby. Następna wizyta za 5 dni, zobaczymy czy się polepszy.
Dzień i noc, noc i dzień, i znowu nieprzespana noc. I z regularnością zegarka, powtarzające się co kilka godzin ataki. Pranie co kilka godzin ścierek potrzebnych do utrzymania czystości w domu. Próby karmienia ręką ale coraz częstsze gryzienie gdy nieskoordynowane mięśnie odmawiają posłuszeństwa. I zmaganie się z myślami szukających rozwiązania. I patrzenie na cierpienia istoty będącej od lat częścią mojego życia i całkowicie zależnej od decyzji które podejmiesz.
Decyzja zapadł. Zdecydowałem się na eutanazję czyli uśpienie. To co było kiedyś niewyobrażalne nie znikło, nie zapadło się w nicość, nie można uciec od odpowiedzialności za decyzje o śmierci i życiu zwierzęcia będącego nieodłączną częścią rodziny. Tego stada które wzięło w posiadanie szczeniaka aby cieszyć się jego obecnością, aby zapewnić sobie przyjemności których nam i mnie dostarczał. Tylko ja mogłem podjąć decyzję jak będzie umierał.
Komentarze
Pokaż komentarze (40)