Historia, ta z dużej litery, zmienia się na naszych oczach. Nieprawdopodobna awantura w Białym Domu z wyproszeniem Prezydenta kraju walczącego od 3 lat z sowiecką agresją, to kulminacja narastającego konfliktu z nową amerykańską administracją. To starcie Dawida z Goliatem, w którym ten drugi dyktuje warunki i zasady, jak to sam nazywa ”gry w karty”, i żąda zapłaty bez gwarancji zachowania pokoju. Ot, business as usual, czy to Ukraina czy Rosja, czy agresor czy broniący się, my musimy nie tylko na tym nie stracić, ale i nieźle zarobić. Kupujemy 50% tego co macie a jak nie to przecież z sowieckim dyktatorem też się dogadamy. On przecież wie jak robi się interesy. W końcu to przecież komuna go „wykształciła”.
Bóg, Honor i Ojczyzna, to hasła będące naszą dumą, częścią naszej narodowej tożsamości i noszone na polskich sztandarach, Zrywy wyzwoleńcze, powstania niepodległościowe, przelewana krew przez wiele pokoleń – im zawsze towarzyszyła godność, wiara w ideały, poświęcenie i przekonanie, że są większe wartości niewyrażalne w dobrach materialnych. Walczyło się za Ojczyznę, z modlitwą na ustach i ginęło się z Honorem. To było nasze DNA przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Oczywiście polityka i politycy prawie zawsze decydowali na zapleczu co, jak, gdzie i często za ile. Ale to była brudna polityka i na pierwszej linii frontów nieobecna. Wstydliwa ale nieodzowna, często skrywana w tajnych porozumieniach, ukrywana i pisana nie przez tych, którzy walczyli i ginęli za szczytne idee.
Stany Zjednoczone Ameryki były zawsze dla nas Polaków przykładem walki o wolność, demokrację i prawa człowieka. Bez amerykańskiej pomocy w ramach programu Lend-Lease koalicja antyhitlerowska nie wygrałaby wojny. Przyznawał to otwarcie nawet Stalin. Plan Marshalla po wojnie pomógł Europie podnieść się z gruzów. Radio Wolna Europa i Głos Ameryki potajemnie słuchane w ciemnych czasach stalinizmu i komunizmu pozwalały nie tracić nadziei na odrodzenie wartości nowej, demokratycznej Polski i Srodkowo-wschodniej Europy. Przyczyniały się do wiary w możliwość zmian na lepsze i podkopywały ciemne strony mocy. Amerykanie i Ameryka były nadzieją i wzorem stojącym przed żyjącymi pod sowieckim buciorem. Pomagała opozycji we Wschodniej Europie, finansowo, propagandowo i moralnie. Miała olbrzymie znaczenie w walce o odzyskanie niepodległości i uwolnienie się od sowieckiej imperialistycznej dyktatury. Ameryka nie uzależniała swojej pomocy od jakichkolwiek warunków wstępnych. Wiedziała, że pokonanie sowieckiego barbarzyństwa jest w jej, dobrze pojętym, własnym interesie.
Czasy się błyskawicznie zmieniły. Karczemna awantura z przywódcą napadniętego państwa pokazała z całą otwartością, że nie tylko szczytne, ale jakikolwiek ideały zostały doszczętnie wyprane z głów światowych przywódców. Kłótnia o to czy walcząca z najeźdźcą Ukraina ma prawo domagać się jakiejś formy gwarancji pokoju z wrogiem tracąc kontrolę nad swoimi, krajowymi, naturalnymi bogactwami, przekazywana była telewizyjną transmisją nie milionom lecz miliardom ludzi na całym świecie. Mogliśmy zobaczyć „sąd” nie na agresorze Putinie gwałcącym bezczelnie międzynarodowe umowy i porozumienia, lecz nad przywódcą broniącego się kraju. Ponieważ domaga się deal’u zapewniającego bezpieczeństwo swojego kraju i jego obywateli.
Business as usual – to od niedawna nowa polityczna doktryna naszego sojusznika za Wielką Wodą. Zastępująca dotychczasowe i wyznaczająca nowe standardy. Jak szybko potrafimy ją sobie przyswoić jako Naród? Gdzie mamy odłożyć swoje szczytne ideały Bóg, Honor i Ojczyzna? I na jak długo? Czy jeszcze mamy wierzyć, że NATO czyli sojusz zachodnich demokracji utworzony do obrony granic w Europie przed agresją jest czymś co rzeczywiście istnieje, czy można go będzie przehandlować jak więcej ktoś zapłaci?
Bronić się musimy oczywiście sami, ale jak nam nie starczy pieniędzy w walce z agresorem, to sprzedamy połowę Tatr? A może oddamy połowę Mazur na wybudowanie luksusowych ośrodków wypoczynkowych dla społeczności międzynarodowych i oddamy w wieczyste użytkowanie? Wprowadzimy może w życie, w trybie przyspieszonym, przepisy ustawy czterysta czterdzieści siedem podpisanej przez amerykańskiego Prezydenta?
Nadchodzi wielki Reset. Interesy z Putinem stają się „normalką”. Ze zbrodniarza wojennego zamienia się, a właściwie zamienionego go, na ot, takiego sobie biznesmana z którym będzie się handlować jak z każdym innym. Tylko skala trochę większa. To już nawet nie międzynarodowe korporacje, ale państwa i ich zasoby naturalne.
Pieniądze przecież nie śmierdzą
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka