Ponad miesiąc temu odchodzący z funkcji redaktora naczelnego dwumiesięcznika „Arcana” prof. A. Nowak, udzielił temu pismu obszernego wywiadu z którego najmocniej wybrzmiało w opinii publicznej odważne wezwanie Jarosława Kaczyńskiego do ustąpienia z funkcji „Zbawcy Narodu” i przekazanie partyjnej pałeczki młodszemu pokoleniu. Słowa o „niesprostaniu wielkiej odpowiedzialności, którą sam na siebie przyjął” były szokiem dla sympatyków PiS-u, lecz po kilku dniach odeszły w niepamięć. Prezes, jeszcze kilka miesięcy temu zapowiadający rezygnację, pod wpływem „okoliczności”, zmienił zdanie i praktycznie zapowiedział dożywotnią prezesurę.
Prof. Nowak jest jednym z niewielu, po publicznym zdyskredytowaniu przez Prezesa prof. Legutko, powszechnie uznanych intelektualistów, otwarcie popierających prawicową partię. I to on właśnie odważył się na zdecydowaną i bezkompromisową krytykę po przegranych wyborach. Krytykę, którą Kaczyński odłożył do lamusa, paradoksalnie właśnie dlatego, że wziął winę na siebie. Krytykować oczywiście można, ale któż z partyjnej kadry ośmieli się Prezesa o coś oskarżać, wskazywać błędy i pokazywać pomyłki? Mogą to tylko osoby niezależne i nie wiszące u klamki Prezesa. A prof. Nowak mówi wprost:
„poczucie martwoty wewnętrznej, systemu dworskiego jest wszechogarniające i wszechobecne. Dam przykład. Czy czytelnicy portalu wpolityce.pl widzą jakieś życie intelektualne w PiS-ie? Nie chodzi mi o profesorów, którzy mieliby wypowiadać się na jakieś ezoteryczne tematy, ale o debatę wewnętrzną. Tego nie widać. Wszyscy patrzą się na usta prezesa i to, co on powie, jest święte i nienaruszalne.”
Twórca gigantycznego dzieła „Dzieje Polski” wykazuje wiele systemowych błędów popełnianych w czasie 8-letnich rządów Prawa i Sprawiedliwości. Począwszy od braku wyjaśnienia i rozliczenia Katastrofy Smoleńskiej, poprzez całkowicie spóźnione powołanie komisji śledczej do zbadania rosyjskich wpływów w Polsce co określa jako „jaskrawy przykład zaniedbania”.
Profesor przypomina, że nie ma demokracji bez rzetelnej informacji , a PiS nie przedstawił żadnych projektów, które pozwoliłyby zbudować silne, niezależne od władzy politycznej ośrodki medialnej. Takie zamiary Kaczyński zaprezentował dopiero 3 miesiące po wyborczej porażce.
Szczególnie bolesne dla PiS-owskiego partyjnego wodza muszą być przemyślenia prof. Nowaka na temat nauki i edukacji. Sięga tutaj nawet do pierwszych rządów 2005-2007 krytykując powierzenie Giertychowi ministerstwa edukacji a w następnych Gowinowi. Pytanie: „dlaczego pozwolono premierowi Gowinowi nie tylko kontynuować, ale zasadniczo pogłębiać przez sześć lat katastrofę polskiej humanistyki” nie pozostawia złudzeń, co do oceny.
Potrzeba naprawy błędów i zmiana w sztafecie pokoleń – są dla profesora nieuniknione i konieczne, aby Prawo i Sprawiedliwość mogło znowu wygrywać wybory. Słowa profesora nie pozostawiają złudzeń:
„Gotowość do odejścia jest miarą dojrzałości. To gorzka mądrość w doświadczeniu wszystkich tych, którzy żyli dość długo.”
Profesor Nowak jest niezależny, jest wybitnym historykiem i jest młodszy od Prezesa o ponad 10 lat. Obserwuje scenę polityczną z ubocza i nie uczestniczy w zabójczych i bezwzględnych rozgrywkach partyjnego dworu. Nie ograniczony partyjnymi konwenansami wali prosto z mostu, nie po raz pierwszy zresztą, i pokazuje oczywistości, które dla samego Kaczyńskiego i partyjnych aparatczyków stanowią rewolucję nie do zaakceptowania. I dlatego poniższa konstatacja profesora stanowi dla PiS-u prawdziwe bluźnierstwo
„Tylko sytuacja, w której naprzeciwko zbliżającego się do siedemdziesiątki «cesarza Europy» z Platformy, wodza «młodej, uśmiechniętej Polski» będzie mógł stanąć ktoś dużo młodszy i krzyknąć: ten wasz cesarz jest nagi, stary, brzydki i nie ma nam nic dobrego do zaoferowania – tylko wtedy takie prawdziwe stwierdzenie będzie miało szanse trafić do wyborców: zarówno do jakiejś części tych straszonych tak długo «dyktatorem z Żoliborza», jak i tych nowych, zniechęconych trwającym trzy dekady pojedynkiem ludzi z przeszłości”
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka