Bożonarodzeniowy biały Mikołaj pojawił się kilka dni temu w Sejmie. Dla jednych za wcześnie, dla innych za późno. Prezentów nie przyniósł poza jednym: gigantyczna reklama ekscentrycznego posła i światowe rozpropagowanie Polski jako kraju rygorystycznie strzegącego swoich parlamentarzystów przed trującymi wyziewami chanukowych świeczek. Akcja podobno była spontaniczna, lecz na tyle dobrze sfilmowana, że nawet moment spokojnego zaopatrzenia się przez posła Brauna w sprzęt gaśniczy i odpalenia ładunku proszku gaśniczego mogliśmy sobie pooglądać, chyba we wszystkich telewizjach świata. Jedna gaśnica za paruset kilka złotych a reklama nieporównywalnie lepsza niż setki milionów wydanych przez ministra Glińskiego na pływający po oceanach świata jacht „I love Poland” w ramach projektu PFN.
Z okazji wybuchu nie granatnika tym razem lecz wysokociśnieniowego proszku gaśnicy i niezwykle skutecznego zgaszenia 8 świeczek na „satanistycznej” menorze, wiedza Polaków o biblijnej historii Izraela, Kabale, żydowskich zbiorowiskach religijnych tudzież żydowskich powstaniach niepodległościowych przed naszą erą powiększyła się w sposób skokowy a i dowiedzieliśmy również, że Chanukowe święto to pamiątka zwycięstwa żydowskiego rodu Machabeuszy nad wywodzącymi się z Syrii Seleucydami w 165 roku p.n.e. Mamy w końcu liczną grupę historyków, dla których te tematy nie mają tajemnic. Nie wiadomo tylko czy papież Jan Paweł II wiedział do synagogi jakiego zgromadzenie żydowskiego wybrał się w roku 1986 w Rzymie.
Oficjalne obchody Chanukowego święta zainicjował podczas zaprzysiężenia Lecha Kaczyńskiego jako Prezydenta RP przed Zgromadzeniem Narodowym, jego przewodniczący Marek Jurek 23 grudnia roku 2005:
„Gdy trwać będą święta Bożego Narodzenia, ci z naszych rodaków, którzy wyznają religię żydowską, będą obchodzić święto Chanuki.
Również z tej okazji składam najlepsze życzenia świąteczne.”
W tymże roku uroczyste zapalenie Chanukowych świec odbyło się pod Pałacem Kultury i Nauki. W roku następnym czyli 2006 pod nieobecność pana Prezydenta świece Pod Pałacem Kultury zapalała Maria Kaczyńska w towarzystwie Hanny Gronkiewicz Waltz a następnego dnia 18 grudnia podobna uroczystość odbyła się w Pałacu Prezydenckim. I tak już zostało.
Warto jednak wspomnieć że, po rozpisaniu wyborów parlamentarnych przez prezydenta Kaczyńskiego w roku 2007, 9 września oficjalnie reaktywowała swoją działalność w Polsce żydowska organizacja „Niezależny Zakon Synów Przymierza” nazywana „B’nai B’rith. Na oficjalnej imprezie z tej okazji była podsekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego. Świece Chanukowe w Sejmie zapalono po raz pierwszy 10 grudnia 2007 roku.
Chanukowa afera w Sejmie rozpętana przez posła Brauna (ostatniego wolnościowca w PL?, Agenta? Wariata? Pożytecznego idioty? Patrioty?) ma swojego zwycięzcę. Jest nim oczywiście sam pan poseł, być może wkrótce ze swoją własną partią. Z Korwin-Mikke? Kto wie? Dwóch ekstremistów to nie jeden a siła wybuchów w obronie Ojczyzny, po porażce Kaczyńskiego, może pokazać jak silna jest determinacja w Narodzie.
Straty?
Jakie straty?
Że można było rozmawiać? Składać interpelacje, pisać odezwy, dyskutować o prawie i sprawiedliwości żydowskich obrządków w Sejmie? Prowadzić to, co cywilizacja i kultura polityczna i osobista próbują nam wpoić? Zachowywać się normalnie czy wprowadzić obowiązkowo gaśnice w poczet obowiązkowego osobistego wyposażenia w celu dochodzenia swoich oczywiście „oczywistych” racji?
Walić gaśnicą w rozum jak się okazało nie jest takie trudne. Myślenie dużo bardziej. Tym bardziej jeżeli człowiek sobie uzmysłowi, że Chanukowe świece będą się w Sejmie jeszcze dłuuuuugo paliły. Właśnie z powodu ich "zgaśnięcia" przez przedstawiciela Suwerena posła Brauna.
Ale może właśnie o to chodziło?
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka