Idziemy do kina?
Nieee! Tylko świnie siedzą w kinie.
„….Ponieważ ten film zawiera tak wiele nieprawd, przeinaczeń, pokazuje fałszywy, nieprawdziwy, niesprawiedliwy obraz wymienionych przeze mnie funkcjonariuszy, formacji, Polaków, polskiego państwa, instytucji polskiego państwa zdecydowaliśmy jako kierownictwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, że w kinach studyjnych w całej Polsce ten obrzydliwy paszkwil będzie poprzedzony specjalnie przygotowanym spotem, który o tych elementach, których zabrakło w tym filmie, pokazuje….”
To czym najpierw myślałem, że jest błazeńskim memem jakich wiele w sieci, okazuje się jednak najprawdziwszą prawdą, firmowaną przez polskie waaadze.
Idziesz do kina? Przygotuj się więc na uświadomienie przez waaadzę, czego w tym filmie nie ma, jaka jest prawdziwa prawda, czego twórcy filmu nie zrobili a powinni byli zrobić, i co prawdziwi Polacy powinni myśleć o filmie, który teraz właśnie za chwilę będą oglądali. WAADZA puści ci przed filmem spot własnej produkcji jak się powinno oceniać produkcję filmową na który wydajesz własne pieniądze.
Wierzyć się nie chce, że nagonka na twórców filmu, rozpętana jeszcze przed przyznaniem Nagrody Specjalnej Jury na tegorocznym festiwalu w Wenecji i nazwanie reżyserki Agnieszki Holland szkalującymi ją „rządowymi” zniewagami jest ciągle, nie tylko kontynuowana, ale jeszcze paradoksalnie wzmacniana. I to oczywiście w imię partyjno-wyborczych interesów.
Mając już sporo lat sięgam pamięcią daleko w czasy komunistycznej władzy, tłumiącej na wszelkie sposoby jakiekolwiek próby ocen własnych postępków, zaniechań czy Po Prostu obrzydliwych działań. I nie przypominam sobie, żeby ówczesna władza, w sposób tak bezczelny, próbowała widzom przed pokazem filmu na który się wybrali, mówić co mają o nim myśleć. Oczywiście „Trybuna Ludu”, „Żołnierz Wolności” i inne gadzinówki produkowały nie raz i nie dwa oszczercze kampanie na artystów nie chcących dostosować się do zaleceń władzy jak powinni realizować filmy, co w nich omawiać, jakie tematy poruszać i w jaki sposób przedstawiać „realne osiągnięcia socjalizmu”. Ale spoty przed filmem, mówiące widzom co i jak o wybranym do oglądania filmie mają myśleć? Nie, na takie działania ówczesna zakłamana władza nie odważyła się.
Nawet wtedy nie posunięto się tak daleko, aby traktować widza jak IDIOTĘ, nie potrafiącego samemu ocenić produkcji filmowej.
Ale w obecnych czasach okazuje się, że podejmowane są działania, aby mózg przeciętnego widza sformatować i zastąpić „mózgiem” partyjno-rządowego myślenia. Gdyż inaczej nie masz prawa być Polakiem.
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura