Wizyta Morawieckiego i Kaczyńskiego w Kijowie oraz Tuska w Budapeszcie. Ta pierwsza konsultowana w Brukseli, ta druga być może też. Dwa wydarzenia pokazujące szybko zmieniające się polityczne wektory politycznej anty-putinowskiej międzynarodowej ofensywy.
Do Budapesztu jeździł do tej pory Kaczyński z Sakiewiczem popierając Orbana i politykę zbliżenia pomiędzy naszymi krajami. Tusk pojawia się tam popierając węgierską opozycję, co w sytuacji pro-putiowskiego kursu rządzącej na Węgrzech partii dziwić raczej nie może. Ale pokazuje jak szybko tocząca się wojna zmieniać może kurs polskiej polityki.
"Jak poinformował we wtorek rzecznik polskiego rządu w Warszawie, decyzja o odbyciu spotkania została podjęta na szczycie szefów państw i rządów UE w Wersalu w ostatni piątek. "Polski rząd przygotował wyjazd w ścisłej tajemnicy i ściśle koordynował ją z przewodniczącym Rady UE Charlesem Michelem i przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen."
Dla Jarosława Kaczyńskiego wizyta jest oczywiście symbolem podobnym do odwiedzin w Gruzji prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ale jest, albo być może, zmianą atmosfery pomiędzy Brukselą i Warszawą. Wymaga ścisłych ustaleń, przekazuje na pewno brukselskie zamierzenia i propozycje dla prezydenta Zeleńskiego i jego opinii na brukselskie plany. Jest również próbą nawiązania bilateralnej ściślejszej współpracy z naszym sąsiadem, a z tym w przeszłości różnie przecież bywało.
Wizyta czołowych polskich polityków w kraju objętym zdradziecką agresją jest szansą na rozwiązanie obecnych problemów z rozumieniem pojęcia praworządność przez Warszawę i Unię Europejską. Dzisiejszy, niekorzystny dla Polski wyrok ETPCz jeszcze bardziej uwidacznia ten problem. Do tej pry różnice zdań i postawa obu stron nie dawała nadziei na szybkie „uwolnienie” europejskich funduszy. Ale być może dopiero wojna u naszych granic i związane z nią wyzwania dla polskiej polityki w najbliższych miesiącach i latach, pozwolą na wypracowanie konsensusu akceptowalnego dla obu stron konfliktu.
Jak najszybsze zakończenie sporów z Brukselą powinno być w tej chwili priorytetem dla naszego rządu. Trzeba sobie zdawać przy tym sprawę, że działania wojenne mogą przekroczyć granicę i rozlać się na polskiej ziemi. Nieobliczalny agresor jest do wszystkiego zdolny i nikt nie jest gwarantem ograniczenia jego zbrodniczych działań. Bomby mogą przypadkowo lub nieprzypadkowo spaść i na polskie miasta. NATO tego nie może wykluczyć, jak również nikt nie potrafi w tej chwili ocenić konsekwencji takich wydarzeń.
Problemem dla Kaczyńskiego są oczywiście jego przekonania o stawianiu sprawy na ostrzu noża i kontynuacji dalszych, nieudanych jak do tej pory reform ministra Ziobry. Ten ostatni robi wszystko aby wysadzić Morawieckiego ze stołka, ale przecież i Andrzej Duda przygotował nowy projekt ustawy o Sądzie Najwyższym i PiS przygotował nową ustawę. Czy te dwa projekty będą długo jeszcze czekać na rozpatrzenie? Czy projekty Prezydenta i poselski PiS-u mogą stać się jednym? Kaczyński z Dudą od dawna nie rozmawia, ale czy sytuacja nie dojrzała do przecięcia tego gordyjskiego węzła?
Polityczne kryzysy wymuszają szukanie nowych rozwiązań w istniejących do tej pory konfliktach, albo ich likwidowanie. Trwająca wojna jeszcze bardziej, gdyż nieznane do tej pory wyzwania zastępują te stare.
Czy nasze władze będą w stanie szybko rozwiązać problemy związane z nieudaną reformą wymiaru sprawiedliwości, czy będą dalej walczyć i z własnymi pomysłami i z nowymi ideami we własnym obozie politycznym? Czy potrafią również zachować poselską większość? Jeszcze kilka dni temu nie było to przecież możliwe do osiągnięcia.
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka