Szczerze mówiąc nie chciałem dotykać tego tematu, ale jednak pan Jastrzębowski mnie sprowokował. Swoim podejściem do szokującego i obrzydliwego zdjęcia wywołującego „szok elit”. Tych opozycyjnych oczywiście, gdyż te inne zszokowane nie są, nie wspominając oczywiście o nas maluczkich mających do czynienia z prezentowaniem przez członków Rządu Rzeczpospolitej ekstremalnych zdjęć pornograficznych. Pokazywanych prawdopodobnie z lubością na całym świecie pod tytułami z brukowej prasy typu: „Polscy ministrowie wpatrujący się w ekstremalną pornografię” lub „w Polsce Rząd rozpowszechnia pornografię”. I możemy się bronić, że przecież nie o to chodziło. Ale jak to formułuje pan Jastrzębowski:
„…Zdjęcie emigranta z krową in flagranti wbiło się w oczy i umysły opinii publicznej. Na stale. Na zasadzie bezwolnego skojarzenia….”
Wbije się w oczy i umysłu nie tylko opinii publicznej w Polsce, ale przecież też na całym świecie, niezbyt sobie zawracającym głowę rzeczywistymi problemami w Białowieży czy Usnarzu Górnym.
Pojawia się oczywiście proste pytanie: czy tak szokujące zdjęcia pozwolą lepiej chronić polsko-białoruską granicę? Czy zastąpią działania służb granicznych, policji, organów bezpieczeństwa i polskiego wojska? Czy zastąpią zasieki, systemy bezpieczeństwa na granicy i ochronę polskich granic? Czy mają Po Prostu wpłynąć na podejście do sprawy imigrantów i przekonać do czegoś opinię publiczną?
Mamy w Polsce coraz większe grupy obcokrajowców. Z krajów trzeciego świata i nie tylko. Widzimy ich tu chętnie, gdyż wykonują prace na które tubylcy nie mają ochoty i najczęściej niskopłatne, ciężkie fizycznie wypełniając luki na naszym rynku pracowniczym. Czy rządowa kampania zainicjowana przez ministrów Błaszczaka i Kamińskiego będzie miała wpływ na podejście do nich? Czy może zmienić ich „obraz” i postrzeganie w oczach przechodnia lub klienta? Czy raczej częściej będzie się mogła kojarzyć z zoofilią i „lekkim szokiem”? A może warto zobaczyć pytanie:
„…Jaki rolnik będzie chciał przyjąć pod swój dach takich nietypowych uchodźców? Strach dla domu i dla obory także…”
trochę w innej perspektywie? Polskich przedsiębiorców ich zatrudniających bo nie mają ludzi do pracy?
Narracja sfer rządowych jest jasna jak drut. Swoimi „LEKKO szokującymi” zdjęciami chcą uzyskać poparcie dla swoich działań na granicach i uderzyć w opozycję. Ale pojawia się pytanie, czy naprawdę nie jest możliwe uzyskanie poparcia opinii publicznej dla słusznych działań na wschodnich granicach bez szokowania i publicznego prezentowania pornografii? Czy rządzący uważają, że tylko wstąpienie na ścieżkę SZOKÓW może przekonać do własnej polityki? Czy naprawdę ta ostatnia deska ratunku mająca ludzi myślących w głębokiej pogardzie a szereg argumentów wrzuca do kosza, gdyż trzeba jakieś elity znowu postawić pod pręgierzem?
Zdjęcie imigranta ru…..o krowę i gapiący się na to zdjęcie rządowi Ministrowie – oto obraz Rządu Najjaśniejszej Rzeczpospolitej broniącego niepodległości na granicach.
Czy naprawdę tego chcemy?
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka