Umiera człowiek. Klepsydry, nekrologi, wspomnienia o zmarłym, smutek Rodziny i bliskich. Tragedia, jaką jest każde odejście z tego padołu. Czy to ktoś z Rodziny, sąsiad czy kolega z pracy, znajomy czy tylko nazwisko znane lub nieznane.
Umiera człowiek znany będący częścią polskiej Historii, czasów trudnych, bolesnych, skomplikowanych i naznaczonych piętnem walki z komunistyczną zarazą. Człowiek zaangażowany w tę walkę na długo przed powstaniem „Solidarności” i uczestniczący w procesach odnowy i budowy nowej Polski. W jednym z wielu stronnictw czy ruchów próbujących znaleźć drogę od ideałów do ich realizacji w powstających na politycznym pustkowiu zrębach nowej rzeczywistości. Będący jej integralną częścią chociaż z rodzinnymi korzeniami będącym, tak często, jedynym powodem do wykluczania z polskości.
Umiera człowiek zasłużony i skromny, nie brylujący na salonach i zbierający u olbrzymiej części dobrze go znających ciepłe wspomnienia, żal i smutek, bo przecież to reakcja zgodna z nie tylko z polską, chrześcijańską tradycją ale Po Prostu naturalna, ludzka reakcja związana ze śmiercią. Dla tych go nieznających i jemu obcych może być chwilą refleksji i zastanowienia nad naszymi polskimi sprawami. Można, równie naturalnie, przejść z obojętnością nad kolejnym odejściem z tego świata, albo powiedzieć lub napisać RIP, albo „niech mu ziemia lekką będzie”, zmówić trzy zdrowaśki albo nie, powiedzieć „wieczny odpoczynek…” i zająć się swoimi sprawami.
Można również pod tekstami przynoszącymi smutną wiadomość wylać swoje frustracje, obsobaczyć zmarłego, wypomnieć mu, naszym zdaniem, nieodpowiednie zachowania i wybory, przypomnieć „niewłaściwe” pochodzenie, podowcipkować, napisać o kanaliach broniących dobrej pamięci o zmarłym, wymyślić powiązania ze Stalinem i Bierutem, pośmiać się z idioty ratującego idiotycznego psa nie umiejącego pływać, wspomnieć trockistów, pośmiać się z pośmiertnej możliwości przyznania państwowego odznaczenia, przypomnieć Tuska, przywołać Smoleńsk, zrównać słowo „zdrada” ze zmarłym...
Jakie to smutne i jednocześnie podłe, kiedy nie potrafimy z godnością zareagować na śmierć człowieka. Jakie to godne pożałowania, kiedy staropolskie, chrześcijańskie a w zasadzie człowiecze zasady obowiązujące w cywilizowanym świecie, ale przecież i w prymitywnych kulturach, wskazujące na odnoszenie się z szacunkiem do pamięci o dopiero co zmarłym, są szargane i tratowane buciorami wychodzącego z nas zła, nienawiści, hejtu, często własnych frustracji i braku poczucia norm obowiązujących w społeczeństwie.
Jakie to poniżające, kiedy się pomyśli, że człowiek będący już w zaświatach nie może zareagować na te wszystkie brudy zalewające pamięć o nim. Że to tylko przejaw nas samych i tego jak sami siebie nie potrafimy szanować.
Podobno pewnych rzeczy się nie robi. Nikt ich nam nie zabronił, nikt za ich nieprzestrzeganie nie wsadzi za kratki czy skaże na grzywnę, gdyż normy społecznych, chrześcijańskich czy kulturalnych zachowani nie są obwarowane kodeksami karnymi. To Po Prostu normy międzyludzkich stosunków utrwalone w tysiącletnich doświadczeniach homo sapiens. Ale dzisiejszy świat coraz bardziej odchodzi od tego co było i my wszyscy mu w tym pomagamy. Nie reagując na wynaturzenia w coraz bardziej zatomizowanym świecie, w którym nasz laptop i anonim na nim piszący i wysyłający w świat co mu do głowy przyjdzie, nie ma szans na ostracyzm społeczny korygujący dawniej odchylenia od norm w świecie odchodzącym teraz do lamusa.
ps.
Blog napisany na podstawie tekstu i pod nim umieszczonych komentarzy:
https://www.salon24.pl/newsroom/1114614,nie-zyje-legenda-opozycji-jan-litynski
Z dystansu ale nie z boku.
Anonimowych blogowiczów "tykam". Pan/Pani są dla mnie osobami z nazwiskiem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości