Ja wiadomo, poseł Braun zgasił żydowski świecznik w Sejmie gaśnicą proszkową. Na filmie widać, jak zdejmuje gaśnicę ze ściany, odpala i kroczy dumnym krokiem przez salę puszczając chmurę proszku przed siebie i ludzi w środku. Dochodzi do świec i je gasi brawurowo, musi potem dzielnie odeprzeć atak żydowskiej obrony świecznika.
Pytany dlaczego to robi, nie odpowiada, choć próbuje. Wychodzi, zostawiając gaśnicę i chmurę pyłu ciągnącą się za nim.
I teraz rodzi się pytanie - kto to wszystko posprząta? Odpowiedź jest prosta, oczywiście panie sprzątające, choć w tym przypadku, domyślam się, że strażnicy zlitują się nad paniami i im pomogą. Na posłów i dziennikarzy to nie ma co liczyć. A proszek z takiej zadymy jest wszędzie i sprzątania wiele. Odkurzanie i ścieranie na mokro. Podłogi, ściany, meble, sprzęty. Choinka, która stała obok nabierze białawego przydymienia, co dać może pozytywny efekt wizualny.
Pan poseł Braun powinien przeprosić panie sprzątające za ten bałagan i dodatkową pracę, którą im zafundował. Właściwie to zafundowałem ja i inni podatnicy, bo za nadgodziny, mam nadzieję, panie pracujące w Sejmie dostaną.
Inne tematy w dziale Polityka