Ewa Komorowska i Ksiądz Drozdowicz. 10.10.2010. Smoleńsk.
Ewa Komorowska i Ksiądz Drozdowicz. 10.10.2010. Smoleńsk.
amelka222 amelka222
5713
BLOG

EWA KOMOROWSKA - pół roku później

amelka222 amelka222 Polityka Obserwuj notkę 49

Parę miesięcy temu, 12 października 2010, już poświęciłam notkę tej pani.

[ http://lamelka222.salon24.pl/238020,urzekajacy-pijar-pani-ewy-komorowskiej ]

 

Latem ub. roku pani Komorowska zaczynała dopiero swoją karierę smoleńskiej gwiazdy medialnej. Wszystko było świeżutkie, nowiutkie, leciutkie, jak motyle skrzydła. I ten motyl uznał, że świetnie wkomponuje się w scenerię wielkiej,  oficjalnej fety zorganizowanej przez małżonkę Bronisława Marii Komorowskiego  w Smoleńsku na okoliczność mijających właśnie 6 miesięcy od tragedii.

Pozwoliłam sobie wówczas na taki m.in. fragment o Ewie Komorowskiej:

 „To ona, z całym swoim wdziękiem, spokojem, matowym głosem i kreacją medialnego ciepła i przyjaźni, ma wspierać każdą inicjatywę rządu i prezydenta w sprawach dotyczących głównych kontrowersji smoleńskich, które z natury rzeczy – jako zjawiska pełne bolesnej walki o prawdę – rodzą konflikty.

Pani Ewa ma pokazywać, że o Smoleńsku można mówić inaczej, nie skacząc sobie do oczu, ma stanowić uosobienie "ciepłej i kameralnej" wyrozumiałości ze strony Rodzin Smoleńskich dla premiera, dla smoleńskiego śledztwa, a nawet dla Putina, który - w odbiorze pani Komorowskiej - nie jest przecież żadnym wrogiem Polski, a rosyjskiemu śledztwu niczego nie można zarzucić...

 Pani Ewa ma swoim "image'm" pokazać, że ból i rozpacz po stracie najbliższych można ubrać w motyle skrzydła i flet żałobnej pieśni.”

 

Dzisiaj, w niemalże przeddzień pełnej rocznicy dramatu smoleńskiego, E. Komorowska znowu gości w tvn24, u red. Konrada Piaseckiego w „Piasku po oczach”.

Kogo nam pokazuje dzisiaj K. Piasecki? Próbuje, co prawda zadawać merytoryczne pytania – o niemożność włączenia się przez nią „w tłum na Krakowskim Przedmieściu”; o to, czy obecność prezydenta FR, Miedwiediewa w Smoleńsku 11. kwietnia nie wzbudza w niej negatywnych emocji; o to, czy nie przeszkadza je j ślimacze tempo rosyjskiego śledztwa – ale na wszystkie otrzymuje dość ogólnikowe, wybaczająco-rozumiejące i spolegliwe wobec poczynań władz polskich i rosyjskich, odpowiedzi.

Ich cechą szczególną wydaje się być brak jakichkolwiek emocji. Jakby pytania dotyczące najgłębszej rany i bólu po tragicznej śmierci najbliższej osoby, która ginie wespół z 95-cioma innymi osobami w niewyjaśnionych do końca okolicznościach, w ogóle nie rezonansowały z emocjonalnym wnętrzem rozmówczyni. Jakby tego wnętrza w ogóle nie było…

Nie, przepraszam, jest jedna reakcja – ale czy emocjonalna?    

Jest nią dzisiejszy UŚMIECH pani Komorowskiej.

A w zasadzie cała seria uśmiechów: z głową lekko przechyloną – filuternych; uśmiechów wprost kierowanych do rozmówcy przed skończeniem zdania; wystudiowanych uśmiechów prawie że do kamery. Obawiam się, że pani Komorowska musiała z operatorem kamer przećwiczyć ujęcia, bo gdyby zastosowano stereotypowe odległości, tej gry mimiki twarzy bohaterki wywiadu red. Piaseckiego po prostu nie można by zauważyć. No, taka aż była subtelna,.

Pod koniec programu już zaczęłam się obawiać, że redaktor Piasecki zacznie „puszczać oczko” do rozanielonej pani Ewy.

I ze smutkiem pomyślałam o ludzkich wyborach…

 

L'amelka222

Zobacz galerię zdjęć:

amelka222
O mnie amelka222

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (49)

Inne tematy w dziale Polityka