Uzbierało mi się trochę limeryków na różne tematy, więc tym razem wpis bez motywu przewodniego.
Literacko
Raz człek pewien, co żył pod Izmirem,
zaczytywał się nocą Szekspirem.
Potem śnił, że do łóżka
wchodzi mu w zwiewnych ciuszkach
Lady Makbet... Pogonił więc zdzirę.
Raz Szkot pewien, co był znad Loch Nessa,
siedział w wannie, czytając Borgesa.
Nagle słyszy głos: „Siema,
masz pan może coś Lema?”
- a to Nessie wychynął z sedesa.
Muzealnie i mumiowo
Kiedyś w Luwrze romantyk z Miami
Wenus z Milo obdarzył kwiatami.
Aż z wrażenia z cokoła
na ryj spadła pierdoła,
się nie mogąc podeprzeć ręcami.
Ujrzał badacz w muzeum w Tabasco
dziwną mumię, jak gdyby inkaską.
Kiedy trącił ją z buta,
rzekła: „Hijo de puta!”,
bo to kustosz był, señor Velasco.
Badał mumię uczony z Rybnika,
odwijając jej bandaż z polika.
- Szpetna - mruknął pod wąsem,
na co mumia z przekąsem:
- A co żeś się spodziewał, Zelnika?
Kłopotliwie
Mieszka człowiek w pobliżu Mohacza,
co ma kuśkę na kształt pogrzebacza.
Wprawdzie wchodzi, lecz potem
wyjście bywa kłopotem,
bo mu się ten pogrzebacz zahacza.
Muzycznie
Pan dyrygent urodzon w Bałutach
przyrodzenie ma niczym batuta.
I na skutek tej wady
seks uprawia sporady-
cznie (ostatnio za czasów Bieruta).
A na koniec szczypta absurdu
Raz zoofil-ichtiolog z Podgrodzia
dmuchał suma, co utknął był w grodziach.
I to z takim fasonem,
że sum stał się pontonem
i odpłynął ratować powodzian.
Kędy piękne jezioro jest Garda,
rosła sobie w ogródku musztarda.
Gospodyni pytana
„Co to, do ..uja pana?”,
zwykła mawiać: „No co? Awangarda!”
Wszystkiego dobrego w nowym roku :)
Inne tematy w dziale Rozmaitości