ladynoprofit ladynoprofit
980
BLOG

Facet na jedną noc...

ladynoprofit ladynoprofit Rozmaitości Obserwuj notkę 10

"O, zbyt dobrze znam tych, którzy w upokorzonej dumie lub ślepym zapale zagnieżdżają się zawsze o milę ponad lub pod prawdą."  Georg Christoph Lichtenberg

Londyn.

Noc.

Dwoje obcych sobie ludzi.

Oboje piekielnie nieufni, piekielnie samotni, oboje pięknie wrażliwi.

Jednak ta... tak bardzo chroniona przez tych dwojga wrażliwość - utrudnia spędzenie nocy, całej doby razem.

Jesteśmy świadkami tego, ile raf lęków, mechanizmów obronnych - utrudnia zbudowanie bliskości.

Jest jeszcze tajemnica tego mężczyzny - sprytnie zawarta w tytule...."Forget Me Not".

Nie, nie ujawnię jej - bo film cholernie warty zobaczenia. Ale tylko dla smakoszy dobrego kina.

W swym klimacie ociera się o quasi-dokument - to walor, bo historia staje się namacalna, łatwo w nią uwierzyć.

Widz czuje się wręcz rzucony na uśpione ulice Londynu. Gdy on okrywa jej zziębnięte ramiona swoją kurtką - kobieta widz czuje ten gest wręcz na sobie.

Niepełna doba razem, sygnowana pure przypadkiem, a ileż razy oni na fali przypływu niełatwej bliskości i odpływu rezygnacji z siebie.

Nie poprzez wzajemne zranienia, ale poprzez zbliżenie się do istoty ich wrażliwości.

Bo czy nie jest tak, że zastygamy, kamieniejemy, uciekamy - gdy druga strona dostrzega naszą wrażliwość?

"Skromny niezależny obraz debiutantów Alexandra Holta i Lance’a Roehriga ujmuje świeżością i autentyzmem, w czym niemała zasługa bardzo naturalnie grających swoje role aktorów: Tobiasa Menziesa  i Genevieve O’Reilly.

Atutem filmu są również nastrojowe zdjęcia nocnego Londynu – ich autorem jest operator Shane Daly. Produkcja spotkała się z ciepłym przyjęciem krytyków (m.in. trzy gwiazdki od recenzenta brytyjskiego Guardiana) i otrzymała dwie nagrody na London Independent Film Festival – za najlepszy montaż i dla najlepszego filmu fabularnego. /Źródło: HBO POLSKA/"

Facet na jedną noc - ma wiadome konotacje. W przypadku tego obrazu -  dosłowność nie wyklucza niebanalności całej sytuacji.

Do tego  - jedna z najpiękniejszych scen na rękach w tym filmie /na clipie: 1:36/.

Także dlatego, że z afrodyzjakiem - ratowania dziewczyny.

Piękno tej historii nie osadza się na przypadku, na tym...że dwoje obcych otulonych przez londyńską noc.

Jesteśmy świadkami tego, co wciąż i wciąż rozgrywa się poza salami kinowymi. Ów trud zbudowania bliskości. Odsłonięcie ufności, ale w antraktach wyprowadzanie asekuracyjnych ciosów, które mają nas chronić przed potencjalnym zranieniem.

Iluż z nas przeżyło katorgę bólu, gdy porażeni skalą - że aż tak - wbijamy się w rolę wroga tej drugiej osoby, ale i wroga wobec siebie.

I ponownie - facet na jedną noc - nabiera tu absolutnie nowego znaczenia.

Marylka Stripowa, mówi w  " It's complicated":

 - Zawsze jestem zdumiona, gdy mogę na kimś polegać....

Ta fraza mocno poobijała mą duszę, bo jest  z niej wyrwana.

I widzę siebie po premedykacji, lekarz dobiera się nożem do mych migdałków, a w mej głowie jedna, ale straszna myśl:

 - Wreszcie ktoś ma dla mnie czas, wreszcie ktoś zajmuje się moją osobą.

Czy to nie idiotyzm - skalpel i moja ulga???

Okrycie zmarzniętych ramion - bez narzędzi chirurgicznych - ale i większa rozkosz, nie tylko mentalna.

Ilu mężczyzn to zrozumie?

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Rozmaitości