ladynoprofit ladynoprofit
2527
BLOG

Obiekt. Fuzja. Więź.

ladynoprofit ladynoprofit Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Teoria relacji z obiektem

Otto Kernberg rozwijał bazującą na modelu konfliktu teorię relacji z obiektem. Według Kernberga osobowośćczłowieka kształtuje się w pięciu etapach pomiędzy pierwszym miesiącem, a piątym-siódmym rokiem życiadziecka:
1.autyzm – niezróżnicowanie,
2.symbioza – pierwotne reprezentacje obiektu ja,
3.wyodrębnianie reprezentacji ja od reprezentacji obiektu,
4.integracja reprezentacji ja i reprezentacji obiektu,
5.konsolidacja superego i integracja ego.

Kernberg dzieli osobowości na psychotyczne, borderline (czyli pograniczne), i neurotyczne. Najgorzejzintegrowana jest osobowość psychotyczna. Występuje u tych, którzy zatrzymali się na drugim etapie rozwojuosobowości. Najlepiej zintegrowani są neurotycy. Oni przeszli przez wszystkie pięć etapów. Ci, którzy stanęli wpołowie drogi między psychozą a neurozą, mają osobowość borderline (pograniczną).

Rozszczepienie polega na tym, że dziecko – lub dorosły – nie potrafią uznać współistnienia w obrębie ichświadomości wspomnianych „dobrych” oraz „złych” reprezentacji i rozdzielają te dwa świadome obrazy, boboją się, że „złe” reprezentacje zniszczą „dobre”.

Nie są oni w stanie przyjąć, że oni sami lub ktoś inny mogąbyć zarazem dobrzy i źli. Uważają, że ktoś, kto się na nich złości, jest po prostu „zły” i że oni sami są bez reszty„źli”, kiedy się złoszczą. W rezultacie tych rozszczepień ich osobowość nie może się zintegrować. Osoby zborderline korzystają też z innych prymitywnych mechanizmów obronnych.

Terapia polega w tym wypadku na objaśnianiu i interpretowaniu mechanizmów obronnych pacjenta w celulepszego dostosowania go do rzeczywistości.

Anthony Storr definiuje więź symbiotyczną jako: "wchłonięcie kogoś, połknięcie go, zgniecenie, zniszczenie; wsumie traktowanie osoby, jakby nie była już w pełni sobą. Identyfikowanie się z kimś w takim stopniu, którypowoduje zagubienie się, zatopienie własnej tożsamości w tożsamości drugiego człowieka, traktowanie siebiejako osoby nie będącej już w całości sobą" (A. Storr, 1966, por. M. James; D. Jongeward, 1994).

Masterson twierdzi, że przyczyną powstawania tendencji symbiotycznych jest wycofywanie przez matkę uwagi,opieki i aprobaty w okresie, kiedy dziecko zaczyna się odseparowywać, to znaczy kiedy wkracza w etapindywiduacji.

Według Mastersona wycofanie to ma miejsce w przebiegu jednej z faz procesu indywiduacji(subfazie zbliżenia), kiedy jest ono najbardziej podatne na zranienia emocjonalne. To wycofanie ma charakterurazowy i w tym okresie wzmożonej wrażliwości jest szczególnie trudnym doświadczeniem.

Fuzja z obiektem - są zarówno mechanizmami relacji, jak i obrony przed lękiem. W normalnych warunkachrealne, pozytywne doświadczenie z obiektem pozwala w znacznym stopniu rozwiać lęki wewnątrzpochodne. Wwarunkach patologicznych osoba angażuje się w błędne koło własnych mechanizmów psychicznych, które mająją bronić przed lękiem, ale zarazem same go pogłębiają, uniemożliwiając dostęp do dobrego obiektu (por.Czownicka, 1993). Przeżycia będące istotą patologicznej symbiozy kryją w sobie ogrom bardzo pierwotnychpotrzeb miłości, opieki, oparcia i bodźca do rozwoju własnego "ja". Sabina Nikodemska

***********

Tylko malutkie dziecko utożsamia siebie i matkę jako jeden obiekt.

Odrycie odrębności, to zdrowy proces dojrzewania.

Ciekawa rzecz dokonuje się w umysłach seryjnych morderców - gdzie swoje ofiary postrzegają jako obiekty - ale bez cech ludzkich - np. prostytutki, z których "uwalniają" zdrowe społeczeństwo.

Skazany za największą do tej pory ilość zabójstw /57 kobiet/ podkreśla w zeznaniach, że nie zabijał ludzi, ale obiekty.

Taki morderca doskonale wie, że on i ofiara to dwa odrębne byty. Jednak dokonuje się silna fuzja pomiędzy jednym a drugim obiektem, bo bez aktów zbrodni taki delikwent nie potrafi funkcjonować.

W chwili gdy odbiera życie dostaje ważny profit - władzę. Ta krótka chwila, gdy ofiara już wie... ale jeszcze żyje - i kat dla niej sytuacyjnie staje się jedynym dostępnym bogiem.

Stąd miejsca zbrodni są dla oprawców prywatnymi, intymnymi strefami sacrum.

Dokonuje się tam więź bez więzi.

Seryjni mordercy to skrajny przykład.

W lżejszej wersji - nazwijmy ją umownie soft - ludzie mniej lub bardziej świadomie obierają sobie obiekty.

Ale nie miłosne - tylko niejako zastępcze. W tym rozumieniu, że jakaś konkretna osoba, lub nawet zdefiniowana grupa - ma za nich coś załatwić. Zmienić ich życie, albo generalnie rzeczywistość - bo obecna im nie pasuje.

Jest to pewien rodzaj pełnomocnictwa, bez złożonego podpisu pod nim.

Ja bierne - dopinguje idnywidualny, albo zbiorowy obiekt.

Jest w tym mechanizmie coś w rodzaju leniwej pychy - ja nie muszę nic - inni mają zadania.

Zadaniowość wybranego obiektu nie tworzy więzi  z oczekującym na efekty.

Obiekt jest niejako obojętny emocjonalnie - ale wspierany - bo założony cel.

Liczy się przydatność, skuteczność - nic więcej.

I tak jak zakochani mawiaja, że partner zmienił ich świat na lepszy, piękniejszy i to wzmacnia więź, wzajemną troskę i oddanie - tak nadający pełnomocnictwo obiektom - nie czuje potrzeby wchodzenia ani w relacje, ani w próbę poznania działających na jego rzecz.

Jeśli zdarza nam się zlecać pracę fachowcom z danej dziedziny - to tylko dlatego, że oni mają większe umiejętności niż my.

W przypadku pełnomocnictwa życiowo-społecznego - nie o zróżnicowanie fachowości chodzi - a o paradygmat brudnej roboty, która ma zostawić prawe  dłonie w sterylnym stanie.

Nie ma znaczenia życiorys, potencjał obiektu - wystarczy skuteczność.

Dojrzałe mentalnie umysły pamiętają, że zmiany zaczynają się w nas.

Można obrażać się na rzeczywistość, tak jak wpadają we frustrację odrzuceni zakochani.

Realia nas nie wykluczają - nie mają takiej mocy, narzędzi.

Pomimo piekielnie trudnej sytuacji zyciowej - nawet sekundy nie doświadczałam wykluczenia mnie z życia, ze społeczeństwa, z realiów.

Nie szukam obiektów-pełnomocników - też dlatego, iż wiem że Dobry Bóg stawia nam tylko takie życiowe wyzwania, którym możemy podołać.

Pragnę błogosławieństwa postawienia mnie przed takim, a nie windowania siebie na poziom boga - bo wybrane obiekty są od spełniania mych oczekiwań.

Okoliczności muszą mieć nasze linie papilarne.

Ci, którzy dają nam wsparcie - albo my im - nie są obiektami, pełnomocnikami. Też dlatego, że empatia, człowieczeństwo rodzi całą paletę ważkich więzi.

Stawiajacym na obiekt - patronuje obojętność wobec wyrobników.



 

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Technologie