Dzisaj będzie ostro!!! Więc towarzystwo delikutaśniutkie proszę o opuszczenie bloga, bo będzie wyszydzanie i sarmackie dwocipy! Fantazja never dies! Na początek rozluźniacz:
Dodzia! którą jak już pisałem poprzednio bardzo lubię! Poważnie!!Mógłbym ją namówić na kilka gitness inicjatyw! Myślę, że mimo wszystko (te wszystkie lansiarskie imagei niezły piar) to bystra dziewczyna! No ale nie można jej jednego odmówić, że mimo to że bimbałki sobie zrobiła to nie jest zła i da się z nią coś zrobić! Zaznaczam od razu, że moim ideałem kobiecego piękna jest poza oczywiście poza najJaśniejszą Rzeczpospolitą,
Królowa Monica Belluci!!!!!!!!
..i twierdzę, że ona musi być genetycznie Polką! nie ma bata!
takie delikatesy muszą mieć powiązanie z Rzeczpospolita...królowa Bona? ;) heheh
no dobra...koniec zmiękczania! Na ostro się kręci! nie szamać! ;)
jazdę zaczynamy od naszego rodzimego unabombera co chciał pomniki wysadzać... ( a ten z usa notabene miał na nazwisko kaczyński! zobaczcie co to za persona pomijając jego wyczyny.. miał dziwne pomysły ale to niezwyczajna postać czek him out! Link tutaj)
A my Swoje!!!!
...jak to śie na Traugutta śpiewa ;)
I troszkę więcej ;)
i bardzo przerażająca grafika którą tutaj nie zamieszczę ponieważm jest ciężka...a lewactwo mnie przez to znienawidzi!!!
Dla odważnych---- tutaj
Dzisiaj leci Pan Brat Jan Twardowski czarnoksiężnik na dworze Zygmunta Augusta.
Za Wikipedią!!! ale obiecuje, że popełnie moj własny post o Panu Twardowskim którydla mnie symbolem i mistrzem jest!
Wedle legendy, Twardowski był szlachcicem, zamieszkującym w Krakowie w XVI wieku. Zaprzedał duszę diabłu w zamian za wielką wiedzę i znajomość magii. Chciał jednakże przechytrzyć diabła, więc do podpisanego z nim cyrografu dodał paragraf mówiący o tym, że diabeł może zabrać jego duszę do piekła jedynie w Rzymie, do którego mistrz wcale nie planował się udawać.
Z pomocą czarta Twardowski zyskał bogactwo i sławę, w końcu stając się dworzaninem króla Zygmunta Augusta. Król ów po śmierci swej małżonki otoczył się astrologami i magami. Jak głoszą legendy, to właśnie Twardowskiemu udało się wywołać ducha zmarłej Barbary, czego dokonał dzięki zastosowaniu magicznego Lustra Twardowskiego.
Po wielu latach, w karczmie pod nazwą Rzym, bies dopadł w końcu Twardowskiego. W czasie uprowadzenia tenże miał modlić się do Marii (lub według innej wersji śpiewać kościelną pieśń), przez co diabeł zgubił go po drodze. Twardowski wylądował na Księżycu, gdzie przebywa po dziś dzień, obserwując poczynania ludzi na Ziemi.
Postać Twardowskiego wykazuje szereg paraleli z pochodzącą z niemieckojęzycznego kręgu kulturowego postacią Fausta, znaną m.in. z dzieł Goethego, Thomasa Manna, czy średniowiecznych ksiąg jarmarcznych.
"...Powinniśmy przypomnieć ideały „olimpijskie” naszej najczystszej i najstarszej tradycji antycznej. Tą drogą możemy również zrozumieć właściwy naszym przodkom arystokratyczny heroizm, wolny od pasji, charakterystyczny dla bytów, których centrum życia sytuuje się na wyższym planie; heroizm, który jawi się jako nieodparta siła..."
Baron Juliusz Cesario Evola
Za słownikiem Młodego cymes Baciara
bałwatuńcio – bałwan (pieszczotliwie)
z dedykacją dla wszystkich naszych kochanych politykierów....
Bławatuńciów ci u nas w Naj jaśniejszej Rzeczpospolitej Moc!
oraz:
Śmiara
poniżenie, upokorzenie; pokora, cierpliwość
Nie będzie lekko...
