Technokrata i menadżer zastąpił trybuna ludowego i zręcznego polityka. Tak można by w nieco żartobliwej formie skomentować wybór nowego prezesa Kongresu Polaków w Republice Czeskiej. Mariusz Wałach – bo to on przejął pałeczkę od długodystansowca (czternaście lat prezesury) Józefa Szymeczka – jest przedsiębiorcą z Bystrzycy. Swego czasu wraz z braćmi założył firmę Walmark produkującą substytuty diety, która dość szybko stała się poważnym graczem na środkowoeuropejskim rynku.
Przed czterema laty gościł w Książnicy Cieszyńskiej w ramach ówczesnego cyklu spotkań „Zaolzie Teraz” i być może wprowadził w konsternację niektórych swych współziomków mówiąc ni mniej, ni więcej, że słowa „Zaolzie” to on nie lubi. „Przecież Śląsk Cieszyński ma około tysiąc lat, a przedzielony granicą został raptem 92 lata temu. Ten teren przez wieki kształtował się jako polski. Nie lubię, jak ktoś mówi, że my mamy własną, zaolziańską kulturę. Odcinając się od kultury polskiej zamykamy się w takim małym, zaolziańskim skansenie”. A teraz przyszło mu samemu ciągnąć to „Hospicjum”, pardon – „Przedsiębiorstwo Zaolzie”.
Ale to nie jedyna nowina ze Zgromadzenia Ogólnego KP, które obradowało 21 kwietnia w budynku „Strzelnicy” w Cieszynie Zachodnim. Przegranym jest Jan Ryłko, prezes Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego, a jednoczośnie szef miejscowego koła w Jabłonkowie, organizator największej polskiej imprezy na Zaolziu, czyli sierpniowego „Gorolskigo Święta”. Kandydatura Ryłki do Rady KP przepadła. Zebrał jedynie 48 głosów spośród 153 delegatów, z których przynajmniej 90 procent aktywnie działa w strukturach PZKO.
Wiąże się to z tym, że od lat iskrzy na Zaolziu konflikt. I jak to ujęli w 2014 roku analitycy z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, „raczej personalno-ambicjonalny niż programowy – między dwoma największymi organizacjami reprezentującymi mniejszość: Kongresem Polaków w Republice Czeskiej a (wchodzącym formalnie w jego skład) Polskim Związkiem Kulturalno-Oświatowym”. A te zaolziańskie kłótnie „o tak drobne sprawy”, jak to ujął jeden z delegatów, wójt Wędryni Bogusław Raszka, wynikają z tego, że tamtejsi Polacy mają się dobrze.
I może dlatego, by tych kłótni nie było więcej, obrady rozpoczęły się odśpiewaniem najstarszego polskiego hymnu „Gaude Mater Polonia”, bo przecież w pieśni tej, poświęconej św. Stanisławowi, patronowi Polski mowa jest jak to „mocą swą Niebieski Lekarz poćwiartowane jego ciało przedziwne znowu w jedno złączył”. A niekiedy można odnieść wrażenie, że ciało Zaolzia jest na swój sposób „poćwiartowane” przez waśnie, spory i połajanki. A „Przedsiębiorstwo Zaolzie” musi wszak działać bez szwanku. I biznesmen Wałach dobrze o tym wie.
Mariusz Wałach, prezes Kongresu Polaków w RCz; fot. @jot_druzycki
dz/
Inne tematy w dziale Polityka