Człowiek z rozłożonymi rękami zdawał się wskazywać kierunek. Tuż nad nim umieszczono tabliczkę z napisem sporządzonym w trzech językach, aby i przybysze z odległych krain nie mieli żadnej, ale to żadnej wątpliwości, że to chodzi właśnie o TRANSFER.
Jedni szli we wskazaną stronę, bo byli pewni, że trafią do celu, drudzy nie mieli już tej pewności, jednakże zdawali się święcie w to wierzyć, jeszcze inni dali się bezwiednie porwać napierającemu tłumowi. Ale byli też i tacy, którzy podążali przez nieuwagę, ot tak z czystego przypadku.
A wagoniki metra jeździły nieustannie. Drzwi otwierały się szeroko, by przyjąć nową falę pasażerów i zawieźć ich do Stacji Obiecanej, do owej PROMISED STATION.
Ale trzy przystanki dalej w labiryncie podziemnych korytarzy z daleka już była widoczna sylwetka mężczyzny. Zawieszona nad jego głową trójjęzyczna tabliczka głosiła to samo co poprzednia - TRANSFER. Jednakże jego ręce wskazywały całkiem, ale to całkiem odmienny kierunek, a niezliczone tłumy podążały w tamtą stronę...
* * *
Czego Wam zatem życzyć na te Święta Przejścia i Przesiadki? Może na przykład tego, byśmy się nie pogubili w tym wspaniałym Świecie tysiąca propozycji i tyluż wyborów... Amen.
PS. Powiadają, że ZMARTWYCHWSTAŁ, że PRAWDZIWIE ZMARTWYCHWSTAŁ. HALLELUJAH!
Inne tematy w dziale Kultura