...czyli o treściach mimo woli;
Szacowny eko-bloger Threeme machnął był ostatnio notkę* o snach (amerykańskim i europejskim**); słowo machnął użyte celowo, bo notka ewidentnie pisana na kolanie (a temat niezwykle interesujący - "na całe książki, nie na krótkie i pobieżne notki").
Cóż - nie pierwsza i nie ostatnia notka machnięta w imię sprawy; ale ta wyróżnia się podejściem do tematu od dupy strony, co ww. bloger sam dobitnie zilustrował:
Ale nawet i takie podejście autora do notki, dla przytomnego odbiorcy może okazać się wartościowe, a czas poświęcony na konsumpcję zaserwowanych treści nie musi być czasem straconym... bo cóż my na tym dyptyku mamy?
Ano, mamy przedstawioną wolność wyboru; czyli coś co jest właśnie kwintesencją american dream!
Bo proszę spojrzeć uważnie: po prawej stronie (tej, która w intencji blogera Threeme miała obrazować smutny efekt amerykańskiego stylu życia) mamy siedzące przy stoliku dwie kobiety - gruuuuuuuuubaaaaaśnąąąąą i szczupłą; tak, tak - siedzące razem, przy jednym stole! Cóż za wspaniały obraz różnorodności (ba - przeciwieństw) i tolerancji.
Tak to jest, gdy dupa przesłania świat...
Dziękuje za uwagę - niech żyje rzeczpospolita memowa!
* - link: https://www.salon24.pl/u/srodowiskowiec/877856,amerykanski-sen-nie-dziekuje-wole-europejski
** - przy czym "europejski" jest dla blogera tożsamy z "unijny"
Inne tematy w dziale Rozmaitości