Szkoda. Może nawet wielka szkoda. Oczywiście z perspektywy odbiorcy twórczości.
52 lata to niedużo - mógł coś jeszcze dobrego i interesującego napisać. Zwłaszcza, że pisał swoje książki dla dorosłych niespiesznie; rzekłbym - hobbystycznie.
Mam je wszystkie trzy: Jak przestałem kochać design, Rzeczy, których nie wyrzuciłem i Kierunek zwiedzania.
Najbardziej lubię tę pierwszą; być może dlatego, że opisuje świat, w którym i ja dorastałem (Wicha rocznikowo ledwie 3 lata starszy); choć w innej rzeczywistości: ja - małomiasteczkowej, robotniczej; on - warszawskiej, inteligenckiej. Ale lata '90 dotknęły nas obu już podobnie...
Najmniej środkową - najbardziej nagradzaną; być może dlatego, że czytelnik jest tam 'postawiony pod ścianą' osobistych emocji autora.
Ostatnia poświęcona studium artysty w zawierusze dziejów - inspirująca do przemyśleń;
To są skromne dzieła - ale właśnie: dzieła.
Polecam przeczytać.
Inne tematy w dziale Kultura