Chronologiczny przelot przez odwiedzone w pierwszej dekadzie listopada br. miejscówki; były to urocze wakacje. Lecimy zatem:
1. Plaża na końcu świata i jej otoczenie
2. Dla odmiany plaża miejska; jakieś 30 km przed końcem świata
3. Gdzieś jest , lecz nie wiadomo gdzie... czyli hen wyżej w górach, ca. 1000 m n.p.m.
4. Końcówka już w pobliżu cywilizacji; ale cóż to za cywilizacja - w porównaniu z naszą to zacofanie...
A to wszystko w w wybornym towarzystwie:
- i powiem tak: czytanie tego akurat tam miało swój niepowtarzalny urok i smak.
Inne tematy w dziale Rozmaitości