generee generee
145
BLOG

Wspinaczka sportowa - celem rozjaśnienia

generee generee Sport Obserwuj notkę 21

Kilka zdań przybliżających czym jest i z czego składa się wspinaczka sportowa. Przyczynkiem do tekstu są słyszane przeze mnie sformułowania o tym, że nasze dziewczyny zdobyły medal we wspinaczce czy też we wspinaczce sportowej. Tak, to prawda, ale to tak jak powiedzieć, że Duplantis zdobył medal w lekkoatletyce; przecież to też prawda.

Na początek szczypta historii: 1) pierwszymi zawodami wspinaczkowymi były te rozgrywane na czas (pierwsze w historii - ale lokalne - rozegrano już w 1948 r., zatem powiedzmy, że apogeum popularności i zasięgu to lata '70 i początek '80); 2) zawody wspinaniu na trudność pojawiły się w 1985 r., 3) pierwsze zawody (zarówno na czas jak i trudność) rozgrywane były w naturze czyli w skałach.

Co z tej szczypty wynika? Ano to, że ani jest to dyscyplina [wspinaczka sportowa] bardzo młoda, ani że wspinanie na czas (co do zasady) nie jest sztucznym wynalazkiem.

Na sztuczne ściany zawody trafiły dość szybko, bo już w 1986 r. czyli rok po rozegraniu pierwszych zawodów na trudność, ale trzeba powiedzieć, że jeszcze kilka lat odbywały się równolegle zawody na naturalnej skale - nie każdy kraj posiadał odpowiednie obiekty. Potrzeba przeniesienia się na sztuczne ściany wynikła z konieczności uniezależnienia się od warunków atmosferycznych oraz potrzeby komponowania (układania) dróg o określonej trudności na jednorazowe wydarzenie. Proszę sobie wyobrazić, że w naturalnej skale, aby uzyskać pożądane trudności dokonywano modyfikacji naturalnej rzeźby skalnej; czasem brutalnej i nieestetycznej.

Dziś rywalizacja zawodnicza we wspinaczce sportowej (pucharowa, mistrzowska) odbywa się wyłącznie na sztucznych obiektach.

Tyle jeśli chodzi o to gdzie - teraz o: co i jak.

Wspinaczka sportowa dzieli się na trzy różne konkurencje: czasówki czyli wspinanie na czas (niektórzy mówią "wspinanie na szybkość" od angielskiego speed), prowadzenie (dawniej wspinanie na trudność) oraz bouldering.

Czasówki* - sprawa prosta: jest do pokonania ściana o relatywnie niskich trudnościach w jak najkrótszym czasie (eliminacje) lub szybciej od rywala w fazie pucharowej.

Prowadzenie - sprawa prosta: jest do pokonania ściana z ułożoną trudną drogą, na której trzeba dojść jak najwyżej mieszcząc się w określonym limicie czasu; najlepiej do topu czyli ostatniego chwytu.

Bouldering - sprawa też prosta: mamy do pokonania kilka (od 3 do 5) krótkich dróg (tzw. problemów boulderowych lub boulderów) mając na każdą określony limit czasu - 4 minuty.

I w tych trzech różniących się od siebie konkurencjach od kilkudziesięciu lat rozgrywane były i są zawody; począwszy od pucharów i mistrzostw krajowych, poprzez puchary i mistrzostwa kontynentalne kończąc na pucharze i mistrzostwach świata. Doprowadziło to do wyspecjalizowani się zawodników w poszczególnych konkurencjach... i tak to się kręciło normalnym torem, aż przyszło Tokio i wspinaczka sportowa znalazła się w programie IO.

Sukces wielki, ale i zarazem kłopot, bo przyznano jedynie 2 komplety medali - po jednym dla kobiet i mężczyzn. Kłopot polegał na tym, że MKOL nie zdecydował, która z ww. trzech dyscyplin ma się znaleźć w programie IO - decyzję pozostawił federacji wspinaczkowej (IFSC). Przedstawiciele poszczególnych dyscyplin ze swoich nie chcieli zrezygnować i w ten sposób narodził się nieszczęsny trójbój - czyli konieczność starowania przez specjalistów we wszystkich trzech dyscyplinach. Był to spory krok wstecz dla wspinaczki sportowej, ale konieczny do wykonania. Debiut w Tokio wypadł pomyślnie w oczach MKOL i w Paryżu wspinaczka sportowa również zagościła i jednocześnie dokonano pierwszego kroku ku normalności czyli przyznano nie 2 a 4 komplety medali, co pozwoliło na wyodrębnienie czasówek (jako najbardziej specyficznej konkurencji wspinaczkowej*) i dwuboju.

Pełną normalność osiągniemy gdy MKOL przyzna 6 kompletów medali i na IO wspinaczka sportowa będzie rozgrywana tak jak jest od kilkudziesięciu lat. Być może postronnemu widzowi wydaje się, że dzielenie dwuboju nie ma znaczenia - i ja go rozumiem, bo dla mnie się ta formuła podoba... ale to trochę tak jakby długodystansowcowi (a tym jest prowadzenie) kazać biegać sprint (a tym jest bouldering). Można - ale czy osiągane wyniki będą tymi najlepszymi? Nie. Ale z drugiej strony trzeba jasno powiedzieć - ani bouldery, ani droga ułożona pod prowadzenie na zawodach nie prezentują rekordowych trudności pokonywanych przez startujących w tych zawodach wspinaczy... więc może ten dwubój ma sens? Zwłaszcza, że dobrze się to ogląda


-------------------------------------------------------------------

* uwaga: jeśli jest wola to mogę rozwinąć temat czasówek - i napisać kiedy i po co pojawiła się zestandaryzowana ściana, na której są rozgrywane i jakie to miało skutki;


generee
O mnie generee

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Sport