Za nami 42 mecze; to już o 11 więcej niż oglądaliśmy w 2012 w całym turnieju, a do końca jeszcze 9 spotkań.
Być może powinienem poczekać do zakończenia fazy 1/8 albo podsumować fazę grupową, ale do tytułowego stwierdzenia nie wydaje się konieczne wprowadzanie takiej cezury - wszak ponad 80 % turnieju za nami. Dla mnie to w dużej mierze turniej bez emocji i bez historii - ledwie kilka spotkań zapamiętałem, a przecie jesteśmy w trakcie. Póki co najbardziej zapamiętałem krzywdę Czechów w meczu z Portugalią, służbę technologii w imię prawdy oraz bronione karne z dnia wczorajszego. No i dzielną postawę beniaminków.
Owszem, kilku meczy nie widziałem, albo oglądałem połowicznie - nie sądzę jednak, aby zmieniły moje postrzeganie tej imprezy.
Inne tematy w dziale Sport