Ale jaja: 5 (słownie: pięć) nominacji i 5 (słownie: pięć) statuetek! 100 % skuteczności...
W następujących kategoriach:
1) artysta roku, 2) utwór roku, 3) album roku alternatywa, 4) kompozytor [...] roku, 5) autor [...] roku.
Nie wiadomo - śmiać się czy płakać? Jak to świadczy o naszym muzyczno-rozrywkowym światku?
Popatrzmy na fakty: mocno starszy pan wydaje płytę po 18 latach od poprzedniej, do tego z kilkuletnim poślizgiem do planu (premierę płyty zapowiadano z pompą na jesień 2019 r. wypuszczając wiosną tegoż roku 2 utwory: Zabawawa i Wanna na Wawelu), nie koncertuje... i rozbija bank nagród?!
Wyjaśnienia mogą być dwa - albo mamy wyjątkowo słaby przemysł muzyczny, albo mętne zasady przyznawania nagród.
Rozumiem, Janerka to zasłużony artysta i zawsze warto posłuchać jego wypowiedzi artystycznej; stworzył dużo wartościowych piosenek; świetnie posługuje się słowem. Niemniej płyta pt. "Gipsowy odlew falsyfikatu" nie jest znaczącą w jego dorobku. Zatem - skąd tytuł "artysty roku", skoro nigdzie nie grał, a utwory (i to część) z nowej, średniej płyty (która powstawała 12 lat) w zeszłym roku dopiero czekały na koncertowe opracowania?
Skąd pomysł, żeby piosenka D...pa jak sofa* została utworem roku? Ani to ładne, ani to mądre, ani jakieś zabawne, ani jakoś interesujące muzycznie (jak na tego artystę to średni utwór), ani popularne (w sensie znane, bo grane).
W kwestii pkt. 3. nie mam zdania - tak to porozdrabniali, że być może faktycznie w tej kategorii nie było nic lepszego; do tego nie jestem na bieżąco z szołbiznesem, więc nie wiem ile są warte te produkcje Hani i Spiętego, które był współnominowane. Niemniej Hanię znam i cenię; Spiętego w jego flagowym zespole również; i co zabawne uważałem go zawsze za godnego kontynuatora/spadkobiercę Janerki.
Pkt 4. budzi moje zdumienie - tu już nie było rozdrabniania; zatem skąd pomysł na nagrodę za kompozytora roku, gdy płyta nienajlepsza? Nominacja to aż nadto.
Co do tytułu "autor roku", to czemu nie - w zalewie miałkości tekstowej jak nas otacza, nawet niekoniecznie wybitne teksty Lecha mają wartość.
Zatem jeszcze raz - albo mamy wyjątkowo słaby przemysł muzyczny, albo mętne zasady przyznawania nagród.
Na deser - kompletny odpał Fryderyków, to podział na kategorie płciowe: artystka i artysta roku. Paranoja!
* link do utworu:
https://www.youtube.com/watch?v=rWUmnYzPXIQ
Inne tematy w dziale Kultura