Dziś kolejna część otwierania oczu; dotycząca polskiej części Tatr Wysokich.
Poprzednia tu: https://www.salon24.pl/u/kultury-styki/1196760,kto-moze-wejsc-na-gerlach
Sowo wyjaśnienia - używam w tytułach nazw szczytów-gigantów, bo to marzenia turystów. Gerlach zdobywają, bo jest najwyższy - Mnicha, bo jest strzelistą ikona panoramy Morskiego Oka - i to na nich kumuluje się komercyjny ruch przewodnicki. Ale zasady jakie obowiązują przy ich zdobywaniu, dotyczą wszystkich terenów udostępnionych do wspinania* (Gerlach - Słowacja, Mnich - Polska).
Zatem kto może (komu wolno) wejść na Mnicha?
Otóż każdy może... i to jeszcze bardziej niż każdy na Słowacji!
Jedyny warunek jaki trzeba spełnić, to zamieścić wpis o swoim zamierzeniu w książce wyjść taternickich; tylko to trzeba zrobić. Ten wpis potrzebny jest tylko i wyłącznie przy konfrontacji ze Strażą Parku, kontrolującą nas w poza szlakiem.
U nas nie ma już obowiązku posiadania żadnych specjalnych uprawnień (Karta Taternika); nie ma i nie było wymuszonego przez przewodników minimum pokonywanych trudności i można śmiało wybrać się którąś z taternickich ścieżek o trudnościach 0+ na szczyt (częściej przełęcz) leżący z dala od zatłoczonych miejsc; nie ma obowiązku należenia do jakiegokolwiek organizacji zrzeszonej gdziekolwiek...
Niewiarygodne, co?
* - uwaga: rejony udostępnione do wspinania można sprawdzić w zasobach TANAP-u (Słowacja) i TPN (Polska).
Inne tematy w dziale Sport