Świat się zmienia, kobiety odnoszą fantastyczne sukcesy w polityce, sporcie, literaturze, a my tracimy energię na zastanawianie się, czy karmienie w miejscu publicznym jest nieprzyzwoite.
Rozumiem, mamy sezon ogórkowy, mało się dzieje, a brak akcji wpływa negatywnie na poziom debaty publicznej. Dlatego warto raz na jakiś czas dać upust nagromadzonej, może z powodu braku sensownego zajęcia, frustracji i wzorem zapomnianego polityka z partii Polska Jest Najważniejsza zachować się jak internetowy troll. Można dzięki temu osiągnąć dwa cele jednocześnie: obrazić kobiety i namieszać nie tylko w mediach, lecz przede wszystkim wokół siebie. Można się też pooburzać, a przy okazji pokazać zupełnie bez cenzury piersi w tzw. prime time’ie.
Pytanie brzmi: czy publiczne karmienie piersią jest obrzydliwe i czy powinno być zakazane? Odpowiem na drugą jego część – nie ma prawa być zakazane, chyba że sejm zmieni Konstytucję, bowiem ta chroni matkę, także matkę karmiącą. Wielu internautów na wielu forach dyskusyjnych dało i daje upust swoim emocjom wobec wystawienia na widok publiczny „wymion pełnych mleka”. O dziwo, nie oburza ich ten widok ujęty w sposób malarski przez nazwiska, które znaleźć można w albumach historii sztuki i które zamieszkały na stałe w większości muzeów i galerii sztuki, ba, nawet w kościołach!
Zastanawia też dziwny paradoks, że nie przeszkadza tzw. szczucie cycem, wciąż w modzie, obecne na billboardach czy innych reklamach wielkoformatowych. Nie przeszkadza cyc reklamujący farby, gładź czy napój energetyczny, a przeszkadza cyc karmiący. Mężczyźni – ta połowa populacji, która na drugą połowę patrzy często jak na przedmiot, a nie podmiot – także pierś traktują przedmiotowo, bo im ów przedmiot kojarzy się z seksem. To jest funkcja użytkowa cyca i wobec tego cyc karmiący nie przynosi pożytku mężczyźnie, a więc jako nie przynoszący pożytku powinien zniknąć z przestrzeni publicznej.
To że podobnie uważają kobiety i karmiąca publicznie matka im przeszkadza, naprawdę dziwi. No bo gdzie ma karmić matka, gdy musi nakarmić dziecko, skoro wyszła z domu? Odpowiedź brzmi – nigdzie. Czyli ma siedzieć z domu dopóki nie przestawi dziecka na sztuczne mleko. Jaki stąd płynie przekaz? Siedź i karm w domu, a wyjdź, dopiero kiedy już nie karmisz i nie gorszysz. A więc proponuję – jako matka karmiąca – przy najbliższej okazji, gdy ktoś zwróci nam uwagę, że obnażamy się nieestetycznie i publicznie, odpowiedzieć, że chroni nas Konstytucja, rozdział II, artykuł 71, który obiecuje matkom przed i po urodzeniu dziecka prawo do „szczególnej pomocy władz publicznych”. Nikt nie ma prawa zabronić nam karmić lub wyrzucić karmiącej z miejsca publicznego.
Cały tekst na kulturaliberalna.pl
Katarzyna Kazimierowska
stale współpracuje z „Kulturą Liberalną”. Redaktorka portalu Zwierciadło.pl, współpracuje ze „Zwierciadłem”, z „Sensem”, „Rzeczpospolitą”, portalem Gazeta.pl i „Tygodnikiem Powszechnym”. Absolwentka podyplomowych gender studies.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo