Kultura Liberalna Kultura Liberalna
162
BLOG

Kościół stracił monopol na dobroć

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

„Sekularyzacja nie jest nieuchronna, lecz przyspieszenie tego procesu jest w Polsce coraz bardziej możliwe. W dużej mierze na własne życzenie Kościoła” – mówi redaktor naczelny „Więzi”.

Łukasz Pawłowski: Beata Szydło i Jarosław Kaczyński utrzymują, że jako katolicy w kwestii aborcji związani są wykładnią Kościoła, ale w ewentualnym głosowaniu nad projektem zaostrzenia ustawy aborcyjnej dyscypliny partyjnej w PiS-ie nie będzie, bo to sprawa „indywidualnego sumienia”. Czy dla katolika kwestia dostępu do aborcji może być sprawą indywidualnego sumienia?

Zbigniew Nosowski: Tak i nie. Z jednej strony tak – ponieważ nie ma jednej jedynej katolickiej odpowiedzi na pytanie, jak w danym kraju i w danym momencie dążyć do pełnej ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Nawet wśród zwolenników całkowitego zakazu aborcji w Polsce panuje w tej chwili ostry spór co do metod postępowania. Jest głęboki podział między Fundacją Pro: Prawo do Życia a Polską Federacją Ruchów Obrony Życia. Środowiska liberalne tego nie dostrzegają, bo wrzucają ich wszystkich do worka z napisem „fundamentaliści”.

Z drugiej strony: nie – ponieważ sama zasada ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci jest niepodważalna. Będąc konsekwentnym obrońcą życia, muszę więc być przeciwko aborcji i eutanazji, ale także np. przeciw karze śmierci czy zawracaniu łodzi z uchodźcami. Nie jest to jednak stanowisko oparte na przesłankach religijnych, lecz pewnej wizji antropologicznej.

ŁP: Nie jest oparte na przesłankach religijnych?

Zdumiewa mnie, że w Polsce wciąż uważa się postulat obrony życia za specyficznie katolicki. Owszem, Kościół katolicki tej antropologii konsekwentnie broni, lecz nie ma ona ugruntowania religijnego. Po prostu wynika ona z przyjęcia, że poza poczęciem bądź narodzeniem każdy inny wybór momentu, w którym płód staje się człowiekiem godnym prawnej ochrony, jest arbitralny. Kościół zdecydowanie opowiada się za momentem poczęcia – bo skoro jest to sprawa życia lub śmierci, to nie można ryzykować życiem drugiego. Można jednak być przeciwnikiem aborcji, nie będąc człowiekiem wierzącym, bo argumentacja religijna – o stworzeniu przez Boga i świętości życia – pełni tu jedynie rolę pomocniczą.

ŁP: Skoro jednak katolik uznaje aborcję za zabójstwo, to nie może – jak premier Szydło – mówić, że ocena tej sprawy to kwestia indywidualnego sumienia. Jeśli zaś dla katolika to faktycznie kwestia indywidualnego sumienia, po co wprowadzać prawo, które wszystkich zmusza do postępowania w ten sam sposób?

Wariantów jest zdecydowanie więcej niż te dwa. Max Weber, słynny socjolog, rozróżniał etykę przekonań i etykę odpowiedzialności. Działając zgodnie z tą pierwszą, żądamy spełnienia wszystkich swoich postulatów natychmiast, bo tak trzeba, bo tak jest dobrze – bez oglądania się na możliwe przyszłe konsekwencje. Myśląc zgodnie z etyką odpowiedzialności, powinniśmy, nie rezygnując z celu, przewidywać skutki działań. Można się więc spierać, jakimi metodami zapewnić najskuteczniejszą ochronę – społeczną i prawną.

ŁP: Dlaczego komunikat Konferencji Episkopatu Polski w sprawie aborcji opublikowano właśnie teraz?

Z punktu widzenia kalendarza liturgicznego okazją był Dzień Świętości Życia, ale oczywiście w tej sprawie ważne są też okoliczności polityczne. Warto przede wszystkim zwrócić uwagę, że jest to komunikat autorstwa trzech biskupów tworzących Prezydium KEP. Mają oni prawo napisać taki dokument i zalecić jego odczytanie, choć moim zdaniem był to krok bardzo nieroztropny.

ŁP: Komunikat nie wszędzie został odczytany. Kardynał Dziwisz – choć trudno uznać go za liberała – miał uznać, że to prywatna inicjatywa trzech biskupów.

Nie wiem, co myśli kard. Dziwisz, ale wiadomo, że są różne opinie. Współcześnie panuje przekonanie, że Kościół jest instytucją bardzo zdyscyplinowaną, jak wojsko. Ale to nieprawda. Czyż można tak twierdzić w epoce papieży Benedykta i Franciszka, ignorowanych przez tak wielu swoich współwyznawców? Patrząc na Kościół w Polsce, myślę nieraz, że panuje w nim aż za dużo swobody, tak często i nagminnie lekceważone są zalecenia papieża. Poza tym Konferencja Episkopatu Polski nie jest zwierzchnikiem dla biskupów, bo każdy biskup podlega bezpośrednio Watykanowi.


ŁP: Jak więc wierni powinni traktować taki komunikat?

Odczytuję go jako wsparcie Prezydium KEP dla złożonego projektu zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Nie wyraża on jednak stanowiska całej Konferencji Episkopatu, bo ta nad nim nie głosowała.

Julian Kania: Czy nieprzeczytanie tego komunikatu w części parafii jest przejawem pęknięcia w polskim Kościele i oporu ze strony frakcji „liberalnej”?

Nic mi nie wiadomo o istnieniu takiej frakcji, a chyba powinienem coś wiedzieć… W niektórych parafiach, słusznie czy niesłusznie, po prostu nie czyta się dokumentów Episkopatu. Poza tym tylko część księży angażuje się politycznie – o nich słyszymy w mediach. Większość duchownych od polityki stroni, bo doskonale wie, że jakiekolwiek próby politykowania tylko dzielą ludzi. Najczęstszą postawą polskich księży wobec politycznych wyborów jest bierność i wycofanie z duszpasterskiego obowiązku dawania wytycznych.

JK: „Duszpasterskiego obowiązku”? Pana zdaniem Kościół w za małym stopniu angażuje się politycznie?

Cały wywiad na kulturaliberalna.pl

Zbigniew Nosowski

redaktor naczelny kwartalnika „Więź” oraz dyrektor programowy związanego z tym pismem think-tanku Laboratorium „Więzi” (laboratorium.wiez.pl). Socjolog i teolog. Autor kilku książek, m.in. „Krytyczna wierność. Jakiego katolicyzmu Polacy potrzebują” (2015).

Łukasz Pawłowski

sekretarz redakcji i publicysta „Kultury Liberalnej”. Socjolog i psycholog, doktor socjologii.

Julian Kania

współpracownik „Kultury Liberalnej”.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo