Kultura Liberalna Kultura Liberalna
397
BLOG

Smoleńsk, czyli wszystko

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Wtorkowy program „Warto rozmawiać” poświęcono rocznicy katastrofy smoleńskiej. Powróciły pytania o to, czy jesteśmy w stanie znieść społeczne podziały i zgodnie uczcić pamięć ofiar. Wypowiedzi takie jak ta redaktora Jacka Karnowskiego z „wSieci” pokazują, że to niewykonalne.

Zacznijmy jednak od tego, na czym owo pojednanie miałoby polegać. Rozumiem je jako spokojne, wspólne spotkanie w przestrzeni publicznej, jeśli to możliwe – w miejscach jakoś związanych z katastrofą. Dokładnie tak, jak to miało miejsce przed 6 laty, gdy ludzie spontanicznie, bez roztrząsania partyjnych afiliacji zapalali znicze, modlili się czy po prostu pochylali głowy. Uroczystości państwowe towarzyszące idealnym obchodom powinny wspominać wszystkie ofiary tragedii, ale co ważniejsze odnosić się tylko i wyłącznie do tego wydarzenia. Podczas rocznicowych obchodów upamiętniających ataki na WTC wymieniane są wyłącznie nazwiska ofiar – nikt nie ocenia polityki George’a W. Busha, nie protestuje przeciwko śmierci tysięcy żołnierzy w Iraku i Afganistanie oraz utopionym tam miliardom dolarów. Być może dlatego wciąż biorą w nich udział przedstawiciele różnych środowisk politycznych. W Polsce również w tym jednym dniu powinniśmy skupić się wyłącznie na zmarłych.

Stworzenie tak rozumianej wspólnotowości, nawet na krótko, jest jednak niemożliwe, a logika wywodu wypowiedzi takich jak ta redaktora Karnowskiegodobrze pokazuje dlaczego. Co takiego powiedział?

„Katastrofa smoleńska i katastrofa posmoleńska, czyli to wszystko, co wydarzyło się z badaniem tej tragedii, tak bardzo pociągnęło nas jako państwo w dół, było tak nienormalne […] tak trzecioświatowe, tak substandardowe, że można to było tylko zakrzyczeć. […] Zauważmy, że po tragedii smoleńskiej obsunęliśmy się w dół (sic!) w bardzo wielu obszarach. Na przykład wtedy nastąpiło to uderzenie genderowe, czyli uderzenie w rodzinę, uderzenie w nauczanie historii, dziedzictwa kulturowego, polityka międzynarodowa. Nasz minister, rzecz moim zdaniem niespotykana w dziejach niepodległych państw, prosi sąsiednie państwo, by przejęło przewodzenie. Itd., itd., można wymieniać. Oddajemy stocznie. My się degradujemy! […]”.

Tak oto w oczach redaktora Karnowskiego tragedia smoleńska łączy się z absolutnie wszystkim, co w jego oczach złe i podłe, a przy okazji wyjaśnia cały otaczający świat. Gender – Smoleńsk; Niemcy – Smoleńsk, stocznie – Smoleńsk. Dosłownie każdy element rzeczywistości może być w jakiś karkołomny sposób spleciony ze Smoleńskiem, bo Smoleńsk to nie jednorazowe wydarzenie, które należy mieć w pamięci i godnie uczcić przy okazji rocznicy. Smoleńsk to fundament tożsamości dużej części środowisk prawicowych. To coś na kształt mitycznego „układu” – proste wyjaśnienie złożonego świata, które pozwala poczuć się w nim pewniej. Smoleńsk to także element przemysłu politycznego, który przez lata pozwalał utrzymać jedność prawicowego obozu. Tę jedność utrzymał, ale pociągnął za sobą ogromne koszty, które trafnie wydobył obecny w studiu z Karnowskim Jan Tokarski. I choć Tokarski jest autorem „Kultury Liberalnej”, to – podkreślam, uprzedzając zarzut stronniczość – nie o niego ani o Karnowskiego tu chodzi, ale o pewien sposób myślenia, który się w tej dyskusji objawił.

Cały tekst na kulturaliberalna.pl

Łukasz Pawłowski

sekretarz redakcji i publicysta „Kultury Liberalnej”. Pisze o polskim i amerykańskim życiu politycznym.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka