Kultura Liberalna Kultura Liberalna
78
BLOG

Co po Tusku? Przyszłość polskiego liberalizmu [część I]

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 0

Czym jest? Czym nie jest? A przede wszystkim czym powinien być dziś polski liberalizm? O jego możliwych źródłach i potrzebie wyzwolenia spod konserwatywnych wpływów w pierwszej części swojego tekstu pisze Tomasz Sawczuk.

Okładanie liberalizmu z różnych stron bywa przerywane tylko wówczas, gdy strony owe z różnych względów zaczynają go sobie przywłaszczać. Znakomicie sprzyja tej sytuacji fakt, że nie wiadomo do końca, czym liberalizm jest. Jeszcze mniej wiadomo na temat tego, czym miałby być w Polsce.

Liberalizm a sprawa polska

W artykule „Liberalizm po postkomunizmie” [1] (dalej: LPP) Jarosław Kuisz i Karolina Wigura wskazują na cztery nurty współczesnego polskiego liberalizmu. Są to kolejno (I) katolicki liberalizm Mirosława Dzielskiego, (II) wolnorynkowy liberalizm gdański, związany z pismem „Przegląd Polityczny”, (III) koncepcje edukacji liberalnej autorów takich jak Paweł Śpiewak czy Marcin Król, (IV) liberalizm „współczesnych kaliszan”, kładących nacisk na rolę prawa, reprezentowanych przez Ewę Łętowską czy Wojciecha Sadurskiego oraz (V) liberalny feminizm, którego ewentualne istnienie jest jednak owiane mgłą tajemnicy.

Mamy tu więc do czynienia z (I) obietnicą współdziałania religii i polityki, gdzie religia nie wygląda przesadnie na katolicką, a polityka na liberalną, (II) pozytywnym nastawieniem wobec prywatnej inicjatywy, (III) naciskiem na rozwój cnót obywatelskich oraz (IV) apelem o rządy prawa. To zawsze coś, choć jako całość jest to zestaw stosunkowo konserwatywny.

Mimo że Kuisz i Wigura podają różne tropy historyczne, którymi można by podążać, definiując współczesny polski liberalizm, trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to budowanie zamków na piasku, a nowoczesna tradycja liberalna właściwie w Polsce nie istnieje i nie zmieni tego nawet dorzucenie do powyższej listy jeszcze kilku nazwisk. Oczywistym kandydatem jest choćby Andrzej Walicki, przedstawiciel warszawskiej szkoły historyków idei.

Tak czy inaczej jest rzeczą wątpliwą, by Fortuna nagle pozwoliła wykształcić na tym fundamencie jakąś silną tradycję liberalną, z której mógłby czerpać chociażby (V) liberalny feminizm.

W Polsce udało się zbudować funkcjonalną i stabilną liberalną demokrację raczej pod wpływem bodźców z Zachodu oraz zgodnie z logiką wewnętrznych konfliktów politycznych niż dzięki ugruntowanej liberalnej tradycji. Stało się to niejako bez liberałów [2]. Demokracja liberalna mogłaby potencjalnie trwać w Polsce siłą rozpędu, ale nie jest to pewny sposób na jej utrzymanie. Wyczerpały się podstawowe cele rozwojowe wyznaczające kierunek polskiej polityki w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Znaczenie wyrażenia „doganianie Zachodu” nie jest aktualnie jasne. Codzienność, w której Polska staje się równoprawnym uczestnikiem pełnej konfliktów polityki europejskiej, sprawia, że nie wiemy, o jaki Zachód chodzi oraz czy warto go dalej „doganiać”. Nie wiemy też, w jaki sposób miałoby się to odbywać.

Nie wiemy wobec tego, czy Polska będzie zmierzać w stronę kultury liberalnej, a jeżeli tak, to na czym owa kultura będzie w naszych realiach polegać. Warto poszukać dodatkowych punktów odniesienia, które pozwoliłyby na lepsze wykorzystanie istniejących warunków dla liberalnych celów.

Pragmatyczny jak Tusk

Cały tekst na kulturaliberalna.pl

Tomasz Sawczuk

komentator polityczny, członek redakcji „Kultury Liberalnej”.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka