Historie straceńców i dekowników, opowieści o upadku imperiów i narodzinach nowego świata, humoreski, apokaliptyczne sztuki i miłosne wiersze. Utworów opowiadających o I wojnie jest zadziwiająco dużo. O najlepszych z nich – w zupełnie subiektywnym rankingu – piszą redaktorzy „Kultury Liberalnej”.
1. „Podróż do kresu nocy”, czyli zsuwanie się w otchłań
Louis-Ferdinand Céline wyruszył na wojnę 31 lipca 1914 r. Miał wówczas dwadzieścia lat i od kilkunastu miesięcy służył w 12. regimencie kirasjerów. W pociągu zmierzającym na front pisał do rodziców: „Wszyscy wyruszają ku nieznanemu z lekkim uciskiem w żołądku, który sprawia, że na twarzach towarzystwa widać egzaltację maskującą obawę – zresztą obawę całkowicie uzasadnioną”. Wyprawa Céline’a ku nieznanemu nie będzie trwała długo. Pod koniec października zostaje postrzelony w ramię i trafia do szpitala. Nie wróci już do okopów, ale krótki pobyt na froncie naznaczy go na całe życie i stanie się jedną z inspiracji do odbycia zupełnie innej podróży – „Podróży do kresu nocy”.
Najważniejsza powieść Céline’a jest dziełem autobiograficznym. W pierwszych rozdziałach główny bohater i alter ego autora, Ferdinand Bardamu, zaciąga się do wojska i wyrusza na front. Szybko przekonuje się o bezsensie wojny, obnażającej nikczemność ludzkiego życia. „Kiedy już będzie nam bardzo blisko piachu – mówi – […] trzeba będzie przestać zgrywać się na bohaterów […] i trzeba będzie opowiedzieć wszystko, nie zmieniając choćby jednego słowa, o tym, co jest najpodlejsze w człowieku, a potem odwalić zgrabnie kitę i zsunąć się w otchłań”.
Wydana w 1932 r. „Podróż do kresu nocy” szybko wzbudziła zainteresowanie. Chwalili ją zarówno prawicowi, jak i lewicowi krytycy. Przyciągała uwagę nie tylko pełnym argotyzmów, rozbijającym utarte schematy językiem, lecz także anarchicznym pacyfizmem. Książka Céline’a jest jednak czymś więcej niż pokojowym manifestem. To opowieść o ludziach, którzy weszli do okopów jako entuzjaści wojny, a wyszli z nich jako nihiliści. W latach 30. to właśnie oni zasilą szeregi radykałów. Sam Céline do końca pozostał człowiekiem osobnym, jednak również i on nie uniknął „osunięcia się w otchłań”. To twórca jednej z najważniejszej powieści XX wieku i jednocześnie autor najbardziej antysemickich pamfletów w historii europejskiej literatury.
Piotr Kieżun
Książka:
Louis-Ferdinand Céline, „Podróż do kresu nocy”, przeł. Wacław Rogowicz, Wydawnictwo J. Przeworski, Warszawa 1933.*
*We wszystkich notach bibliograficznych podane zostało pierwsze polskie wydanie danego dzieła.
2. „Na Zachodzie bez zmian”, czyli ukradziona młodość
To być może najsłynniejsza pacyfistyczna książka w dziejach literatury. Erich Maria Remarque podjął „próbę udzielenia wieści o pokoleniu, które wojna zniszczyła – nawet gdy uchroniło się przed jej granatami”. Tytuł powieści to tekst lakonicznej depeszy frontowej, zaś opisane w niej tragiczne historie poszczególnych żołnierzy to nieistotne epizody w kontekście losów całej kampanii. Grupa szkolnych kolegów wychowywana na dobrych niemieckich patriotów prosto ze szkolnych ławek trafia do okopów, gdzie doświadczają wojny ze wszystkimi jej okrucieństwami. Poznają co to przyjaźń, braterstwo broni, radości z najprostszych rzeczy, rozczarowanie, tęsknota za tym, co bezpowrotnie stracone, paraliżujący strach i cierpienie fizyczne. Ukradziono im niewinną młodość, wojna wessała ich, przemełła i złamała, okaleczywszy na zawsze. „Rowy, lazaret, mogiła – nie ma możliwości ponad to”, konkluduje gorzko narrator. Nie bez przyczyny możemy tu mówić o pokoleniu niemieckich Kolumbów.
Książka stała się natychmiast międzynarodowym bestsellerem i przyniosła swojemu autorowi miejsce na literackim Parnasie. W 1930 r. doczekała się również oscarowej ekranizacji. Stanowi jeden z najwspanialszych manifestów pacyfizmu. Wojna, mówi autor, nie jest okazją do apologii bohaterskich wojowników, ale machiną odzierającą człowieka z wszelkiej godności i wydobywającą na wierzch wszystkie jego najgorsze cechy. Nic dziwnego, że „Na Zachodzie bez zmian” trafiło na sam szczyt listy książek znienawidzonych przez nazistów i palonych w barbarzyńskim rytuale na placach niemieckich miast.
Hubert Czyżewski
Książka:
Erich Maria Remarque, „Na Zachodzie bez zmian”, przeł. Stefan Napierski, Towarzystwo Wydawnicze „Rój”, Warszawa 1930.
3. „Przygody dobrego wojaka Szwejka”, czyli wojna półgłówków
Szwejk zrodził się tak, jak wielu przed nim. Został nakreślony na serwetce, a może kartce papieru. Tyle tylko, że zamiast w kawiarni lub domowym zaciszu, Dobry Wojak powstał w czeskiej piwiarni. Przez kolejne dziesięć lat, zanim Hašek skończył pisać jego przygody, nie był jeszcze Szwejkiem, ale roboczym „Idiotą w wojsku”. W tym czasie wybuchła zupełnie prawdziwa I wojna światowa. To ukształtowało jego postać.
„Przygody dobrego wojaka Szwejka” to jedna z najpopularniejszych książek w historii czeskiej literatury. Przetłumaczona na blisko 60 języków, wprowadziła do języka potocznego na całym świecie szereg powiedzonek i zwrotów, włącznie z najsłynniejszą na świecie reakcją na morderstwo Arcyksięcia Ferdynanda przez Gavrilo Principa w Sarajewie i decyzją o udaniu się na front: na wózku inwalidzkim, z okrzykiem „Na Belgrad!”.
Czytając książkę łatwo zapomnieć, że to opis wojny, która pochłonęła kilkanaście milionów ludzkich istnień. Szwejk jest rubaszny, nieodpowiedzialny, rozczulająco niezdarny i – jak wielu sądzi – zwyczajnie przygłupi (ale czy na pewno: czy swoją głupotą nie pokazuje głupoty konfliktu?).
Sam bohater – krępy, zbudowany jak na stałego bywalca piwnych przybytków przystało, z wyraźnie odstającym nosem i rumieńcami dodanymi w rysunkach Josefa Lady – na lata stał się symbolem czeskości, a słowo „szwejkować” weszło do potocznego słownika jako opis poddania się losowi – byle przetrwać – albo po prostu głupkowatego zachowania. Do tego stopnia, że przełamanie narracji, że wszyscy Czesi są Szwejkami, stało się jednym z kluczowych zadań dla Czechów podczas ich „powrotu do Europy” po 1989 roku.
Co ciekawe, Szwejk to w dużej mierze powieść autobiograficzna Haška, jednej z barwniejszych i tragiczniejszych postaci europejskiej literatury początku XX wieku. Otyły alkoholik, anarchista i bolszewik w jednej osobie, z zaburzeniami psychicznymi i nieudaną próbą samobójczą na koncie zamknął na kartach książki te niespełna czterdzieści lat swojego życia, zakończone przedwcześnie przepiciem organizmu i gruźlicą.
Jakub Krupa
Książka:
Jaroslav Hašek, „Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej”, przeł. Paweł Hulka-Laskowski, Towarzystwo Wydawnicze „Rój”, Warszawa 1930.
Jakub Ber - historyk, przygotowuje rozprawę doktorską w Instytucie Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN. Specjalizuje się w historii Europy Środkowo-Wschodniej w XX w.
Hubert Czyżewski - absolwent historii King's College London, stały współpracownik „Kultury Liberalnej”.
Piotr Kieżun - szef działu recenzji książkowych w „Kulturze Liberalnej”. Pracuje w Instytucie Książki.
Jakub Krupa - stale współpracuje z „Kulturą Liberalną”, socjolog zajmujący się problemem tożsamości i zachowań politycznych, absolwent London School of Economics and Political Science i Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Założyciel i prezes Fundacji Forum Europejskie.
Błażej Popławski - doktor historii, socjolog, członek Polskiego Towarzystwa Afrykanistycznego i redakcji „Kultury Liberalnej”, prowadzi blog www.afrykanista.pl.
Łukasz Wróbel - teoretyk literatury, adiunkt w Instytucie Literatury Polskiej na Wydziale Polonistyki UW.
Inne tematy w dziale Kultura