Kultura Liberalna Kultura Liberalna
93
BLOG

[Blog "Kultury Liberalnej"]: Nie nękać bogatych?

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 0

„Stwierdzenie «Dajcie spokój bogatym, oni będą inwestować, a to przełoży się na stworzenie miejsc pracy» prawdziwe jest w pierwszych dwóch członach. Dajcie ludziom spokój – oni będą inwestować. To jest potrzebne każdej gospodarce, żeby mogła się rozwijać. Co będzie dalej i kto na tym zyska, to już osobna bajka, która w znacznym stopniu zależy od polityki państwa”. O nierównościach ekonomicznych w Polsce, płynących z nich kosztach oraz potencjalnych korzyściach z dr hab. Joanną Tyrowicz rozmawia Łukasz Pawłowski.

Łukasz Pawłowski: Czy nierówności w Polsce w ostatnich latach maleją czy rosną?

Joanna Tyrowicz: Są stałe.

Niezależnie od tego, czy mówimy o nierównościach dochodowych czy majątkowych?

W przypadku Polski nie możemy mówić o nierównościach majątkowych, bo nie ma na ten temat żadnych danych. Możemy mówić o nierównościach dochodowych przed i po transferach społecznych, czyli po uwzględnieniu podatków zapłaconych przez poszczególnych ludzi i transferach, jakie te osoby uzyskują w postaci różnych świadczeń. Nie chodzi tu tylko o pomoc społeczną, ale również edukację, opiekę zdrowotną itd. Po transferach ta nierówność jest nieco mniejsza, co znaczy, że nasza polityka społeczna nie jest tak całkowicie bez sensu. Niemniej jednak przy tym poziomie nakładów oczekiwałabym większej skuteczności w zwalczaniu największej biedy.

A jednak raport dr. Michała Mycka z Centrum Analiz Ekonomicznych, analizujący reformy podatkowe z lat 2006–2011, mówi, że mają one charakter regresywny, czyli sprzyjają osobom najbardziej zamożnym.

To, że reformy mają charakter regresywny, znaczy, że system podatkowy sprzyja pogłębianiu nierówności. Ale nie oznacza, że same nierówności w Polsce rosną. Przytoczony przez pana raport – skądinąd świetne badania – dowodzi nieskuteczności pewnych ulg podatkowych, które miały wspierać szczególnie ubogich, a dostępne są w pełni tylko dla bogatych, bo bez wystarczającego dochodu nie da się skorzystać z całości ulg. Nie oznacza to, że cała polityka społeczna, jest bez sensu. Część transferów społecznych, które są nakierowane na niwelowanie biedy, osiąga swój rezultat – zmniejszają się nierówności. Poza tym pewna część instrumentów, które mamy, nie została wymyślona, by wyrównywać dochody – np. zasiłek, jaki otrzymują do uzyskania pełnoletniości osoby, które utraciły rodziców, to też element polityki społecznej, choć jego celem nie jest wyrównywanie dochodów między bogatymi a biednymi.

Dlaczego więc na poziomie ogólnym nierówności pozostają stałe? Czy polskie społeczeństwo nie wywiera dostatecznej presji na władze, by je redukować, czy też propozycje władz ostatecznie okazują się mało skuteczne?

Część wprowadzonych rozwiązań jest głęboko nieskutecznych, co wynika z procedur ich ewaluacji, a właściwie jej braku. Nie oceniamy, czy dane reformy osiągają swój cel, a w związku z tym ich nie poprawiamy. Znam masę instrumentów, których wdrożenie nie przynosi żadnych skutków, a na które wydajemy pieniądze. Najlepszym przykładem jest becikowe, ale podobnych inicjatyw jest więcej. Ministerstwo Finansów od 10 lat nie przeprowadziło analizy realnych skutków choć jednej ulgi podatkowej. Raz na jakiś czas minister dochodzi do wniosku, że jakaś ulga już nam nie jest potrzebna, z namaszczeniem ogłasza to w mediach i ją likwiduje. To jednak nie jest polityka, a działania przypadkowe. Nie pytamy, jaki był cel państwa na początku, czy ten cel został osiągnięty, a jeżeli nie – jak to poprawić. Wydajemy mnóstwo pieniędzy niekoniecznie na to, co chcielibyśmy osiągnąć.

Kilka lat temu jeden z byłych wiceministrów do spraw polityki społecznej opowiedział mi o programie pomocy dla pewnej grupy docelowej w Polsce. Ministerstwo wydało na ten cel miliard złotych. Po pewnym czasie od jego uruchomienia ów człowiek, nie będąc już wiceministrem, przejrzał dane z badań gospodarstw domowych i okazało się, że ubóstwo w tej grupie wzrosło. „Chyba nasz instrument nie był skuteczny” – powiedział mi na zakończenie rozmowy. I to jego incydentalne zajrzenie post factum i indywidualny wyrzut sumienia z powodu „zmarnowania” miliarda złotych to jedyna ewaluacja, jaka nastąpiła. Ani on, ani jego resort nie sprawdziły tego formalnie, nikt nie zweryfikował, czy być może bieda w tej grupie docelowej byłaby większa, gdyby nie instrument. Nikt nie ocenił rzetelnie, co było nie tak: adresowanie, kwota, forma wsparcia. W mediach ukazała się notka, że miliard pójdzie, poszedł i … tyle go chcieli wszyscy widzieć. W innych krajach, gdzie poziom świadomości „policymakerów” jest wyższy i większa jest wiara w to, że wyniki badań mogą nam pokierować polityką, mniej jest takich nieskuteczności.

Czyli polska klasa polityczna nie ma żadnego pomysłu na walkę z nierównościami?

Czytaj całość na www.kulturaliberalna.pl

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka