Kultura Liberalna Kultura Liberalna
203
BLOG

FRISTER: Netanjahu nie może okazać słabości

Kultura Liberalna Kultura Liberalna Polityka Obserwuj notkę 0

Głębokiej wrogości, przepaści ideowej i sprzeczności interesów między przywództwem Hamasu w Strefie Gazy a syjonistycznym Izraelem nie da się łatwo przezwyciężyć. Konflikt będzie trwał w nieskończoność. 

Ostrzeliwanie przygranicznych osiedli izraelskich ze strony Strefy Gazy to nie incydenty, ale codzienność. Jak wiemy, w ubiegłym tygodniu Izrael odpowiedział w końcu akcją w Strefie Gazy, która zakończyła się zabiciem Ahmeda Al-Dżabariego. Musiało dojść do eskalacji. Hamas odpowiedział Izraelowi gradem rakiet. W Izraelu, co nie bez znaczenia, trwa kampania wyborcza – Beniamin Netanjahu i ludzie z nim związani nie mogą okazać słabości. Choć reelekcja premiera jest niemal w 100 proc. pewna, Izraelczycy w ogromnej większości nie chcą mieć słabego rządu w stosunku do wroga zewnętrznego.

Do regularnej wojny w Strefie Gazy jednak nie dojdzie ze względu na nierówność sił. Izrael opanowałby Strefę Gazy w ciągu kilku dni, zmiatając powierzchni ziemi jednostki wojskowe Hamasu. To jednak niemożliwe ze względu na światową opinię publiczną. Natomiast to, czy ten konflikt potrwa tydzień, czy kilka miesięcy – nie wiadomo. Są starania o zawieszenie broni, parę państw ze świata arabskiego, przede wszystkim Egipt, nie jest zainteresowanych eskalacją konfliktu, bo stawia je to w bardzo trudnej sytuacji. Pamiętajmy, że Hamas to Bractwo Muzułmańskie, a nowy prezydent Egiptu Muhammed Mursi również do Bractwa należy. Jeśli konflikt będzie się przedłużał, Egipt nie będzie mógł udawać, że nic się nie dzieje. Z drugiej strony, nie jest również zainteresowany udziałem w konflikcie zbrojnym z Izraelem, bo zwyczajnie brakuje mu przygotowania.

Pewna, podkreślam, część Palestyny stara się o przyznanie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ statusu obserwatora. Nie widzę bezpośredniego związku pomiędzy tymi działaniami a obecnymi wydarzeniami na granicy Strefy Gazy. Wręcz przeciwnie – Mahmud Abbas nie wyraził poparcia dla działań Hamasu. Mamy do czynienia nie z jednym, ale z dwoma państwami palestyńskimi: w Gazie, gdzie dominuje Hamas, i w Autonomii Palestyńskiej. Nie ma między nimi w zasadzie porozumienia. Z tego powodu nie ma obecnie żadnych szans na poważne rokowania między Izraelem a Palestyńczykami; obecny rząd w Tel Awiwie nie jest bardzo zainteresowany oddawaniem terenu na Zachodnim Brzegu. Zawsze jest też argument: „z którą Palestyną rozmawiamy – z Ramallah czy z Gazą? Nie można zawrzeć umowy pokojowej z połową jakiegoś państwa”. To bardzo ułatwia obecnemu rządowi izraelskiemu uchylanie się od poważnych rozmów pokojowych. Prawda jest taka, że politycy izraelscy nie są zainteresowani rozmowami pokojowymi, bo ani w rządzie izraelskim, ani w społeczeństwie nie ma zgody co do usunięcia osiedli izraelskich z Zachodniego Brzegu.

Jeśli więc głosowanie w ONZ ma mieć jakiekolwiek znacznie, to w tym sensie, że umocniona zostanie pozycja obecnego kierownictwa Autonomii z Mahmudem Abbasem na czele. Może on przed własnym narodem, a przynajmniej tą jego częścią, która żyje poza Strefą Gazy, wykazać się dużym międzynarodowym osiągnięciem politycznym.

* Roman Frister, polsko-izraelski pisarz, dziennikarz i działacz kulturalny.

** Tekst ukazał się w dziale "Temat tygodia w„Kultura Liberalna” nr 202 (47/2012) z 20 listopada 2012 r.

"Kultura Liberalna" to polityczno-kulturalny tygodnik internetowy, współtworzony przez naukowców, doktorantów, artystów i dziennikarzy. Pełna wersja na stronie: www.kulturaliberalna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka