11 lipca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczpospolitej.
Nie wiem co w ten dzień będzie robił Andrzej Duda.
Ale wiem co w taki dzień powinien zrobić Prezydent Rzeczypospolitej. Powinien pojechać do jednej z wołyńskich wsi zmasakrowanych przez UPA, złożyć na ornym polu wieniec i w obecności kamer telewizji całego świata powinien powiedzieć: „Składam te kwiaty w hołdzie pamięci moim rodakom zamordowanym w tej nieistniejącej już wsi, na ich nieistniejącym grobie. Ich kości wołają o upamiętnienie, apelują do sumienia, wrażliwości i zwykłej przyzwoitości synów i córek narodu polskiego i ukraińskiego. Jest kompromitacją Państwa Ukraińskiego, że od 30 lat nie potrafi wziąć na siebie odpowiedzialności za tę ziemię i upamiętnić tych, których kości w niej leżą, ziemi, której przecież Państwo Ukraińskie jest gospodarzem, a nie okupantem. Te kości domagają się grobu!”
Inne tematy w dziale Polityka